Z Raciborza do Bałtyku, czyli plany Odrzańskiej Drogi Wodnej
Nie cichną echa po nadodrzańskim forum, które odbyło się pod koniec maja w czeskim Boguminie. W spotkaniu wzięli udział m.in. przedstawiciele rządów Polski i Czech oraz samorządowcy Raciborszczyzny.
Tematyka forum była skoncentrowana na koncepcji wydłużenia Odrzańskiej Drogi Wodnej od Koźla aż na po terytorium Republiki Czeskiej. Oczywiście to bardo atrakcyjna wizja dla południowych sąsiadów, którzy zyskaliby wodne połączenie z morzem. Najwięcej zyskać mogłaby jednak Polska, co szeroko omówił Przemysław Żukowski z Ministerstwa Gospodarki Wodnej i Żeglugi Śródlądowej. Pokazał, jaki procent przewozu towarów odbywa się w naszym kraju drogą wodną i porównał ten wynik z innymi krajami UE. Współczynniki Polski wynosi 0,4 procent transportu, przy 2,2 proc. Słowaków, 2,7 proc. Węgrów, 12,2 Niemców, 14 proc. Bułgarów i 42 proc Holendrów. Tymczasem Unia zobowiązała wszystkich członków wspólnoty, aby do 2030 r. przenieśli 30 proc. transportu drogowego na tory lub właśnie wodę. Jak podał Żukowski, jedna barka typu Europa może przewieźć tyle co 30 TIR-ów. Koszt przewozu jest przy tym prawie cztery razy tańszy i emituje prawie pięć razy mniej zanieczyszczeń powietrza.
Aby korzystać z dobrodziejstw drogi wodnej, potrzeba szeregu inwestycji. Działania obecnego rządu zmierzają do utworzenia z Odry rzeki o IV klasie żeglowności. To stopień wyżej niż obecnie. Klasyfikacje tę określa się względem największego statku jaki może przepłynąć rzeką. Czwarta klasa wymaga m.in. aby rzeką mógł przepłynąć statek długi na 80 – 85 m, szeroki na 9,5 m, wysoki na 5,25 lub 7 m i zanurzony na 2,5 m. Te wymiary posiada właśnie barka Europa.
Plan poprawy żeglowności na Odrze nie dotyczy oczywiście tylko odcinka od Czech do Koźla. W północnym biegu rzeki są odcinki w jeszcze gorszym stanie. Lecz właśnie likwidacja tzw. wąskich gardeł jest priorytetem całego zamierzenia. Następny krok to połączenie Odry z rzekami Łaba i Dunaj, a kolejny – budowa Kanału Śląskiego, łączącego Wisłę z Odrą. Nie będziemy wspominać o dalszych planach rządu, takich jak połączenie Odry przez Noteć z Wisłą i Bugiem.
To co nas interesuje ma duże szanse na realizację i będzie jednym z pierwszych kroków. Będzie to m.in. dostosowanie Zbiornika Racibórz do zbiornika retencyjnego z możliwością żeglugi. Obecnie zbiornik powstaje jako suchy, ale już zapowiedziano, że po zakończeniu budowy nastąpi jego modernizacja. Przedstawiciel ministerstwa prognozował, że najważniejsze prace zostaną wykonane między 2021 a 2030 rokiem a ich koszt wyniesie 30 miliardów złotych. To oczywiście ogromna suma, ale Żukowski podał, że tylko w wyniku likwidacji szkód po powodziach z 1997 i 2010 r. szkody wyniosły 44 miliardy zł. Uregulowanie rzeki to także korzyści dla przyrody i rolników, rozwoju regionalnego i turystyki oraz nowe miejsca pracy.
Choć powyższe plany mogą przerażać rozmachem, wydaje się że nie jest to czcze gadanie. Jeszcze w 2016 r. zostanie wykonane studium wykonalności Odrzańskiej Drogi Wodnej oraz polskiego odcinka połączenia Odry z Łabą i Dunajem, opracowana ma też zostać dokumentacja zmieniająca charakter Zbiornika Racibórz.
(woj)
Marcin Wojnarowski
Wnioski z Nadodrzańskiego Forum mogą i powinny być cennymi wskazówkami dla naszych władz samorządowych. Jeśli rządowe zamierzenia dojdą do skutku, to zrewolucjonizują okolice Odry na całej jej długości i na dziesięciolecia. I nie mówimy tu bynajmniej o łódce kursującej z przystani kajakowej. To oczywiście pierwsza jaskółka i jako taka fajnie, że się pojawiła. Trzeba jednak zacząć myśleć o poważniejszych inwestycjach, np. o porcie towarowym, skomunikowanym z drogą Racibórz – Pszczyna i strefą ekonomiczną. Nie wykorzystać tej szansy będzie niewybaczalnym błędem. Całe szczęście, że w ostatnim czasie coś się ruszyło. Z raciborskiego magistratu i rady miejskiej wyszedł sygnał do gmin w powiecie z prośbą o poparcie koncepcji budowy kanału Odra – Dunaj oraz zmiany przeznaczenia Zbiornika Racibórz na zbiornik mokry. Te pozytywne sygnały z samorządów trafią m.in. do: prezydenta RP, marszałków Sejmu i Senatu, pięciu ministerstw, parlamentarzystów z naszego okręgu, wojewody i marszałka. To bardzo dobry pierwszy krok.
Czy użeglowienie Odry od Chałupek do Koźla nie oznacza zniszczenia meandrów Odry?