Lenk zły na Nowiny
– Będziesz musiał za to przeprosić – usłyszałem w gabinecie rzecznika prasowego Urzędu Miasta Racibórz od Leszka Iwulskiego w miniony czwartek. Ten został wcześniej obsztorcowany przez swojego szefa Mirosława Lenka. Prezydenta rozgniewał mój artykuł Posłowie w Kuźni Raciborskiej. Debata o Zbiorniku Racibórz... bez Raciborza, który ukazał się w poprzednim wydaniu „Nowin Raciborskich”.
Z tego co mi przekazano, prezydentowi nie spodobał się wydźwięk artykułu, sugerujący, że nie przykłada on wagi do losów budowy Zbiornika Racibórz. Napisałem tak ponieważ prezydent nie towarzyszył posłom podczas objazdu po placu budowy zbiornika. Nie wziął również udziału w pracach sejmowej komisji ochrony środowiska, które na drugi dzień zorganizowano w Kuźni Raciborskiej, mimo że został na te obrady zaproszony.
Rozkojarzenie rzecznika
Pisząc tamten artykuł (Posłowie w Kuźni Raciborskiej...) nie wiedziałem natomiast, że Mirosław Lenk spotkał się z posłami w Nieboczowach, a także wieczorem na kolacji w Restauracji Raciborskiej. Nie wiedziałem o tym, ponieważ zatrudniony przez Mirosława Lenka rzecznik prasowy Leszek Iwulski nie poinformował o tym dziennikarzy. Podobno był już przed urlopem i głowę miał zaprzątniętą innymi sprawami.
W Nieboczowach i Raciborskiej
Rzecznik Iwulski wyjaśnia, że prezydent razem ze starostą oprowadzali posłów po Nieboczowach (swoją drogą ciekawe dlaczego to właśnie oni oprowadzali tam posłów, a nie gospodarz, czyli wójt gminy Lubomia Czesław Burek). Tam mieli zostać zapewnieni przez ministra Mariusza Gajdę (PiS), że rząd traktuje dokończenie budowy zbiornika priorytetowo, a nowy wykonawca inwestycji zostanie wybrany tak szybko, jak to możliwe.
Później była jeszcze kolacja w „Raciborskiej”. Trwała około dwóch godzin. Wówczas prezydent miał powiedzieć posłom, że dla Raciborza najważniejsze jest, aby Zbiornik Racibórz powstał i zapewnił miastu bezpieczeństwo na wypadek powodzi.
Co poszło w świat?
Nie ganię prezydenta Lenka za to, że postawił posłom kolację (670 zł), podczas której powtarzał rzeczy tak oczywiste, jak znaczenie budowy zbiornika dla zabezpieczenia mieszkańców Raciborza od powodzi. Będę się jednak upierał, że powinien on wziąć udział w posiedzeniu sejmowej komisji ochrony środowiska w Kuźni Raciborskiej. Znaleźli na to czas wójtowie, burmistrzowie, wojewoda opolski, przedstawiciele regionalnego oraz krajowego zarządu gospodarki wodnej (dalej: RZGW i KZGW). To posiedzenie w Kuźni Raciborskiej było protokołowane. To posiedzeniu w Kuźni Raciborskiej przysłuchiwali się dziennikarze, którzy później relacjonowali je na łamach regionalnych i ogólnopolskich tytułów. To w korytarzach Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Kuźni Raciborskiej wywiadów udzielali burmistrz Kuźni Paweł Macha, posłowie, wiceminister, wojewoda, przedstawiciele RZGW i KZGW.
Te informacje, te opinie, te wypowiedzi poszły w świat, a nie to, co powiedziano podczas kolacji – przy roladzie, kapuście i kluskach śląskich. To o czym mówiono w „Raciborskiej”(i wcześniej – w Nieboczowach) nie było istotne nawet dla zatrudnionego przez Mirosława Lenka rzecznika prasowego, o czym dobitnie świadczy podejście tego ostatniego do tematu i relacjonowanie działań M. Lenka tydzień po czasie (już po artykule w Nowinach). Znamienne, że gdy piszę te słowa (poniedziałek, 7 listopada, godz. 6.46) na stronie internetowej Urzędu Miasta Racibórz jest już relacja z jazzowego koncertu, który kilkanaście godzin wcześniej odbył się w Raciborskim Centrum Kultury.
