MZK uderza w pasażerów z Wodzisławia
Wodzisławianie jako jedyni w Unii Europejskiej nie mogą korzystać z e-biletów MZK
Od stycznia 2017 roku wodzisławianie chcący korzystać z autobusów MZK będą skazani na kupowanie biletów u kierowców. Nie będą już mogli podróżować na podstawie e-biletów, gwarantujących tańsze przejazdy. To odwet zarządu MZK za decyzję władz Wodzisławia, odmawiającą płacenia za autobusy Związku przejeżdżające przez teren miasta.
Inni dokładają
– Interweniowaliśmy pisemnie, przekonywaliśmy władze miasta na sesjach Rady Miejskiej w Wodzisławiu, jednak nasze argumenty do prezydenta i miejscowych radnych nie docierały – mówi Daniel Wawrzyczek, przewodniczący MZK.
Zarząd związku przypomina, że do końca 2012 r., kiedy Wodzisław był członkiem MZK, dofinansowywał komunikację dla swoich mieszkańców. Po wystąpieniu ze związku już tego nie robi, choć wodzisławianie dalej jeżdżą autobusami MZK. W efekcie część generowanych przez nich kosztów pokrywa dziesięć innych gmin w Związku. Według wyliczeń kursy autobusów na terenie Wodzisławia kosztują MZK rocznie około 2,5 mln zł, a wpływy z biletów sięgają 300 tys. zł. – Biorąc pod uwagę fakt, że naszymi liniami na terenie Wodzisławiu podróżują nie tylko wodzisławianie, uważamy, że roczna dotacja powinna wynosić co najmniej 800 tys. zł – argumentuje Benedykt Lanuszny, dyrektor Biura MZK.
Przystanki jednak zostają
Władze Wodzisławia przekonywały, że nie mają podstaw do dokładania się do budżetu MZK. Zabezpieczyły interes swoich mieszkańców, organizując komunikację miejską. A MZK, chcąc pieniędzy za autobusy jeżdżące po terenie kilku gmin, powinien się zwrócić do samorządu wyższego szczebla, np. powiatu.
Władze MZK zapowiadały, że w razie odmowy Wodzisławia zlikwidują część przystanków na terenie tego miasta. Zrezygnowały z tego, ponieważ doszły do wniosku, że utrudniłyby życie mieszkańcom gmin należących do Związku, chociażby z Pszowa, Mszany czy Rydułtów.
Wszyscy poza wodzisławianami
– W tej sytuacji, po przeprowadzeniu analizy prawnej, Zarząd MZK podjął decyzję o dezaktywacji biletów okresowych (miesięcznych, dwuty-godniowych i tygodniowych), którymi posługują się mieszkańcy Wodzisławia. Od stycznia przyszłego roku będą musieli oni kupić bilet u kierowcy, który jest znacznie droższy – wyjaśnia Daniel Wawrzyczek.
Decyzja MZK uderzy w sporą rzeszę wodzisławian. W pierwszej połowie 2016 r. zarejestrowali ponad 1600 e-biletów okresowych.
Władze Wodzisławia dowiedziały się o decyzji MZK z internetu. – Informację odczytuję w ten sposób, że wszyscy mieszkańcy Polski, ba, wszyscy mieszkańcy Unii Europejskiej mogą zakupić e-bilet poza mieszkańcami Wodzisławia. W artykule nie znalazłem bowiem zapisu, że e-bilet dotyczy tylko gmin zrzeszonych w MZK – komentuje Mieczysław Kieca.
Pokażcie papiery
Prezydent Wodzisławia ma poważne wątpliwości, czy decyzja MZK wykluczająca część klientów z dostępu do usługi jest zgodna z prawem. Dlatego jego zastępca Dariusz Szymczak zwrócił się do MZK w trybie dostępu do informacji publicznej o pokazanie dokumentów, na podstawie którym podejmowano decyzję. – Bo zaraz dojdziemy do sytuacji, że jeżeli ktoś nie jest mieszkańcem Śląska, to nie będzie mógł kupić sieciówki Kolei Śląskich – mówi prezydent.
(tora)
fot. mzkjastrzebie.com
Biorąc pod uwagę tłumaczenia MZK zastanawia nas, za co w takim wypadku płaci około 1,5 mln zł rocznie Rybnikowi, który nie jest członkiem Związku. Rafał Jabłoński z MZK tłumaczy, że miasto Rybnik wykonuje częściową komunikację na terenie Radlina, Rydułtów i Pszowa, a więc miast należących do MZK. – Dlatego też MZK rekompensuje częściowo koszty na podstawie porozumienia z miastem Rybnik – niejako zleca te usługi miastu i za nie płaci. Podobnie sprawa mogłaby wyglądać w przypadku Wodzisławia. Miasto mogłoby (w ramach porozumienia) rekompensować koszty MZK, który zapewnia częściową komunikację na terenie Wodzisławia – mówi Rafał Jabłoński.
