Mateusz Fiołka na Figurze dogonił lisa
Połyskujące w słońcu rumaki, zarówno te pod siodłem, jak i paradnie idące w zaprzęgach długą kawalkadą prawie dwudziestu powozów, przejechały wśród pól i łąk budząc zainteresowanie i zachwyt.
Okazją zaś do przejazdu drogami Kornowaca i Pogrzebienia było doroczne święto ku czci patrona m.in. myśliwych, leśniczych oraz jeźdźców – św. Huberta. Już po raz drugi uroczystość ta organizowana przez gminę Kornowac, przyciągnęła nie tylko miłośników koni, ale i jeźdźców, pragnących sprawdzić swe umiejętności w pogoni za lisem. A nie lada było to wyzwanie, gdyż ubiegłorocznego zwycięzcę Dariusza Bugdola, które nie mógł uczestniczyć w gonitwie, zastąpił znakomity jeździec, członek grupy kaskaderskiej Rafał Grüner z Bytkowa.
Konny orszak prowadził swym zaprzęgiem Szymon Kampka, hodowca czterech koni, inicjator i współorganizator kornowackiego Hubertusa. Najstarszym uczestnikiem korowodu był Marian Skowronek z Pszowa, powożący ponad 100-letnią pięknie odrestaurowaną wagonetką, w która zaprzęgnięta była kara Czanka. W tym roku wybiera się jeszcze na Hubertusa do Rud. – Koń musi chodzić, dlatego dziennie wyjeżdżam powozem – mówi 70-letni pszowianin.
W korowodzie nie brakowało hodującej konie rasy śląskiej Sylwii Kitel z Ligoty Książęcej, która zamiłowanie do pięknych zwierząt odziedziczyła po ojcu, a także ostatniego wozaka przewożącego konnym wozem węgiel – Alojzego Bugdola z Raciborza, ze swym 5-letnim zimnokrwistym Pokerem.
Jeźdźców prowadziła master Henryka Skowronek z Kokoszyc – instruktor jazdy konnej, na 14-letnim Rawitschu. Pani master chwaliła organizację imprezy oraz bardzo liczny udział w niej zaprzęgów. Na oklep w gonitwie wystartował Paweł Grim na swym niedużym hucule. Zwycięzcą gonitwy za lisem był Mateusz Fiołka z Brzezia na 3-letniej Figurze. Był to jego pierwszy Hubertus i pierwsze zwycięstwo, ponieważ konno jeździ od niespełna roku.