Lekarz z Niedobczyc nie chce iść za kraty
Adam C. – lekarz z niedobczyckiej przychodni przyznał się do przyjmowania łapówek. Za kraty jednak nie pójdzie. Chce kary w zawieszeniu i deklaruje, że odchodzi na emeryturę.
O sprawie pisaliśmy niedawno na łamach naszego tygodnika. Przypomnijmy, policjanci z Wydziału do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej w Katowicach już od dłuższego czasu interesowali się działalnością rybnickiego lekarza rodzinnego. Szczegółowe ustalenia śledczych wykazały, że 62-letni medyk od kilku lat przyjmował łapówki. Za wypisanie niezgodnego z prawdą zaświadczenia o czasowej niezdolności do pracy, brał łapówki.
Drobne kwoty
Postępowanie, które prowadziła Prokuratura Rejonowa w Rybniku obejmuje lata od 2005 – 2015. Materiał dowodowy opiera się w głównej mierze na zeznaniach świadków, czyli osób, które wręczały korzyści lekarzowi. Osoby, które zdecydowały się złożyć zeznania korzystają z tzw. klauzuli niekaralności. Ten mechanizm działa wówczas, gdy zeznania są składane przez daną osobę zanim o przestępstwie dowiedzą się organy ścigania. Mówiąc prościej, jeśli osoba wręczająca lub przyjmująca łapówkę powiadomi o tym służby, może uniknąć kary. Celem wprowadzenia klauzuli niekaralności jest rozbicie tzw. solidarności sprawców korupcji, tj. zmowy milczenia pomiędzy przyjmującym korzyść majątkową lub osobistą albo jej obietnicę oraz udzielającym jej. Policjanci z Komendy Wojewódzkiej w Katowicach zabezpieczyli dokumentację medyczną i docierali do poszczególnych pacjentów. – Mężczyźnie postawiliśmy w sumie 40 zarzutów, z czego 39 to zarzuty o charakterze korupcyjnym. Dotyczą wręczania drobnych kwot, alkoholu i wyrobów tytoniowych. Lekarz przyjmował drobne kwoty od 20 do 200 złotych – wylicza prokurator Rafał Łazarczyk, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Rybniku.
Na emeryturę
Na trop lekarza wpadli policjanci, którzy prowadzili własne czynności operacyjne. – Nikt się nie zgłosił dobrowolnie, więc policjanci sami do nich docierali. Podejrzany przyznał się do wszystkich czynów. Chce dobrowolnie poddać karze, wnosząc o skazanie bez przeprowadzanie rozprawy. Kara jaką wspólnie z prokuratorem zaproponował, to kara jednego roku i dziesięciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata oraz przepadek korzyści majątkowej i pokrycie kosztów postępowania – mówi prokurator Łazarczyk. Czy taka kara zostanie wymierzona, zdecyduje wkrótce sąd. Prokuratura nie wnioskowała o pozbawienie lekarza prawa do wykonywania zawodu uznając, że w tym wypadku nie było zaniedbania na gruncie medycznym dodatkowo lekarz zadeklarował, że przechodzi na emeryturę, bo nabył już do niej uprawnienia. Czy rybniccy śledczy mają więcej takich spraw? – Nie ma w Rybniku specjalnego wzrostu przestępstw o charakterze korupcyjnym. Choć w tej sprawie lekarzowi postawiono aż 40 zarzutów, należy pamiętać, że dotyczy ona długiego, bo aż dziesięcioletniego okresu pracy lekarz – mówi prokurator.
(acz)