Ludzie
Prezydent Wodzisławia Śl.
@Arteks - lecisz po bandzie. Za co winisz MZK? Wodzisław nie należy do związku i prawda jest taka, że może olać Wodzisław. To Kieca powinien się dwoić i troić żeby zapewnić Wodzisławianom odpowiedni transport, a nie rzucać głupimi hasłami, że mamy swoją komunikację. Widać, nie zaspakaja ona potrzeb mieszkańców skoro robi się dym. Chciał mieć "tańszą" to ma. Pytanie podstawowe na ile ona jest naprawdę tańsza. O ile sobie przypominam w MZK wpływy z biletów lądowały w kasie MZK, w wodzisławskim przypadku lądują u Kłosoka. Efekt tego jest mniej więcej taki, że sama komunikacja kosztuje ok. 2mln rocznie ale dodatkowo 1mln leci do kasy z biletów. Nie rozumiem postawy płacenia tylko za siebie. To po prostu nie działą. Zrozum też jedno MZK i gminy wchodzące w skład związku są ugotowane "ebiletem" żadna z gmin w praktyce nie wystąpi z związku bo będą musiały zwracać dotację, a to położyło by te gminy. Jeśli jest problem z "zarządem MZK" to trzeba odrobinę szerzej na to spojrzeć. Problem jest w włodarzach poszczególnych gmin, którzy nie potrafią nacisnąć na władze związku. Paradoks polega na tym, że włodzarze gmin mogą ich przecież wywalić na "zbity pysk" są przecież udziałowcami związku. Nie robią tego bo im wygodnie, można by rzec interes pasażera dla władz gmin jest drugorzędny, dlatego MZK robi co chce. I w tym lenistwie władz gminnych upartywałbym skandalu :) Postawa Kiecy jest co najmniej śmieszna. Kolejnym etapem może być po prostu ominięcie wszystkich przystanków w wodzisławiu poza dworcem. Zrobi się dym ale w zasadzie zgodny ze statusem związku. Działają przecież na terenie gmin, które tworzą związek. Wodzisłąw go nie tworzy zatem - wypad z baru. To jest skutek "taniej taniej i taniej" kiedy nie ma się alternatywy lub pomysłu na to co chce się zrobić, poza tym, że chce sie zrobić taniej.
Jeżeli miasto Wodzisław wyszło z MZK to się nie dziwię tej decyzji pretensje można mieć tylko i wyłącznie do prezydenta miasta Wodzisław Śląski
Każdy pasażer przynosi stratę! Więcej pasażerów to większa strata. Myślę że MZK powinno zatrudnić ochroniarzy którzy nie będą wpuszczali Wodzisławian, to ograniczy deficyt na pewno.
Można to podciągnąć pod dyskryminację i do sądu!
I zus-u za parkingi w Wodzisławiu.
Niech Jastrzębie nam dopłaca do kolei bo korzystają z naszego dworca.
Przewodniczący MZK Daniel Wawrzyczek wywodzi się z PiS. Czy to rodzaj odwetu na władzach Wodzisławia z PO? A może mieszkańcy Wodzisławia powinni prosić parlamentarzystów PiS o przywołanie do porządku Wawrzyczka który wyraźnie chce zaszkodzić mieszkańcom i to na nich scedować problemy - które które tak naprawdę wywołało MZK, które nie chciało się reformować i współpracować z Wodzisławiem czy Rybnikiem. Postępowanie jest szkodliwe wobec pasażerów uważam za skandaliczne. Albo skończy się to medialną kompromitacją MZK albo mieszkańcy Wodzisławia powinni bojkotować od stycznia MZK. Jednym z rozwiązań byłoby np. na trasie Wodzisław-Jastrzębie - uruchomienie własnej komunikacji, a na Rybnik-Wodzisław przybędzie od grudnia pociągów, jest dodatkowa linia Kłosoka 516. Można olać MZK! Tak postąpił Rybnik po wyjściu z MZK - od razu ZTZ uruchomiło linię 500 Rybnik-Radlin dublującą ówczesną linię 594. Efekt? To linią MZK jeździło tak mało ludzi, że w końcu została zlikwidowana. Linia 3 (ex. 500) z powodzeniem funkcjonuje do dzisiaj i obsługiwana jest taborem przegubowym bo cieszy się takim powodzeniem.