W Godowie coraz bardziej obawiają się piratów drogowych
Do niebezpiecznego zdarzenia drogowego doszło 25 września na ul 1 Maja. Jadący od strony Skrzyszowa Peugeot 107 wyleciał z zakrętu, uderzył w bramę jednej z posesji i dachował. Mieszkańcy tego rejonu Godowa uważają, że kolejne wypadki to kwestia czasu. Bo na równym odcinku drogi młodzi kierowcy urządzili sobie tor wyścigowy.
Mnóstwo szczęścia
Choć wszystko wyglądało koszmarnie, to tym razem sprawa można rzec rozeszła się „po kościach”. Ale mogła zakończyć się tragicznie. Młody, bo zaledwie 18-letni, a więc niedoświadczony kierowca francuskiego auta, podróżował z dwoma pasażerami. Tuż po godz. 21.00 z prostego odcinka drogi wjechał w ostry zakręt w prawo. Najprawdopodobniej nie opanował pojazdu i wyleciał z zakrętu, uderzył najpierw w mostek nad przydrożnym rowem, następnie staranował ogrodzenie po czym wywrócił się na dach. Kierowca i pasażerowie wydostali się z auta samodzielnie. Z relacji świadków wynika, że z wozu wydobywało się paliwo, dlatego mieszkańcy posesji, na której leżało auto sami pomogli postawić je na koła. Okoliczni mieszkańcy, którzy zbiegli się na miejsce mieli do młodego kierowcy sporo pretensji. Uważali, że wyleciał z zakrętu przez zbyt szybką jazdę. Mógł zrobić krzywdę postronnym osobom.
Na miejsce oprócz policji przyjechała straż pożarna, która wzięła udział w zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i usuwaniu jego skutków. Pogotowie ratunkowe zabrało całą trójkę do szpitala. - Po opatrzeniu ran wszyscy zostali wypuszczeni do domu. Stąd też zakwalifikowaliśmy to jako kolizję drogową, a kierujący pojazdem został ukarany mandatem karnym – wyjaśnia st. asp. Joanna Paszenda z wodzisławskiej policji.
To nie pierwszy raz
Mieszkańcy posesji, na której doszło do kraksy przyznają, że zbyt szybko jeżdżące w tym miejscu samochody to częsty widok. - Kilka chwil wcześniej w miejscu, w które uderzył znajdowała się moja córka, która rozmawiała z koleżanką. Wolę nie myśleć do czego mogło dojść – mówi Ewa Larysz, mieszkanka domu, którego ogrodzenie zostało staranowane. Wyjaśnia, że kierowcy, zwłaszcza młodzi nagminnie łamią tu przepisy drogowe, jeżdżąc z nadmierną prędkością. - Zrobili tu sobie tor wyścigowy. Zjeżdżają z dużą prędkością w kierunku ronda, tam zawracają i znów na pełnej szybkości jadą w kierunku Skrzyszowa – opowiada. Nie pierwszy raz ogrodzenie jej domu zostało staranowane. Przed 4 laty w inny fragment płotu uderzyła mazda, kierowana przez 20-latka. Wtedy poważnie ranna została jego pasażerka. - Teraz policjanci obiecali, że będą się tu częściej pojawiać, ale od wypadku minęło kilka dni, a ja nie widziałam tu ani jednego patrolu, który kontrolowałby szybkość w tym miejscu – mówi pani Ewa. Mieszkańcy tego odcinka 1 Maja liczą jednak, że policja częściej będzie konktrolować w tym miejscu prędkość.
(art)