Najmłodsze koło DFK
W zeszłym roku dowiedzieliśmy się, że w Szonowicach jest grupa osób chcących założyć własne koło mniejszości niemieckiej. Chcieli być samodzielni i mieli własne pomysły, co nie wszystkim się od początku podobało. Oficjalnie szonowickie koło DFK zarejestrowano 7 stycznia 2016 r. Co się udało od tego czasu zrobić, opowiadają członkowie grupy.
– Jesteśmy najmłodszym kołem DFK w powiecie, ale chyba i w całym regionie. Mamy 30 członków dorosłych i 14 dzieci. Średnia wieku jest też niska, choć mamy członków po siedemdziesiątce – wprowadza Ewa Schink, przewodnicząca koła. Do koła należą również osoby z Modzurowa i Ponięcic, a być może dołączą jeszcze mieszkańcy Jastrzębia. Skąd takie zainteresowanie? – Koło daje nam możliwość pozyskiwania funduszy zewnętrznych, dzieki którym możemy finansować projekty kulturalne, na które czasem nie wystarcza środków z funduszu sołeckiego – tłumaczy Karina Lassak, sołtys i członkini koła.
DFK Szonowice zorganizowało już szereg wydarzeń. Wspólnie z DFK w Nędzy pojechali do Słowacji, z mniejszością z Jastrzębia byli na rejsie kanałem Gliwickim. Wystawiło stoisko na wielkanocnych stołach w Pietrowicach, zorganizowało warsztaty rękodzieła, święto dnia kobiet, kurs pierwszej pomocy, piknik, majówkę itd. Ostatnia akcja – święto dyni i kartofla przyniosła kołu mały dochód ze sprzedaży potraw i rękodzieła. – Wszystkie te pieniądze przeznaczyliśmy na dom dziecka w Cyprzanowie – mówi przewodnicząca.
Czy nowe koło DFK ma trudniej niż te starsze? – Na spotkaniach kół zrzeszonych w raciborskim oddziale wszyscy są zachęcani do realizacji nawet gotowych pomysłów. Wystarczy tylko trochę zaangażowania. My mamy też swoje pomysły, które łącząc z językiem niemieckim, łatwiej nam doprowadzić do finału – mówi Ewa Schink. Dodaje, że w wioskach nie potrzeba dużych pieniędzy aby zrobić coś ciekawego. Niezbędna jest jednak praca. W najbliższym czasie koło organizuje wyjazd dzieci do Gliwic na wystawę minerałów i do palmiarni. Od razu ktoś podał pomysł aby wcześniej odbyły się warsztaty geologiczne (4 listopada w Strzybniku, obowiązują zapisy), wykorzystując wiedzę jednej z mieszkanek miejscowości. – Naszym największym marzeniem jest jednak siedziba. Obecnie korzystamy z pomieszczeń szkoły, która bardzo nas wspiera, ale mamy już upatrzone miejsce, gdzie poza naszą działalnością mogłaby się mieścić izba pamięci a nawet stoisko z lokalnymi produktami rolnymi czy pamiątkami – podaje K. Lassak. Członkowie koła przyznają, że cały czas szlifują swój niemiecki, bo aby wstąpić do DFK wcale nie trzeba znać języka ani nawet mieć podwójnego pochodzenia. W Szonowicach jednak warto mieć nieco więcej wolnego czasu, gdyż młody zespół nie spoczywa na laurach i cały czas planuje nowe atrakcje.
(woj)
Prezydium DFK Szonowice
- Ewa Schink – przewodnicząca
- Michaela Proba – skarbnik
- Janusz Lassak – sekretarz
Innym projektem DFK Szonowice, będącym w fazie realizacji, jest wydanie książki z 1917 r., napisanej starą gwarą niemiecką w tzw. kochschule, czyli szkole dla dziewcząt. Uczyły się tu m.in. przepisów kulinarnych, które po przetłumaczeniu okazują się nieraz bardzo ciekawe. Obecnie zeszyt jest tłumaczony przez sędziwą mieszkankę gminy, pamiętającą jeszcze jak się tu kiedyś po niemiecku mówiło.