Zagroził, że wysadzi się w powietrze. Był pijany i nieszczęśliwie zakochany
Policjanci zatrzymali 35-latka podejrzanego o wywołanie fałszywego alarmu. Mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy centrum powiadamiania ratunkowego i zagroził zamachem samobójczym przy użyciu materiałów wybuchowych. Mundurowi szybko dotarli do wodzisławianina. Desperat telefonował z domu, był pijany i przeżywał zawód miłosny. Teraz odpowie za głupi żart przed sądem. Grozi mu do 8 lat więzienia.
25 lipca około godz. 20.00 dyżurny wodzisławskiej komendy odebrał zgłoszenie z wojewódzkiego centrum powiadamiania ratunkowego dotyczące mężczyzny, który zadzwonił na 112 i przekazał, że wysadzi się w powietrze przy użyciu materiałów wybuchowych ,po czym się rozłączył.
- Na szczęście ustalenie właściciela telefonu nie było trudne, bo numer z którego dzwonił był już zapisany w bazie WCPR - informuje wodzisławska policja.
Policjanci wiedząc już gdzie mają się udać, pojechali na ulicę Piaskową. Drzwi otworzyła matka poszukiwanego 35-latka. Razem z nią policjanci przeszukali wszystkie pomieszczenia w domu - w jednym z nich natrafili na desperata.
- Był w stanie upojenia alkoholowego. Przyznał się do wykonania telefonu a za powód, dla którego to zrobił, podał zawód miłosny. Zawiedziona miłość może go teraz o wiele więcej kosztować. Mężczyzna był już karany i znany policjantom z innych interwencji. Za wywołanie fałszywego alarmu może spędzić za kratami nawet 8 lat - komentuje wodzisławska policja.
źródło: KPP Wodzisław, oprac. żet
Dajcie jego inicjały chociaż :)
Hanys to nic dziwnego
z tego wynika, że mógł mieć przy sobie "bombę" i nie był to fałszywy alarm. wystarczyła by butla z gazem.