Niesamowita historia „panoramy niewiadomskiej”
Dekadę temu pan Jerzy Kempy z Niewiadomia namalował na starym ekranie kinowym piękny obraz, przedstawiający wyobrażenia na temat walk podczas powstania śląskiego. I choć trudno w to uwierzyć, dzieło przez ostatnie lata, zamiast zając swe miejsce np. w muzeum, leżało zwinięte w progu starego kina i niszczało. Teraz otrzymało drugie życie.
Jerzy Kempy to emerytowany górnik, a dziś artysta, malarz i rzeźbiarz. Spod jego ręki wyszło wiele dzieł sztuki. Jednak to jest wyjątkowe. Tak, jak i wyjątkowa jest historia tej panoramy, o imponujących wymiarach 9 na 3 metry. – Obraz powstał 10 lat temu. Było 50-lecie domu kultury w Niewiadomiu. I na cześć tego wydarzenia namalowałem ten obraz. Trwało to cały rok, ponieważ w tym samym czasie malowałem jeszcze obraz przeznaczony dla rybnickiej Bazyliki – wspomina pan Kempy. – Któregoś dnia poszedłem do ówczesnego dyrektora placówki, pana Stanisława Jeszki i powiedziałem, że skoro Wrocław ma swoją Panoramę Racławicką, to ja na cześć domu kultury i powstań śląskich zrobię taką panoramę, jakiej jeszcze nie ma nikt – dodaje.
Obraz to wyobrażenie walk, jakie na terenie Niewiadomia odbywały się podczas powstania śląskiego. Na pierwszym planie, po dwóch stronach panoramy widać walczące ze sobą oddziały. W tle znajdują się stare familoki, kościół z Niedobczyc czy kopalnię Ignacy. – Na obrazie zaznaczyłem, że śląscy powstańcy byli słabo wyposażeni, nie mieli dobrej broni. Ktoś zapytał mnie kiedyś, dlaczego Niemcy są tacy wypasieni, a nasi tacy chudzi. A to dlatego, że Niemcy dbali o swoich żołnierzy. Mieli dużo jedzenia. A nasi, co wyhodowali to jedli – tłumaczy autor.
Z niewyjaśnionych do końca powodów, pewnego razu obraz zwinięto i odłożono w kąt, bez odpowiedniego zabezpieczenia. I gdyby nie zaangażowanie pewnych osób, dzieło mogło już nigdy nie ujrzeć światła dziennego. – Przygotowywaliśmy imprezę o powstaniach śląskich. W związku z tym odbywały się spotkania grupy organizacyjnej. Ktoś z tej grupy powiedział, że widział kiedyś ten obraz. Padło zatem pytanie: gdzie on teraz jest? Pytaliśmy w domu kultury, szukaliśmy na strychu, na sali. W końcu pracownikom przypomniało się, że obraz jest zwinięty i leży w przejściu. Stamtąd też go wydobyliśmy, rozwinęliśmy i wysuszyliśmy, bo był cały mokry i posklejany. Leżał w takim miejscu, że ludzie po nim po prostu chodzili. My zamówiliśmy specjalny stelaż i teraz wisi u nas – mówi Adam Grzegorzek z Zabytkowej Kopalni Ignacy w Niewiadomiu. – Myślałem, że obraz pójdzie w zapomnienie. Teraz otrzymał drugie życie. Jestem z tego bardzo dumny i bardzo się cieszę – przyznaje z nieskrywaną radością pan Jerzy Kempy. Jego „panorama niewiadomska” jest już teraz bezpieczna i znajduje się obecnie w godnym dla siebie miejscu, pod fachową opieką pracowników Zabytkowej Kopalni Ignacy w Niewiadomiu.