Posłowie w Kuźni o Zbiorniku Racibórz. Minister Gajda: zakończenie budowy w 2019 roku
- Kto za to odpowiada? - pyta poseł Czesław Sobierajski, wskazując na kolejne przekroczenia terminów oddania do użytku Zbiornika Przeciwpowodziowego Racibórz Dolny. - Czy wyciągnięto konsekwencje? Czy budowa będzie kontynuowana z uwzględnieniem zmiany funkcji zbiornika na mokry? Kiedy złożono zawiadomienie do prokuratury? - dopytywali posłowie.
Najpierw suchy, potem mokry
Wiceminister Mariusz Gajda (PiS) wyjaśnił, że budowa zbiornika będzie kontynuowana według założenia, że zbiornik będzie suchy. - Jeśli przekształcilibyśmy zbiornik na mokry, to stracilibyśmy sposób finansowania i dodatkowo musielibyśmy uzyskać wszystkie pozwolenia na nowo, a to wstrzymałoby budowę zbiornika o 5 - 10 lat - odpowiadał na pytania posłów minister, dodając, że nic nie stoi na przeszkodzie aby kontynuacja budowy zbiornika została przeprowadzona w taki sposób, aby nie zamknąć drogi do zmiany funkcji zbiornika w przyszłości. Ta dodatkowa inwestycja, realizowana po zakończeniu budowy zbiornika jako suchego, kosztowałaby około 800 mln zł.
Hiszpanie zażądali premii
Na podjęciu decyzji o zerwaniu umowy z Hiszpanami (październik 2016) zaważył przedstawiony przez firmę Dragados nowy cennik, w myśl którego ukończenie inwestycji powinno kosztować 1,8 mld zł (kwota o 100% większa niż ta zaoferowana przez Dragados w przetargu). Ponadto przedstawiciele Dragadosa mieli wskazać, że mogą ukończyć zbiornik w 2019 roku, jednakże w zamian za... premię.
"Decyzje zapadały na wysokich szczeblach"
Ponadto minister Gajda zdystansował się od formułowanych przez posła Sobierajskiego (PiS) zarzutów wobec Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach, który miał nadzorować inwestycję niestarannie. - Dyrektor RZGW i pracownicy techniczni dołożyli wielu starań (...) Gdyby oni nie patrzyli na ręce inżynierowi kontraktu oraz wykonawcy, to byłoby niedobrze. Naprawdę jest to ich wielka zasługa, że pomimo niezdrowego systemu budowy (...) udało się wychwycić nieprawidłowości i zgłosić wnioski do organów ścigania - wyjaśnił minister.
Posłowie grzmieli, że ktoś musi być winny opóźnieniom oraz nieprawidłowemu nadzorowi nad inwestycją, co w efekcie doprowadziło do konieczności rozbiórki części zapór bocznych (wykorzystanie skały płonnej do budowy zapór bocznych). Nie szczędzili również ostrych słów pod adresem Dragadosa. - Ta firma powinna zniknąć z powierzchni Polski, dla bezpieczeństwa ludzi - krzyczał jeden z posłów.
- Pewne decyzje zapadały na wysokich szczeblach (...) Stosunkowo najmniej zawinili ludzie, którzy byli tutaj na dole (RZGW - red.) - dodał minister Gajda.
Seria pytań i uwag
W dalszej części spotkania raciborski radnych Michał Fita spytał, dlaczego do budowy zapór zbiornika nie wykorzystano kruszywa, które jest wydobywane w czaszy zbiornika. Minister nie był w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Wójt Gminy Krzyżanowice Grzegorz Utracki prosił o uwzględnienie kosztów odbudowy zniszczonych przez Dragadosa dróg przy sporządzaniu rozliczenia inwestycji.
Posłanka Gabriela Lenartowicz (PO) powiedziała, że problemy z budową zbiornika wzięły się z tego, że "tam gdzie mają decydować inżynieriowei i fachowcy, mieszają się nie tylko politycy, ale również nawiedzeni hobbyści". Minister zgodził się z posłanką, wskazując że w latach 2008-2015 to właśnie politycy mieszali się do spraw budowy zbiornika (lata rządów Platformy Obywatelskiej). G. Lenartowicz przypomina, że to własnie minister Gajda jest osobą współodpowiedzialną za montaż finansowy inwestycji oraz wybór procedur Banku Światowego. Co do dyskusji na temat zastosowania łupka - rozmawiać powinni na ten temat fachowcy, a nie politychy - zauważa posłanka.
