Music & Water Festival w Rybniku – mocny finał I edycji festiwalu
W niedzielę, koncertem brytyjskiej grupy HURTS, zakończyła się pierwsza edycja Music & Water Festival w Rybniku. „Muzyka i woda jeszcze nigdy nie były tak blisko” – tak brzmiało jedno z haseł reklamowych tego wydarzenia – czy udało się to osiągnąć organizatorom?
Drugi dzień, tej nietypowej, jak na Polskie warunki, imprezy rozpoczął się już o godzinie 10:00, na Kąpielisku Ruda i przyległym do niego jeziorze. Ci którzy zdecydowali się uczestniczyć w tym wydarzeniu – świadomie lub zupełnie przez przypadek - mieli okazję skorzystać z dodatkowych atrakcji, które przygotowali organizatorzy i posłuchać muzyki przygotowanej przez DJ’ów i prezentowanej na Małej Scenie w sąsiedztwie basenów. To tutaj w „Water Zone” festiwalu wystąpiła Novika & mr lex oraz przedstawiciele nowej fali polskiego elektronicznego popu – warszawski XXANAXX z delikatnym, czarującym wokalem Klaudii Szafrańskiej.
Gwiazda pierwszej edycji Music & Water Festivalu – zespół HURTS, wystąpił na Stadionie Miejskim, który organizatorzy nazwali „Music Zone”. Ten niezwykle udany występ fani, którzy zjechali do Rybnika z całej Polski, a także z zagranicy będą pamiętali jeszcze długo. Niezwykła energia Theo, rytmiczna, melodyjna i nieco psychodeliczna gitara Adama okraszone chórkami i perkusją opanowały Rybnik - tłumy fanów śpiewały wraz z wokalistą swoje ulubione teksty i tańczyły w rytm muzyki. "Rybnik make some noise!" – wykrzykiwał lider HURTS do zgromadzonych pod sceną zwolenników swojej twórczości z którymi nawiązał rewelacyjny kontakt, tworząc niepowtarzalną atmosferę.
Przed Brytyjczykami z Manchesteru wystąpiły gwiazdy Polskiej sceny muzycznej. Jako pierwsza swój repertuar zaprezentowała Natalia Nykiel – chwytliwe polskie teksty, nieco hipnotyzujący elektro pop rozgrzały publikę zapełniającą powoli płytę Stadionu. Mocnym punktem programu okazał się także występ niezwykle utalentowanego Dawida Podsiadło. Ten pochodzący z Dąbrowy Górniczej piosenkarz i autor tekstów, wokalista zespołu Curly Heads, zdobywca pięciu statuetek Fryderyka potrafi bardzo kreatywnie bawić się muzyką i tworzyć coś co momentami ciężko zaszufladkować. Muzyk, obdarzony nieco specyficznym poczuciem humoru nawiązuje świetny kontakt z publiką co udowodnił także w Rybniku.
Music & Water Festival uważam za udany choć pozostał lekki niedosyt, nie do końca udało się organizatorom połączyć muzykę i wodę – a to dlatego, iż do tego typu imprez, dość nowatorskich nie przywykli jeszcze polscy fani. Szczególnie w Strefie Wody zabrakło bardziej zaangażowanych w wydarzenie, tańczących w rytm muzyki, kolorowych uśmiechniętych ludzi – nie do końca pasuje to jeszcze do naszej, nieco szarej rzeczywistości. Bardzo dobrze, że jest ktoś odważny kto próbuje to zmienić. Z niecierpliwością czekam więc na kolejną edycję.
Maciej Kanik | nowiny.pl