Konferencja leśników w Nędzy. Szkółka kontenerowa wzorem technologicznym dla Europy
W Polsce jest 17 szkółek kontenerowych. Ta w Nędzy jest największa w kraju. Daje możliwość wyprodukowania nawet 10 milionów sadzonek. – Na moje oko obecnie jest ich tu około 6 milionów – mówił Jacek Banach z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. On jak i kilkudziesięciu innych leśników przyjechał do Nędzy, na finał konferencji zatytułowanej „Reforestation Challenges”.
Na spotkaniu w Nędzy zjawiło się około 60 leśników z wielu europejskich krajów. Przyjechali naukowcy z Austrii, Czech, Słowacji, Turcji, Serbii, Szwecji czy Hiszpanii. Podczas wizytacji, która była zwieńczeniem 3-dniowej konferencji, goście skoncentrowali się na kwestiach związanych z produkcją sadzonek w kontenerach oraz przyjrzeli się efektom sztucznej mikoryzacji sadzonek.
Specjaliści rozmawiali również obszernie o zagadnieniach związanych z odnawianiem lasu. Naukowcy z Wydziału Leśnego Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie przeprowadzili szereg wykładów. Ze szkółką kontenerową w Nędzy współpracują od 20 lat. – Nasze badania związane są z optymalizacją podłoża – tłumaczył Jacek Banach. – Badamy to, jaki wpływ ma zagęszczenie, zwiększanie lub zmniejszanie wody, a w tym roku nasze badania koncentrują się wokół nawożenia i to pozwala nam zrealizowanie celu badawczego, którym jest optymalizacja produkcji – mówił.
- Ośrodek w Nędzy dysponuje obecnie najnowocześniejszymi w Europie technikami i technologiami – podkreślał z dumą Kazimierz Szabla, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. – Pracujemy nad tym, aby te technologie dostosować do naszych warunków, polskiej strefy klimatycznej, doświadczeń na taką skalę w Europie nie było – zaznaczał.
Wspólnie z Marią Bajsarowicz ze szkółki kontenerowej oprowadzili gości po kolejnych punktach rozmieszczonych na terenie obiektu, prezentując nowoczesne maszyny, chłodnie i specjalistyczne urządzenia oraz… cały sztab kobiet, które własnoręcznie plewiły dziesiątki tysięcy małych sadzonek.
– Możemy usprawniać nasze działania na różnych polach wykorzystując najnowsze osiągnięcia techniki, ale są takie punkty, w których nic nie zastąpi ludzkich rąk – mówiła Maria Bajsarowicz. – To sztab naszych pracowniczek pieczołowicie i starannie, z ogromną uwagą regularnie sprawdza każdą sadzonkę oczyszczając ją z chwastów. Ich nie zastąpi żadna maszyna – uśmiechała się.
Goście zobaczyli między innymi halę substratów, halę siewu, zobaczyli jak wygląda proces stratyfikacji buka, nowoczesną halę składającą się z czterech naw, wyposażoną w szereg udogodnień technicznych, pozwalających nawet w sterowany sposób zmienić rytm dnia i nocy, aby pogodzić go z potrzebami rozwojowymi roślin.
Podczas spotkania poruszono też temat rekultywacji terenów zdegradowanych, goście zwiedzili również teren pożarzyska.