„Pola nadziei” obsadzili żonkilami uczniowie „Dwójki”
Z pozoru zwyczajne wiosenne kwiaty, gdy zakwitają stają się symbolem nadziei, przypominając o ludziach chorych, cierpiących i oczekujących pomocy w najtrudniejszych chwilach życia. To z myślą o nich w przyszkolnym ogródku szóstoklasiści Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 2 w Raciborzu Ocicach posadzili żonkile. – Wiosną, gdy zakwitną zostaną ścięte i wykorzystane w akcji hospicyjnej – przypomniał dyrektor szkoły Andrzej Skurk.
– Żonkile dają nadzieję pacjentom hospicjum, sadzimy je, a później rozdajemy naszym darczyńcom. Z datków kupujemy sprzęt medyczny. W zeszłym roku z „Pól nadziei 2015/2016” zakupiliśmy koncentrator tlenowy, który pomaga oddychać chorym, dwa chodziki, pięć pulsoksymetrów do mierzenia tętna oraz pięć toreb medycznych – mówi Krystyna Wolnik z Hospicjum św. Józefa w Raciborzu.
W ramach akcji „Pola nadziei” żonkile posadzono po raz pierwszy w październiku ub.r. w Zespole Szkół Specjalnych w Raciborzu. – Dzieci, które same potrzebują pomocy mogą dać najwięcej i tak też było, zrobiły nawet same piękne żonkile z bibuły, a na poletku wspólnie sadziliśmy cebulki kwiatów – opowiada Krystyna Wolnik. Wybór ZSP nr 2 był również nieprzypadkowy. To właśnie z tej szkoły najwięcej dzieci wzięło udział konkursie „Słońce jest w każdym człowieku”. Prace plastyczne i literackie przygotowane przez: Julię Herber, Szymona Ziętka, Hannę Kamallę, Romana Gierę, Martę Weiser, Nadię Buńczek, Krzysztofa Wierzgonia, Hannę Dziadek, Julię Marciniecką, Jakuba Golonkę, Zuzannę Skupnik, Karolinę Regent, Dominikę Herber, Emilię Fitę, Jakuba Podgórskiego, Szymona Bialika oraz gimnazjalistów – Karolinę Sobierajską i Wojciecha Sucheckiego zostały zebrane w piękny kalendarz na 2017 r., dostępny w poradni, nieodpłatnie lub za symboliczną złotówkę wrzuconą do puszki z przeznaczeniem na sprzęt dla hospicjum.
– W naszych pacjentach jest dużo słońca i staramy się, by wychodziło na zewnątrz do inni ludzi, a w szczególności dzieci, które również mogą być wolontariuszami. Swoją obecnością, uśmiechem, rysunkiem, miłymi słowami, bardzo wiele mogą zrobić – zapewnia Krystyna Wolnik na podstawie swoich obserwacji rodzin, gdzie jest choroba nowotworowa.
– Programy szkolne przygotowane są tak, żeby kształcić nie tylko pod kątem dydaktycznym, ale również pod względem wychowawczym. Uczymy dzieci tolerancji i wrażliwości, często na potrzeby osób starszych, schorowanych. Konkurs literacko-plastyczny, w którym chętnie brały udział, to najlepszy dowód, że jest w nich potrzeba dzielenia się swoją dobrocią z innymi – zapewnia pedagog Teresa Niedzielska.
– W pracy hospicyjnej, obcując z ludźmi bardzo chorymi, trzeba mieć dużo słońca i sporo pozytywnej energii, by móc wzmacniać ludzi w chorobie – podziękował zarówno dzieciom, jak i pracownikom Hospicjum, za przypomnienie o tym, co w życiu jest najważniejsze, naczelnik wydziału edukacji, kultury i sportu UM w Raciborzu Robert Myśliwy.