Inżbud z Rybnika będzie działał w Czechach
O planach rybnickiej firmy rozmawiamy z Tomaszem Trepką, szefem Grupy Inżbud.
Skąd pomysł, aby wejść na rynek czeski?
Tomasz Trepka. Zastanawialiśmy się nad takim rozwiązaniem dość długo. Mam brata, który mieszka w Czechach, zna realia panujące w tym kraju. Od dłuższego czasu obserwowaliśmy więc, co się dzieje na terenach przygranicznych. Jakie są tendencje w branży, w której się poruszamy, jak wykonawcy wykonują prace. No i po wielu konsultacjach, również z sektorem publicznym, zdecydowaliśmy, aby założyć tam nową spółkę.
Czyli będziecie tam działać, jako nowa firma?
Tak, z wielu przyczyn. Jedną z nich jest fakt, że Czesi nie są chętni do kooperowania z firmami polskimi. Lepiej postrzegają podmioty, które są firmami czeskimi. Nie do końca ich interesuje, kto tak naprawdę jest jej właścicielem, ważne żeby firma była zarejestrowana w Czechach i miała tam również swoją siedzibę.
Jak będzie się nazywać firma?
Chcieliśmy, aby firma nazywała się tak jak w Polsce, ale w Czechach sama nazwa Inżbud nie znaczy nic. U nich budownictwo to stavebnictvo. Więc do nazwy Inżbud dołożyliśmy człon STAV. Tutaj może dodam taką ciekawostkę, w Czechach założenie firmy trwało 3 dni. Od momentu podjęcia decyzji, do momentu uzyskania KRS. W Polsce to minimum 3 miesiące.
Jakie prace będziecie tam wykonywać?
Nasza firma działa w segmencie inżynierii i budownictwa ogólnego. Wykonujemy roboty inżynieryjne, typowo drogowe, sieciowe, ale również posiadamy w swojej ofercie prace na obiektach kubaturowych, tj. budowanie od podstaw hal, różnych obiektów kubaturowych, roboty dociepleniowe, elewacyjne. To samo chcemy robić w Czechach.
Będziecie prowadzić prace w oparciu o pracowników, których już macie, czy będziecie robić nabór w Czechach?
Będziemy bazować na naszych pracownikach. Rozeznaliśmy temat, jak to wygląda w przypadku kiedy Polacy pracują na terenie Republiki Czeskiej i zasady są bardzo proste i czytelne. Natomiast roboty specjalistyczne, jak np. wykonanie części elektrycznej, elektrotechnicznej będziemy chcieli zlecać firmom z Czech, ponieważ jest tak, że te specjalistyczne roboty najlepiej wykonują firmy miejscowe, które znają realia takich prac.
Skupiacie się na jakimś konkretnym terenie Czech, czy chcecie działać na całym terenie tego państwa?
Nasze działania chcemy ograniczyć do pewnego obszaru. Inżbud na terenie Polski działa w części południowej. Od Rzeszowa do Wrocławia. Wypuszczanie się dalej, jest mało korzystne dla nas, bo wiąże się to z dodatkowymi kosztami. My, jako firma jesteśmy w 100 proc. samowystarczalni jeżeli chodzi o sprzęt i zasoby ludzkie. To jest nasz atut i to chcemy wykorzystywać. Dlatego w Czechach interesują nas głównie Morawy.
Kiedy planujecie pierwsze prace na terenie Czech?
Już przymierzamy się do przetargów. Interesują nas nie tylko prywatni inwestorzy, którzy realizują jakieś inwestycje, ale również będziemy brać udział w przetargach publicznych. Jesteśmy do tego organizacyjnie przygotowani.
Rozumiem jednak, że w Polsce nadal będziecie działać?
Tak. Natomiast nie ma co ukrywać, że to co się dzieje w naszym kraju, nie do końca jest dobre. Ceny usług są nierealne, biorąc pod uwagę koszty utrzymania firmy. Nie mówię tylko o tym, że ludzie powinni mieć godziwą zapłatę, ale również o podatkach, wszystkich zobowiązaniach. Czesi mają inny system prowadzenia inwestycji, stawki roboczo godziny są bardziej realne. Tam nikt nie wpisze do oferty przetargowej, że wykonanie roboty będzie kosztowało 9 zł za roboczo godzinę, a u nas jest to nagminne. W Polsce trudno będzie prowadzić biznes, jeżeli nie dojdzie do pewnych zmian. Chodzi np. o podatki czy o ustawę o zamówieniach publicznych.