Oktoberfest, czyli jak starosta doglądał biznesu żony
Za nami druga edycja święta piwa w mieście, czyli Oktoberfestu. Impreza spotkała się ze sporym zainteresowaniem mieszkańców, ale też nasunęła nam parę spostrzeżeń, które zresztą pokrywają się komentarzami, czy to zasłyszanymi, czy to zamieszczonymi na portalu nowiny.pl.
Pierwsza rzecz to widok Ireneusza Serwotki, zawodowo starosty wodzisławskiego, a prywatnie męża właścicielki Piwiarni Warka, która była współorganizatorem Oktoberfestu, krzątającego się praktycznie codziennie w namiocie imprezy.
Autobusy dla mieszkańców
Starosta był podczas Oktoberfestu na urlopie, więc nie można mu zarzucać, że załatwiał prywatne sprawy w czasie godzin pracy. Jednak nasze wątpliwości budzi pewna kwestia. Otóż starostwo uruchomiło dla mieszkańców powiatu darmowe autobusy, którymi mogli w dwa weekendy przyjechać na Oktoberfest i wrócić do domu. Można więc dojść do wniosku, że starosta zadbał o klientów piwiarni swojej żony, która lała piwo podczas imprezy. Józef Szymaniec, kierownik Biura Promocji Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śl. wyjaśnia, że darmowe, dodatkowe kursy autobusów komunikacji powiatowej są stałą praktyką w przypadku imprez masowych, mogących spowodować potrzebę dojazdu mieszkańców do miejscowości poza stałymi godzinami rozkładu jazdy. Darmowe kursy uruchamiane są niezależnie od charakteru imprezy. Skorzystać z nich można było np. podczas Światowych Dni Młodzieży czy Dni Wodzisławia Śl. Naszym zdaniem jednak jest różnica między ŚDM, a imprezą nastawioną na sprzedaż piwa, w której interes ma rodzina starosty, a za kursy zapłacić ma samorząd powiatowy.
Nie wykorzystał stanowiska
Starosta Ireneusz Serwotka podkreśla, że w żaden sposób nie wykorzystał swojego stanowiska do prywatnych celów. – Jeśli ktoś twierdzi inaczej, to chętnie odpowiem na wszelkie uwagi. Nie mam nic do ukrycia – zaznacza. Starosta wyjaśnia, że darmowe kursy komunikacji autobusowej stały się stałą praktyką. Celem takiej polityki komunikacyjnej jest ożywienie powiatu. – Jeśli na terenie powiatu są ważne wydarzenia, a przy tym możliwe do obsługiwania przez autobusy PKS, to wprowadzamy możliwość darmowych przejazdów. Taka jest procedura – zaznacza.
Pomoc żonie obowiązkiem
Ireneusz Serwotka zapewnia, że w czasie przygotowań do Octoberfestu był na urlopie. – Moja małżonka prowadzi działalność od wielu lat. Zajmuje się też też tematem Oktoberfestu. Ja zostałem starostą 1 marca. Trudno byłoby, żeby moja małżonka cofnęła umowy, które obowiązywały. A moim obowiązkiem było wspomóc małżonkę. Ale nie wykorzystałem do tego celu stanowiska starosty. Podkreślam, że robiłem to tylko i wyłącznie w swoim prywatnym czasie – zapewnia. Dodajmy, że pierwszy Oktoberfest rok temu również współorganizowała Piwiarnia Warka, a jednak starostwo darmowych autobusów nie uruchomiło. Rok temu był inny starosta.
Show a profilaktyka
Druga dyskusyjna naszym zdaniem kwestia to zaangażowanie finansowe i organizacyjne miasta Wodzisławia Śl. w Oktoberfest. Wątpliwości budzi fakt, że miasto, które z jednej strony angażuje się w profilaktykę antyalkoholową, kampanie przeciw uzależnieniom, propaguje piwną imprezę. W Urzędzie inaczej patrzą na ten temat. – Dla nas Oktoberfest to przede wszystkim wspaniała biesiada, która spełnia bardzo ważną rolę – integruje wodzisławskie społeczeństwo. Oczywiście w klimat dożynek chmielnych wpisana jest obecność piwa. Naszym celem było jednak przede wszystkim stworzenie miejsca, gdzie spotkać, porozmawiać, pobawić się mogą wszystkie pokolenia wodzisławian oraz przyjezdni goście. Bo i o wymiarze promocyjnym warto tu pamiętać. W ciągu tych 9 dni Wodzisław Śląski odwiedziło wielu gości z całego regionu, ale nie tylko. Wiemy, że na Oktoberfest przyjechali do nas zainteresowani imprezą ludzie z Poznania, Warszawy czy Kielc. Pod wielkim namiotem odbywała się nie tylko piwna biesiada, ale także szereg zabaw, konkursów, spotkań i towarzyszących wydarzeń. Wodzisławski Oktoberfest był również wspaniałą okazją do poznawania kultury naszych sąsiadów, radosnej zabawy w rytm muzyki bawarskiej czy tyrolskiej oraz do spędzenia czasu z rodziną i znajomymi. I to dla nas jest największą wartością imprezy. Oktoberfest nie był pierwszą biesiadą piwną organizowaną w naszym mieście. Wcześniej, podczas Dni Miasta, niejednokrotnie na Placu Gladbeck odbywały się takie spotkania. Jako społeczeństwo, co widać było po tłumach odwiedzających imprezę gości, bardzo lubimy tego typu wydarzenia. Oktoberfest to także impreza, która uczy kultury spożywania alkoholu. Podczas wodzisławskiego Oktoberfestu byliśmy świadkami wspaniałej biesiady, odbywanej w przyjaznej, radosnej, ale też spokojnej i rodzinnej atmosferze – wyjaśnia Anna Szweda-Piguła, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Wodzisławia Śl.
