Ile prawdy w plotce, że... Lenk załatwił przyszłej synowej pracę w wodociągach?
W internetowych komentarzach powielany jest zarzut, który nosi znamiona skandalu. Otóż prezydent Raciborza miał wykorzystać swoje wpływy w Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji w Raciborzu, aby w tej miejskiej spółce została zatrudniona jego przyszła synowa.
Wakacje dobiegają końca. Szykowanie szkolnych wyprawek zbiega się z końcem "sezonu ogórkowego". Radni i urzędnicy zjeżdżają z urlopów. Życie publiczne wraca do debat, interpelacji, politycznych sporów i komentarzy. Temperaturę tych ostatnich rozgrzewa do czerwoności, rozpowszechniana w Internecie gorąca plotka: w Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji w Raciborzu pracę dostała przyszła synowa Mirosława Lenka. Do zatrudnienia w miejskiej spółce miało dojść za sprawą protekcji prezydenta. Takie działania określa się mianem nepotyzmu, czyli faworyzowania krewnych i przyjaciół przy obsadzaniu stanowisk.
Nepotyzm to obrzydliwa, wykraczająca poza normy współżycia społecznego praktyka. Z zasady należy go piętnować i rugować, jako z gruntu szkodliwy. Dlatego postanowiliśmy sprawdzić, czy opisywana w internetowych komentarzach sprawa rzeczywiście miała miejsce. Nasze ustalenia prezentujemy poniżej.
Zaczęło się od targów pracy
"Przyszła synowa" Mirosława Lenka jest raciborzanką, absolwentką wrocławskich uczelni. Po powrocie do Raciborza zarejestrowała się jako osoba bezrobotna, poszukująca pracy w Powiatowym Urzędzie Pracy. Podczas marcowych Targów Pracy i Edukacji złożyła swoje CV m.in. w Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji w Raciborzu. Jak ustaliliśmy, w czerwcu była już pracownikiem działu handlowego ZWiK. Ślub młodej pary ma odbyć się we wrześniu tego roku.
Do zatrudnienia "przyszłej synowej" doszło w ramach współpracy Powiatowego Urzędu Pracy i Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Raciborzu przy aktywizacji osób bezrobotnych. Nie była ona jedyną osobą, która skorzystała na tej współpracy. Jak poinformował nas Mirosław Ruszkiewicz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Raciborzu, w tym roku w PUP zawarł ze ZWIK-iem w sumie pięć umów tego typu. Trzy dotyczyły stażu dla 3 osób bezrobotnych, dwie dotyczyły refundacji kosztów zatrudnienia 2 młodych osób (które nie ukończyły 30. roku życia). To więcej niż w 2015 roku, gdy PUP zawarł z wodociągami tylko dwie umowy na staż dla 2 osób.
Kto może rozkazywać prezesowi?
W tym wypadku kluczową kwestią jest odpowiedź na pytanie: czy prezydent Raciborza ma wpływ na bieżące funkcjonowanie przedsiębiorstwa? W tym prowadzoną przez jego zarząd politykę kadrową... Choć może się to wydawać dziwne – bo w powszechnej opinii przyjęło się, że prezydent miasta może praktycznie wszystko – w myśl litery prawa zarząd przedsiębiorstwa jest w swoich decyzjach suwerenny. Jak to możliwe?
Wynika to wprost z Regulamin Organizacyjnego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Raciborzu. Rolą Prezydenta Miasta Racibórz jest wybór i kontrola Rady Nadzorczej przedsiębiorstwa. Z kolei rada nadzorcza wybiera i rozlicza prezesa ze sposobu, w jaki kieruje on przedsiębiorstwem (więcej informacji na ten temat poniżej w akapicie "Wodne imperium"). Tak wygląda strona formalna relacji prezydent – rada nadzorcza – zarząd. W praktyce prezydent ma bezpośredni wpływ na zarząd i to właśnie od niego zależy, kto jest prezesem ZWiK-u i jak ten prezes jest oceniany.
Co na to Lenk i Kubek?
Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że po pojawieniu się serii anonimowych komentarzy w tej sprawie, prezes Krzysztof Kubek rozmawiał z prezydentem Mirosławem Lenkiem. Ustaliliśmy, że prezes nie miał otrzymać jakichkolwiek wytycznych, prezydent miał mu natomiast przypomnieć o jego, tj. prezesa, autonomii przy podejmowaniu decyzji dotyczących bieżącego funkcjonowania ZWiK-u, w tym zatrudniania i zwalniania pracowników. Oficjalne stanowisko prezydenta publikujemy poniżej.
Serię pytań na ten temat skierowaliśmy również do Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Raciborzu. Poruszyliśmy w nich m.in. kwestie sposobu prowadzenia naboru na wolne stanowiska pracy w ZWiK, zapotrzebowaniu przedsiębiorstwa na nowych pracowników oraz zatrudnieniu "przyszłej synowej Lenka" – warunkach, na jakich to się odbyło i rzekomych kontaktach prezydenta Raciborza z prezesem wodociągów w tej sprawie. Obecnie prezes Krzysztof Kubek przebywa na urlopie. Jak poinformowano nas w sekretariacie przedsiębiorstwa, odpowiedzi na pytania zostaną nam udzielone po jego powrocie, w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej (ustawa mówi o prawie do "niezwłocznego uzyskania informacji publicznej zawierającej aktualną wiedzę o sprawach publicznych"). Ze względu na wagę tematu, emocje jakie rozbudza oraz kaliber zarzutów, zdecydowaliśmy się na publikację artykułu zawierającego dotychczasowe ustalenia już teraz. Natomiast stanowisko prezesa Krzysztofa Kubka opublikujemy gdy je otrzymamy.