Na koniec głos zabrał burmistrz gminy Kuźnia Raciborska Paweł Macha. Dziękował posłom za przyjazd do Kuźni Raciborskiej. - Oprócz burmistrza jestem inżynierem, kapitanem i nawiedzonym hobbystą-marzycielem, pani poseł. To dzięki takim nawiedzonym hobbystom takie rzeczy się odbywają - powiedział. Posiedzenie zakończyło się projekcją filmu oraz prezentacją Pawła Machy dot. wielkiego pożaru lasów w Kuźni Raciborskiej oraz potrzebie budowy jeszcze jednego zbiornika (w Kotlarni), co zabezpieczyłoby kuźniańskie lasy przed pożarem.
Więcej o przyszłości budowy Zbiornika Racibórz Dolny we wtorkowych "Nowinach Raciborskich" (2.11.2016).
Posiedzenie sejmowej komisji ochrony środowiska rozpoczęło się 26 października o godz. 9.00 w sali MOKSiR-u w Kuźni Raciborskiej. Zakończyło się po godz. 11.00.
Ludzie
Były poseł na Sejm RP, polityk Prawa i Sprawiedliwości, obecnie doradca wojewody
Poseł na Sejm RP
Wójt Gminy Krzyżanowice
Dyrektor Centrum Kultury i Sportu w Kietrzu - TKALNIA, były wiceprezydent Raciborza, radny Raciborza
Były burmistrz Kuźni Raciborskiej.
Wróble na dachu ćwierkają że prawdziwą przyczyną zerwania kontraktu z Dragadosem był brak kasy w budżecie na kontynuowanie budowy. Liczne programy socjalne kosztują miliardy, niestety po przejęciu władzy przez PIS gospodarka siadła i wpływy do budżetu również. Najprościej w takiej sytuacji wstrzymać kosztowne inwestycje poprzez zwalenie winy na drugą stronę. Tak było w przypadku śmigłowców Caracal, tak jest też z Raciborzem Dolnym. Moim zdaniem inwestycja nie ruszy do końca obecnych rządów :(
Zbiornik nie powstanie, ponieważ:
- nikomu z polityków na tym nie zależy (pieniądze przeznaczone są na programy "+")
- lokalne władze również nie chcą aby coś się zmieniło (nowe to nowy problem)
- komisja sejmowa, która odwiedziła nasze rejony nie posiada w składzie żadnego inżyniera lub osoby mającej pojęcie o hydrotechnice (info o posłach)
- każda powódź to miliony do podzielenia (nie zawsze są jasne przydziały odszkodowań)
- zbiornik został wadliwie zaprojektowany (wykonawca żąda dodatkowego wynagrodzenia)
- w przyszłym zbiorniku działają kopalnie kruszyw (trzeba będzie zapłacić odszkodowania za utracone koncesje) Pytanie: dlaczego przed rozpoczęciem inwestycji kilka firm w trybie pilnym dostało pozwolenie na wydobycie żwiru?
- wygrała firma Dragados największa firma budowlana w Europie zajmująca się głównie hydrotechniką (realizująca kontrakty na całym świecie) i nie była podatna na manipulacje tak jak w przypadku polskich firm
- zapewnienia polityków, że inwestycja zakończy się w 2019 zgodnie z terminem jest nieprawdziwa, ponieważ dragados miał skończyć 2018 (koniec).
Szkoda, że Racibórz może być kolejny raz zniszczony przez wodę. Wiem jak to jest. Info z różnych serwisów internetowych pokazuje, że zbiornik to polityczna sprawa. Gdyby było źle pod względem technicznym dragados by się tłumaczył a tutaj zero komentarza. Bycie bezpiecznym podczas powodzi jest jednak pustym słowem i Warszawa nas ma w d....
Zygmunt
Kolejna fuszerka PO
Nowy wykonawca weźmie jeszcze więcej od Dragadosa a ukończy jak dobrze pójdzie w 2020!. Sam Dragados będzie żądał odszkodowania przed sądem. PISiory "rozwalają" zbiornik ale pewnie zrobią kolejną komisję sejmową żeby udowodnić że to wina Tuska...
Bank Światowy chyba był decydującym jaka firma ma wygrać a dla Banku liczyła się tylko chyba lub głównie najniższa cena inwestycji.Teraz okazuje się że prawdopodobnie ta inwestycja nie jest do wykonania za tą cenę jaką zaproponował Dragados , że jednak chyba koszt inwestycji może być dwukrotnie wyższy. Kto dopłacić więc brakujące pieniądze? Myślę że potrzeba by ponownego rozliczrnia inwestycji oraz aby Bank Światowy dopłacił brakujące pieniądze na tą prawdopodobnie niedoszacowaną inwestycję.
brak sów - ludzie bez wyksztalcenia technicznego nie mającego pojęcia o budowaniu śmią się wypowiadać.
zwłaszcza gustek jako inżynier ale laik to patrzy na ręce...:D