Ks. Marek Bernacki: czasem Pan Bóg daje dużo zadań
Ksiądz Marek Bernacki to w ostatnim czasie prawdopodobnie najbardziej zapracowany człowiek w Rybniku. Od kilku lat jest budowniczym kościoła Matki Bożej Częstochowskiej w Rybniku. Do tego, w dniach od 3 do 7 sierpnia organizował 71. Pieszą Rybnicką Pielgrzymkę na Jasną Górę. Jakby tego było mało, to właśnie on był koordynatorem działań związanych ze Światowymi Dniami Młodzieży w rybnickim okręgu.
– Z tym zapracowaniem to tak nie do końca. Rzeczywiście, czasem Pan Bóg daje dużo zadań, ale muszę zaznaczyć, że pomagał mi cały sztab najbliższych współpracowników – uśmiecha się ksiądz Marek Bernacki, którego postanowiliśmy odwiedzić, żeby podsumować Światowe Dni Młodzieży, a dokładnie udział Rybnika w tym wydarzeniu. Zadaniem proboszcza parafii Matki Bożej Częstochowskiej była koordynacja działań w okręgu rybnickim, liczącym aż 53 parafie. Młodzi pielgrzymi z całego świata zjechali do naszego miasta już 20 lipca i wzięli udział w Dniach Diecezji, które poprzedziły Światowe Dni Młodzieży. – Myślę, że był to bardzo owocny czas. Dni Diecezji trwały w sumie 5 dni. Celem było przede wszystkim to, aby młodzież poznała polską rodzinę, nasze życie od kuchni, regionalne miejsca, zabytki i to wszystko, co proponujemy. I to się udało. Głównie dzięki temu, że cała młodzież była zakwaterowana właśnie w rodzinach. I to był pierwszy plus. Te nasze rodziny, które były przygotowane przez liczne spotkania, zdały egzamin na szóstkę – chwali ksiądz Bernacki, dodając jednocześnie, że bardzo trafny był również program zaprezentowany młodzieży, ułożony przez Kościół i Miasto. – Była ogromna różnorodność. Z drugiej strony był też czas, żeby spełniać prośby naszych gości, którzy m.in. chcieli jechać do Częstochowy, Oświęcimia czy w góry. To wszystko staraliśmy się realizować – przyznaje ksiądz koordynator.
Nie da się ukryć, że podczas wizyty młodzieży z różnych zakątków świata, Rybnik tętnił życiem, a atmosfera była prawdziwie wyjątkowa. Poza tym nawiązało się wiele relacji międzyludzkich. – To są rzeczy, których nie da się wyreżyserować. One są bardzo spontaniczne. W czwartek, 21 lipca, po spotkaniu na kampusie, młodzi w większości przenieśli się na rynek i tam było prawdziwe świętowanie. Później niedziela i prawdziwy strzał w dziesiątkę jeśli chodzi o dwie sceny: przy Bazylice i na rynku. Wszystko łączył pasaż, na którym odbywała się nieustanna pielgrzymka ludzi z miejsca na miejsce. Było naprawdę świetnie. Dlatego chylimy czoła przed władzami Miasta, które w to wszystko weszły. A opinie zewnętrzne, z którymi się spotykamy, są bardzo pozytywne. Słyszymy, że Rybnik wypadł praktycznie najlepiej jeśli chodzi o Śląsk w kontekście organizacji Światowych Dni Młodzieży – cieszy się ksiądz Marek. Przypomnijmy, że w związku ze Światowymi Dniami Młodzieży do Rybnika przyjechało ponad półtora tysiąca młodych ludzi z najodleglejszych zakątków świata. Dzięki znakomitej organizacji, wszystko odbyło się praktycznie bez kłopotów. – Oczywiście, jakieś trudności są nieuniknione, jeśli ma się tylu gości różnych narodowości i kultur. Wszystko rozwiązywaliśmy jednak na bieżąco. Ktoś przyjechał z wirusem i potrzebował lekarza, inny się zgubił i trzeba było po niego pojechać. Ale to na tyle drobne rzeczy, które nie miały wpływu na całość. Było bardzo spokojnie, a wszystkie służby porządkowe czuwały nad bezpieczeństwem i zrobiły to naprawdę perfekcyjnie – podsumowuje ksiądz Marek Bernacki, który po bardzo intensywnym czasie, udaje się teraz na zasłużony, choć krótki urlop.
Kościół jest peda łem i ma obowiązki peda lskie.
Jeśli czuje się taki zapracowany to niech się zamieni z przeciętną osobą która pracuje na etat, wieczorami na fuchy i jeszcze ma dziecko czy dzieci... A ten ksiądz jest tylko od wymyślania różnych rzeczy i wydawania dyspozycji i rozkazów, nie musi się o nic martwić. Nawet śniadanie, obiad i kolację mu poda pod nos gosposia.