Wojtek Żołneczko
Wodne imperium
Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Raciborzu to największe, zatrudniające blisko 160 osób miejskie przedsiębiorstwo w Raciborzu. Jego jedynym właścicielem jest Gmina Racibórz. To, że spółka jest miejska, oznacza, że jej właścicielem są wszyscy mieszkańcy Raciborza.
Właściciele przedsiębiorstwa, którzy są reprezentowani przez prezydenta Raciborza, nie mają bezpośredniego wpływu na bieżącą działalność ZWiK-u. Podczas zgromadzenia wspólników wybierają oni Radę Nadzorcza spółki, do której kompetencji należy wybór prezesa zarządu przedsiębiorstwa. Prezes kieruje bieżącą działalnością firmy. Za swoje działania odpowiada przed Radą Nadzorczą, która z kolei odpowiada przed Zgromadzeniem Wspólników, reprezentowanym przez Prezydenta Miasta Racibórz.
Z powyższego wynika, że bezpośrednia interwencja prezydenta Raciborza w bieżącą działalność spółki byłaby pominięciem drogi służbowej, a co za tym idzie – pogwałceniem Regulaminu Organizacyjnego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Raciborzu. Tyle teorii. W praktyce to prezydent Raciborza ocenia poczynania prezesa i ma decydujący wpływ na jego wybór. Oznacza to, że prezes raciborskich wodociągów Krzysztof Kubek jest częstym gościem w ratuszu. Spotyka się z prezydentem, przysłuchuje się sesjom Rady Miasta Racibórz oraz uczestniczy w okresowych pracach miejskich komisji branżowych, gdzie odpowiada na pytania raciborskich radnych.
Chłodnym okiem
Temat przedstawiliśmy Grzegorzowi Wójkowskiemu, prezesowi Stowarzyszenia Bona Fides, którego członkowie z jednej strony zajmują się aktywizacją mieszkańców regionu, a z drugiej – patrzą uważnie na ręce samorządowcom, wspierając jawność i przejrzystość życia publicznego. – Rodziny władz, czy w tym wypadku osoba, która wejdzie do tej rodziny, mają oczywiście prawo do pracy w miejscach publicznych i takich spółkach. Zalecałbym ostrożność w podejściu do tej sprawy – powiedział nam G. Wójkowski.
Przepytaliśmy Mirosława Lenka
Oto oficjalne stanowisko prezydenta Raciborza
– Czy Prezydent Miasta Racibórz ma wpływ na politykę kadrową w spółkach z udziałem Gminy Racibórz?
– Politykę kadrową w spółkach, w których udziały ma gmina, prowadzą zarządy tych spółek. Prezydent nie ma wpływu na tę politykę.
– Czy prezydent Mirosław Lenk posiada wiedzę na temat krążącej w Internecie plotki o rzekomych naciskach, jakie miał wywrzeć na prezesa Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Raciborzu w sprawie zatrudnienia w tejże spółce swojej przyszłej synowej?
– Prezydent ma świadomość tego, że tego typu plotka krąży w Internecie i jednoznacznie zaprzecza, że jakkolwiek i kiedykolwiek naciskał na prezesów spółek, w których udziały ma gmina (w tym również na prezesa Zakładu Wodociągów i Kanalizacji) w zakresie prowadzonej polityki kadrowej. Prezydent Mirosław Lenk kontaktuje się z prezesami spółek jedynie w sprawach dotyczących nadzoru właścicielskiego nad spółkami komunalnymi, w szczególności w kwestiach związanych w wynikami finansowymi tych przedsiębiorstw i jakości realizowanych zadań.
– Czy prezydent Mirosław Lenk kontaktował się przed zatrudnieniem przez ZWiK w Raciborzu jego przyszłej synowej w sprawie jej zatrudnienia?
– Prezydent nie kontaktował się z prezesem spółki w sprawie zatrudnienia tej lub jakiekolwiek innej osoby.
Ludzie
Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Raciborzu.
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Ile osób stanęło do konkursu? Jakie były wymagania i kryteria?
Generalnie informacji z bipu się nie usuwa. Jeśli więc było to w BIP, to powinno nadal tam być. Podobnie jak wyniki naboru.
moż autor artykułu powinien dodać jakie kryteria przyjęć pracowników obowiązują i od kiedy w zakładzie ? czy je może przynajmniej "nagięto"? Ilu było chetnych i co zdecydowało o wyborze? czy wykształcenie kandydatki odpowiadało przyszłemu stanowisku pracy ? a co z tak podkreślanym ZAWSZE przy przyjęciach doświadczeniem zawodowym jakie miała zatrudniona w zderzeniu z innymi kandydatami ? czy byli inni i jak się to u nich kształtowało? czy oferta pracy była w BIP i jak długo? poznanie takich szczegółów tych wielu kandydatów (oczywiście bez danych osobowych) dałoby pełny obraz i rozwiało wszelakie plotki i wątpliwości. Chętnie (mam nadzieję nie tylko ja) poznałbym odpowiedzi w poruszonych kwestiah
Jeśli chodzi o dziennikarskie śledztwo, to jako redakcja wykazaliście się kompletną amatorszczyzną na poziomie umiejętności dziennikarskich ucznia gimnazjum. A kto jest w radzie nadzorczej ZWiKu? Zero związków z UM? Jakaś podległość, może umowa cywilno-prawna, może wykonanie jakiejś usługi? A kto obsługuje prawnie UM? To oczywiście też nie ma wpływu, no bo to autonomiczne organy.
Bez przesady Ben. W Raciborzu jest co najmniej kilkaset firm, a tylko kilka to są spółki należące do miasta.
a to co miała robić ? obojętnie gdzie by ją zatrudnili to zawsze by szła za nią opowieść o przyszłej synowej .