Tomasz Raudner, Magdalena Kulok
Ludzie
Były Starosta Wodzisławski
niestety to do czego starosta jest zobowiazany to prawie lezy na kolanach niech sobie da luzu z tym zarzadzaniem panstwowym majatkiem bo zostanie z niego to co zostało z firmy semet czyli nic nawet nie ma gruzu.
Panie Serwotka najlepiej to Panu wychodzi lanie piwa daj sobie pan spokoj zarzadzaniem bo tego pan naprawdę nie potrafi do tej pory wszystko pan kladl na lopatki
p
Pomysł na imprezę baaardzo dobry, choć mam mieszane uczucia wobec kopiowania patentów z Bawarii czy innych regionów świata. Wolałbym jakieś lokalne gwarki piwne, w śląskich strojach ludowych, zamiast imitacji "niemieckiej licencji". No ale szacun - przynajmniej się chciało i się zrobiło! 8/10. Bydzie po ślonsku, bydzie 9/10 ;)
Taki artykuł powinien być na pierwszej stronie a nie schowany nie wiadomo gdzie ;)
@omen - jak dla mnie to I. Serwotka był najlepszym prezydentem miasta mimo skromnego wtedy budżetu i braku środków z UE. Wielu ludziom myliły się zawsze interesy jego brata z nim stąd nieporozumienia.Także @omen tobie to się też nieco pewnie myli.
Do Dr_Ścierwo a sorki Svevo. "Szatański metal" - tak mówi osoba co organizuje publiczne różańce jakie miały miejsce w Katowicach bo nie ma wszystkich w domu. Co do wciągania nosem to nie wiem co wciągasz (bo ja tylko powietrze) ale odstaw to lepiej bo widać że ci mózg lansuje :D
Żeby nie było sam Octoberfest jako impreza jest fajna - po prostu nie pasuje mi pan starosta który odkąd pamiętam zasze miał jakieś dziwne problemy z interesami.
Nie ma imprez - źle, są imprezy - źle. Przywiozą, odwiozą, napić się można, spotkać z ludźmi - to i tak zawsze ktoś będzie się czepiał i komuś nie będzie to pasować. Ta polska mentalność...
W Rogowie dzieki dobrym ludziom takim jak pan Skatula Tadeusz jest fajny obiekt sportowy a w Odrze miliony długów.
Ale Skatula coś zrobil dla ludzi i sportu . a nie którzy dbają tylko o swoje interesy.nap.buduja mosty do nikat.gdzie jest odra semet i wiele innych po prostu nie ma i co masz do powiedzenia.
Skatuła to w Rogowie niech rogi prostuje.
Brak mi słów poprostu trzeba dbać o swoje interesy co nie którzy wstydu nie mają zle wam było jak Skatula byl starostą to teraz widzicie jak jest.powodzenia życzę przy obecnej władzy.
@omen600606 - nie przesadzaj z tym metrem piwa i pizzą, to po prostu biznes. Grunt to przyzwyczaić klienta, a potem na nim zarabiać organiczając promocję.
@Dr_Svevo - prawie masz rację. Tyle, że ta zależność rzuca się w oczy czy chcesz czy nie. Oktobersfest nie jest zły ale miasto zrobi zapytania ofertowe czy przetarg by wszystko wyglądało jak należy. Zresztą przetarg jest pewniejszy bo zapytania ofertowe można ustawić ;-)
Idąc tym tokiem rozumowania to że były reklamy przy drogach to też było sprzyjanie interesowi Warki? To tak jest jak się nie ma o czym pisać a zawistni ludzie tacy jak omen600606 potem mogą sobie popluć choćby pod wiatr.Wiadomo jak ktoś słucha szatańskiego metalu i wciąga do nosa to wszelkie biesiady będą dla niego celem samym w sobie.
A normalni ludzie dalej będą czekać na trzecią edycję Oktoberfestu i dobrą zabawę.
Oktoberfest... zemsta Bismarcka zza grobu.
Ten pan wszystkie biznesy miał na żonę poczynająć od SEMETu (peniezadużo problemówzkomornikamiczy cóś :P ). Co do arki to wysiudał mojego znajomego z biznesu (o ile pamiętam właściciela ówczesnej Piramidy) aby mieć Piwiarnie Warkę Zresztą to nieźli krętacze bo pamiętam że na początku kupując metr piwa pizza była gratis, po jakimś czasie kupując metr piwa płaciło się mniej a zamawiając pizze dodatkowo wychodziło suma sumarum to co wcześniej metr piwa z pizzą gratis :P . Kiedyś w Warce sam go widziałem jak przyszedł (chyba do pracy) i nalał sobie piwko i wypił :P
Pechowy facet porostu, same dziwne przypadki w jego życiu
Bardzo dobrze że poruszyliście ten temat. Inne portale są totalnie sterowane przez Urząd Miasta Wodzisławia Śl. (Ani słowa o radnej z wyrokiem p. Kalinowskiej). Też uważam, że rozpijanie wodzisławian kosztem dużego zarobku starosty nie jest w porządku. A o kulturze picia mogą opowiedzieć mieszkańcy rynku...