Tauron tak przycina, że nie ma pół drzewa
To miała być standardowa przycinka koron drzew kolidujących z siecią. W efekcie drzewa wyglądają jak po kataklizmie. W niektórych przypadkach są tak ogołocone, że nie mają połowy gałęzi.
Władze Rydułtów mówią „dość”. Nie zamierzają biernie przyglądać się temu, w jaki sposób pracuje energetyka, a dokładnie firmy działające na jej zlecenie. Firmy te otrzymują od energetyki zadania, by przyciąć korony drzew kolidujące z siecią. Zdaniem miasta sposób, w jaki to robią, jest w wielu wypadkach zbyt drastyczny i niezgodny z prawem. Przykładem jest ulica Mickiewicza. Drzewa, które zostały poddane przycince, straszą. Niektóre zostały pozbawione połowy koron i wyglądają, jakby miały się za chwilę przewrócić.
W tej sytuacji władze Rydułtów postanowiły zainterweniować w Tauronie. Miasto odwołuje się do zapisów ustawy o ochronie praw przyrody, zgodnie z którymi usunięcie gałęzi w koronie drzewa w wymiarze przekraczającym 30 proc. korony, stanowi uszkodzenie drzewa. Natomiast usunięcie gałęzi w wymiarze przekraczającym 50 proc. korony, jest już zniszczeniem drzewa. Za jedno i drugie grożą surowe kary administracyjne. – Uszkadzanie drzew prowadzi do znacznego osłabienia ich kondycji, okaleczenia, a w konsekwencji do obumarcia. Powszechnie wiadomo, że usunięcie powyżej 50 proc. korony drzewa stanowi całkowitą szkodę, której skutkiem jest niejednokrotnie naruszenie statyki drzewa, a także natychmiastowe lub powolne obumieranie drzewa – zwróciła się do Taurona burmistrz Kornelia Newy.
Miasto wystosowało do Taurona pismo w którym domaga się m.in. tego, by zaprzestano dokonywać cięć wykraczających poza normy określone w przepisach. Rydułtowy oczekują również, że kiedy Tauron lub firmy działające na jego zlecenie będą wchodzić na tereny miejskie, to powiadomią o tym urząd miasta. Co ważne – po zakończonych pracach mają uprzątnąć teren, bo do tej pory bywało tak, że przycięli drzewa i odjechali zostawiając stosy gałęzi.
Próbowaliśmy skontaktować się firmą Tauron. Telefonu podanego jako „kontakt dla mediów” nikt nie odbiera. Uruchamia się tylko poczta i komunikat głosowy, że skontaktują się po pozostawieniu wiadomości. Do tej pory nikt do nas nie oddzwonił.
(mak)
To kable Tauronu są prowadzone bez sensu na powietrzne. To przeżytek bo powinny iść pod ziemią.
ludzie jak barany sadzom kaj popadnie
Dlaczego tauron nie przełoży kabli pod ziemię to by sprawę niszczenia drzew rozwiązało. Przynajmniej w miejscu gdzie jest drzewo dać kable pod ziemię. Pod kable są bardzo wąskie wykopy.Tauron kasę ma ale woli drzewa niszczyć .
tylko jak bedzie burza i uderzy piorun w drzewo przewroci sie na kable energetyczne ,to nie narzekajcie ze jestescie bez pradu ,wycinaja na tyle ile uwazaja za stosowne i bezpieczne dla instalacji ,ale wiadomo jeszcze sie taki nie urodzil co by kazdemu dogodzil
To jakichś cud że się urzędnicy tym zajęli. Zazwyczaj jest tak że nikogo to nie obchodzi że zdewastuje się drzewa. Brawo dla wszystkich którzy się tym zajęli. Karać i to ostro .