Z archiwum: Zapisał nazwisko mordercy w notesie
Policjanci poszukują zabójców emeryta, którego zwłoki znaleziono w 2004 roku w jednym z mieszkań przy ulicy Dąbrówki. W gardle denata znaleziono breloczek do kluczyków samochodowych.
Osiedle Nowiny w Rybniku to ogromne blokowisko. Tysiące mieszkań w wielkiej płycie. Pomiędzy blokami małe sklepiki i osiedlowe bary. Jeden z nich to bar „ U Omy”. To właśnie do tego baru lubił przychodzić Stefan Czyż. 69-letni emeryt prowadził bardzo ustabilizowany tryb życia. Codziennie rano przychodził do baru na kawę. Siedział tu ze znajomymi do wczesnego popołudnia, potem szedł do domu na obiad. Tak samo było 17 stycznia 2004 roku. Po wyjściu z baru nikt go jednak już nie widział. Emeryt nie odebrał zamówionego w sklepie pieczywa, nie kupił również gazety, po którą codziennie przychodził.
Zwłoki mężczyzny znalazła córka, która 19 stycznia 2004 roku weszła do mieszkania razem z sąsiadem. Ten posiadał klucze do mieszkania 69-letniego emeryta. W mieszkaniu widoczne były ślady walki. Stefan Czyż zginął od uderzeń w głowę tępym narzędziem. Narzędzia zbrodni nie znaleziono w splądrowanym mieszkaniu. W mieszkaniu nie znaleziono żadnych pieniędzy. Prawdopodobnie zabrał je zabójca. Po morderstwie zamknął drzwi i zabrał klucze. Ustalono, że mężczyzna zginął najprawdopodobniej w sobotę 17 stycznia. Podczas sekcji zwłok w gardle Stefana Czyża znaleziono breloczek do kluczyków samochodowych.