Tragiczny finał prac przy szambie w Radlinie
Wczoraj wieczorem na terenie jednej z posesji przy ulicy Narutowicza doszło do śmiertelnego wypadku. Nie żyje 33-letni mężczyzna.
Do zdarzenia doszło kilka minut przed godziną 20.00 na terenie jednej z posesji, na granicy Radlina i Rydułtów. Pracownik firmy pracował przy przyłączu kanalizacyjnym. Prace polegały na odłączeniu kanalizacji domu od szamba i podłączeniu do sieci kanalizacyjnej. Podczas robót 33-letni mężczyzna osunął się na ziemie i stracił przytomność.
Na miejsce wezwano karetkę pogotowia ratunkowego oraz straż pożarną. Mimo długiej reanimacji mężczyzny nie udało się uratować. Na miejsce wezwano również policję. – Nasz patrol dotarł na miejsce około godziny 20.30, gdy lekarz już stwierdził zgon mężczyzny. Prokurator zabezpieczył ciało pracownika do sekcji zwłok – mówi komisarz Marta Pydych z Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śląskim.
Jako prawdopodobną przyczynę zgonu wskazano zatrucie siarkowodorem wydobywającym się z odłączonej rury szamba przy domu. – Wykop nie był głęboki, bo miał około 80 centymetrów głębokości – mówi brygadier Jacek Filas, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP w Wodzisławiu Śląskim. Strażacy zbadali detektorem gazów stężenie siarkowodoru w wykopie. – Nie był wysoki, bo w momencie naszego badania wynosił zaledwie 10 ppm a utrata świadomości następuje przy stężeniu około 500 ppm. Nie wiemy jednak jaki poziom siarkowodoru utrzymywał się w początkowej fazie prac – tłumaczy strażak.
(acz)