Diagnostyka: panna na wydaniu, ale kawalerów brak
Z szefem raciborskiego szpitala Ryszardem Rudnikiem rozmawiamy o wynikach pierwszego konkursu na prowadzenie diagnostyki na Gamowskiej. W terminie nie złożono żadnych ofert. Ustaliliśmy, że tematem interesował się podmiot z Poznania. Czy ten brak zainteresowania prywatyzacją zakładu diagnostyki i terapii martwi dyrekcję?
– Na konkurs ofert dotyczący przyszłości Zakładu Diagnostyki i Terapii nie wpłynęła żadna oferta. Szpital – według tego co wcześniej pan mówił starostwu i radnym – musi pozyskać partnera z sektora prywatnego. Jak pan zatem skomentuje fakt braku zainteresowania ofertą szpitala?
– Znaleźliśmy się w sytuacji gdzie musimy powtórzyć postępowanie konkursowe. Nastąpi to jeszcze w tym tygodniu. Wcześniej przejrzymy aktualny regulamin konkursu ofert na świadczenia medyczne. Ten tryb jest inny niż postępowanie przy zamówieniach publicznych. W drugim podejściu damy krótszy termin składania ofert. Sprawę już rozpropagowaliśmy, zostaje kwestia warunków. Chciałbym aby to się odbyło jak najszybciej. Nie ukrywam, że termin nas już goni. Przejęcie diagnostyki przez nowy podmiot założyliśmy do końca roku. Ponadto założyliśmy terminy wymiany sprzętu.
– Czy niepokoi pana brak propozycji firm?
– Przyznaję, że jest to troszkę niepokojące. Widać jednak, że jest problem na rynku. Wbrew powielanym przekonaniom radnych i innych osób, że diagnostyka jest tak bardzo atrakcyjnym zakładem i takimi usługami. Mówiono, że firmy prywatne będą na tym robić kokosy i powyjmują stąd złote jajka. Wiele osób tak przecież twierdziło. Okazało się, że tak dobrze jednak nie ma. Chodzi przecież o dość dużą inwestycję jakiejś firmy.
– Gdzie dostrzega pan przyczynę braku zainteresowania konkursem?
– Okres wakacyjny nie sprzyjał temu ogłoszeniu. Poza tym warunki umowy dość mocno wyśrubowaliśmy. Trzeba więc to przejrzeć i wziąć pod uwagę sugestie firm, które się pytały o szczegóły w międzyczasie. Może złagodzimy nasze oczekiwania.
– Kto się pytał o diagnostykę?
– Firmy z górnej półki branży leczniczej. Widać, że nawet one nie są w stanie wykonać badań na cito, w pół godziny czyli w zasadzie natychmiast.
– Przypomnijmy czego może spodziewać się oferent.
– W regulaminie określiliśmy jaka liczba badań nas interesuje. Wskazaliśmy wykup sprzętu wycenionego przez rzeczoznawcę, a następnie określenie wysokości czynszu dzierżawnego płaconego za wynajem pomieszczeń. Warunkiem jest również inwestycja w sprzęt RTG określonej daty.
– Szpital ma też swoje ponadstandardowe oczekiwania.
– Zakładając, że niezbędne są inwestycje rzędu kilku milionów złotych musimy mieć świadomość, że trzeba firmie zaproponować okres 10-letniej umowy. Nasze życzenie było takie aby w ramach umowy powstała u nas pracownia rezonansu. Byłaby to korzyść dla szpitala. Ważną kwestią pozostaje więc lokalizacja rezonansu. Chodzi o wytrzymałość stropu gdzie stanie to urządzenie. Musimy zatem wiedzieć jakie to kpnkretnie urządzenie. Jeśli nie znajdziemy dlań miejsca w zakładzie trzeba będzie poszukać go gdzie indziej, np. w przyziemiu.
Rozmawiał Mariusz Weidner
Ludzie
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu