Kapryśna aura nie straszna dożynkowym piratkom i roszkowskiej Arce Noego
Deszcz nie zniechęcił roszkowian do zorganizowania barwnego korowodu, którym – tradycyjnie – mieszkańcy zainaugurowali doroczne święto plonów. Podchód, w którym nie zabrakło nowoczesnego sprzętu rolniczego, jak i prześcigających się w pomysłach na kostiumy przebierańców, otwierali jadący w bryczce wójt gminy Krzyżanowice Grzegorz Utracki i ks. proboszcz Andrzej Morawiec. Symbolem żniwnego wydarzenia była zaś korona dożynkowa upleciona z tegorocznego zboża.
Na przekór kapryśnej aurze, zarówno gości, jak i mieszkańców witała, zachęcając do radosnego świętowania radna gminy Krzyżanowice, roszkowianka Maria Riedel.
– Niech się dzisiaj wypada, a ładna pogoda niech będzie za rok, kiedy Roszków przejmie obowiązki gospodarza gminnych dożynek – zapowiedział wójt. Przypomniał, że pogoda w czasie żniw nie rozpieszczała rolników, ale trzeba dziękować, za to, że omijały gminę większe kataklizmy i za ciężką często niedocenianą pracę rolników. Włodarz zaprosił wszystkich na dożynki gminne organizowane w trzecią niedzielę września w Zabełkowie. Następnie wspólnie z księdzem proboszczem i sołtysem Józefem Stasiem dzielili się z mieszkańcami chlebem wypieczonym z tegorocznego ziarna.
Obecnie w liczącym ponad 400 mieszkańców Roszkowie jest około pięciu rolników, a wśród nich gospodarujący na 100-hektarowym areale Antoni Stasz, specjalizujący się w uprawie pszenicy, kukurydzy i rzepaku. Jak przyznaje udało mu się bez problemu zebrać zboże, uzyskując plon 7 t z ha. Nie satysfakcjonuje go jednak cena, która w porównaniu z ub.r. jest niższa o 100 zł za tonę.
Dożynkom parafialno-sołeckiem w Roszkowie organizowanym wspólnymi siłami Rady Parafialnej, Rady Sołeckiej, OSP i KGW towarzyszyła już Druga Roszkowska Parafiada oraz program artystyczny z udziałem dzieci (m.in. Faustyny Kegel, Amelii Kisiel, Amelii Wieder, Bartka Stępienia, Artura Turonia, Michała Bugdola, Radka Riedla, Mai Wróbel, Natalii Riedel, Michała Uliczki, Norberta Porwolika, Wojtka Stępienia), strażaków i pań z KGW, które pod kierunkiem przewodniczącej Haliny Blokesz nie tylko przygotowały taniec nóg i występ kabaretowy, ale też upiekły pyszny kołacz.