Kultura zamiast Zbiornika
Gdy posłowie debatowali w Kuźni Raciborskiej, prezydent Mirosław Lenk spotkał się z marszałkiem województwa śląskiego Wojciechem Saługą (PO) na Zamku Piastowskim w Raciborzu. Tam z poważną miną przysłuchiwał się takim słowom: Województwo śląskie znajduje się w momencie kulturowej zmiany. Obowiązujące dotąd wzorce definiujące charakter regionu przestają wyrażać jego istotę i świadczyć o jego tożsamości (jedna z wypowiedzi marszałka Saługi). Po tym wszystkim słyszę, że mam przeprosić za swój artykuł: To nic wielkiego, każdy się może pomylić.
Panowie, jeszcze stąpacie po Ziemi, czy już odlecieliście na planetę jazzu i nowych wzorców kulturowych?
Wojciech Żołneczko
Ludzie
Wójt Gminy Lubomia
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Były burmistrz Kuźni Raciborskiej.
Marszałek Województwa Śląskiego
ale biedny ten Lenk? a może wychodzi cienizna na każdym kroku?
Objektywny dzięki za plusa ale wkurniaczelako.... jak osoby mające może nie władzę, ale będące decyzyjne jak podejmują decyzję a po jakimś okresie nikt tych osób nie rozlicza z tych decyzji .....!!!!!
@~nikt@ważny .......popieram w 100% !......
Pan Iwulski ostatnim gwoździem do trumny prezydenta. POgrąża się i Lenka - pisząc poniższy komentarz. Nie dość że z błędami to jeszcze bez treści: - pisze, że napisze.
uderz w stół a nożyczki się odezwą .... znacie to "powiedzenia tego używamy w sytuacji, gdy osoba - mająca coś na sumieniu - doszukuje się aluzji do tego w wypowiedziach innych osób i demaskuje się gwałtowną reakcją" NOWINY.PL tak trzymać jestem z Wami
Rzecznik Prasowy UM Racibórz w najbliższym czasie odpowiedź na tekst redaktora Żołneczki. Z wyrazami szacunku Leszek Iwulski
ciekawi mnie jedno: " Będziesz musiał za to przeprosić" -czy dziennikarz ma twardy dowód na to że padły takie słowa?
Bo pomijając cały aspekt wizji dziennikarza jak powinien pracować ML, wizji dziennikarza jak ma wyglądać linia polityczna i gospodarcza ML, z kim i gdzie powinien się spotykać ML - to ocenią wyborcy!
Wracając do " Będziesz musiał za to przeprosić" to słowo staje przeciwko słowu! Nie ma dowodu ani świadka, to nie wiadomo czy nie będzie tera i to mocnych przeprosin.
Poza tym, jak dziennikarz tak atakuje rzecznika prasowego to pytanie: co na to inni rzecznicy i czy źródła informacji nie zastanowią się nad współpracą z dziennikarzem?
od kiedy przy ML pojawił się ten cały rzecznik, wizerunek prezydenta się kompletnie sypie...
koles chyba nie nadaje sie na stanowisko, a to jest jego wtopa absolutna
Nic o nas bez nas.
Jaaaasne.
ja pierdziule, gdzie uczą takiego rzemiosła dziennikarsko/pubicystyczno/komentatorskiego w jednym?
Żet brawo!!
To są właśnie elity. Oderwane od rzeczywistości, pieprzące o farmazonach, a nie rozwiązujące realne problemy. A potem te elity dziwią się, jak je ktoś odrywa od koryta. I kwiczą, że hoho. P.S. Good job żet ;)
Panie Redaktorze. W Raciborzu załatwia się sprawy przy "ośmiorniczkach" jak w Wa-wie.