Motory płoszą dziki. Mieszkańcy nie chcą obrazków jak ze Świnoujścia
Znów słychać o problemach z amatorami motocykli crossowych i quadów w Pszowie - hałasują, niszczą las oraz szarżują, przez co stwarzają zagrożenie. Na dodatek płoszą zwierzynę, głównie dziki, które później uciekają na pola i powodują zniszczenia.
Powraca temat crossowego i quadowego terroru. Pojazdy są szybkie i głośne. A nierzadko ich kierowcy za nic mają zasady bezpieczeństwa. Amatorzy maszyn upodobali sobie pszowskie drogi i leśne trakty. Sprawa po raz kolejny została wywołana na sesji rady miasta w Pszowie. – Mieszkańcy są oburzeni. Obawiają się spacerować albo biegać po lesie, bo czują się zagrożeni – mówił radny Jacek Kołek.
Dziki zostały wygnane z własnego domu
Ryk motocykli crossowych i quadów płoszy też zwierzynę, która w efekcie ucieka z lasu i wyrządza szkody. Niedawno przy ul. Łanowej w Pszowie dziki zryły pole. – To, co zaczyna się dziać w okolicach lasu w Krzyżkowicach jest niepokojące. Za chwilę będzie tak, jak w Świnoujściu, że dziki pójdą chodnikiem – włączył się do dyskusji wiceprzewodniczący Piotr Kowol (przypomnijmy, że w Świnoujściu widok dzików w centrum miasta nie jest niczym nadzwyczajnym; dziki niszczą miejskie trawniki, śpią na promenadzie). – Nie dziwcie się, że dziki wychodzą z lasu przez hałas. Zostały wygnane z własnego domu – skomentował radny Jacek Kołek, który jest również myśliwym. Dodał, że niedawno zgłosił się do niego łowczy z Koła Łowieckiego „Odra” z sugestią, by radny poruszył temat crossowców na sesji, ponieważ na terenie lasów w Pszowie, Syryni i Lubomi kierowcy tych motocykli stanowią prawdziwą plagę. – Trzeba tych ludzi jakoś powstrzymać – podkreślił radny.
Zabierają prawo jazdy za jazdę po alkoholu, kupują crossai jeżdżą nadal po lasach, pijani, naćpani, kogo to interesuje? Urzędnicy z ochrony środowiska co robią, za co biorą pieniądze? Wyrzucić ich z foteli, niech przejdą się po lesie. Wystarczy wejść do lasu w Wodzisławiu, przed byłą lesniczowką w lewo, po paru krokach widać co się dzieje. Co robi policja, straż miejska? Nic! Ja huk silników z lasu słyszę pod szpitalem, policja nie słyszy nic, nic nie wiedzą, nic nie widzą.
W Wodzisławiu jedzą codziennie po lasach, policja w tym miescie nie istnieje! Siedzą na leniwych d. i czekają na szybkie emerytury. Zaraz będą krzyczeli że chcą podwyżki bo mają mało na żarcie na stacji benzynowej!
I od hałasu motocykli uciekają do miejskiego hałasu, w tym notabene też motocykli.
Horacy, co ciekawe, kiedyś w tych terenach nie było dzika, dziś już są pod Jedłownikiem i Radlinem, musiały przyjść z lasów Czyżowickich przez Kokoszyce z Olszyn.
A bój sie chopie, nie wychodź po za zegródka z chałpy, bo oprócz fesztrów z tupluwami i sztucerami, to są jeszcze cykliści, łobejrz jak starzik piere się z cyklistami https://www.youtube.com/watch?v=9H4t5vUE5L0, aż widza że mosz strach wylyźć z chałpy, bo albo fesztry a jak ni to w lesie cykliści, a powinni być tak księża i siostry zakonne..@HORACY, z jednym się zgodza, pies bez smyczy nimo nic do szukanio w tych terenach, z tym się zgodza, pies powinien być na smyczy. W wakacje w tych terenach szoł luzem pies i na mie zaczyno szczekać, szoł luzem z właścicielami, pytom się ich czy na starość im rozum odebrało, czy też chcą aby tego psa zastrzelono, oczywiście debilno wypowiedź starych ludzi, czyli :"Ten pies nie ugryzie" . Tak jak by mnie to obchodziło, pies na mie szczeko, więc mom prawo go zastrzelić, nie zamierzom w takich sytuacjach robić mu "psychoanalizy", czy chce mie zaatakować, czy jedynie na mie poszczekać, ludzie to jednak niektórzy to debile. Co do zwierząt, to są tam dziki, zające i sarny na paskich polach, moga cię o tym zapewnić, wychodzą wieczorym i rano na żer, szczegónie widać to teraz, jak liście opadły, pokarmu mniej i sarny idą na ozimy i łączą się w rudle. A co do pseudopolicjantów to brak słów, wiadomo że krosy w zimy mała co jeżdżą, gdzie byliście w wakacje, gdzie dziennie zapieprzali bez rejestracji po drogach? Najlepiej to róbcie zasadzki w deszczowe dni, na pewno wtedy w raporcie możecie napisać że nikogo nie było, prawda jest taka, że tym szajsem policyjnym to zwyczajnie ich dogonić nie umieją, malo tego, ci na crosach to specjalnie ich prowokują i sobie z policji jaja robią, to taka zabawa crosowa, oni ich gonią a oni sobie uciekają na pola i co im policja zrobi? Dlatego policja unika kontaktu z nimi, bo ich za ciula robią, to taka zabawa w ośmieszanie z policji.( z policji zresztą i tak się wszyscy śmieją)
Boja sie tych pajacow co graja na trabce,a pozniej wala z dubeltowy,gdzie chca.Tych napewno boja ,sie spacerowicze i dziki,ktore ryja Krzyzkowice,gdzie chca.
dziwne to wszystko jak cholera , różni szanowni radni widzą jakieś wypłoszone dziki ???????
ale pod nosem na tak zwanej alei miłości jak się jedzie do głożyn to tam nic nie widzą ?
od kilku lat przyjeżdżają tam prominenci z Pszowa Rydułtów i okolic w swoich wypasionych gablotach
i wypuszczają tam swoje pupile , nawet trzy olbrzymie psy
tego radni wymienieni w artykule powyżej nie widza ? tylko dziki ???????
kiedyś człowiek na tych polach obok alei spotkał zające , kuropatwy , bażanty nawet i sarny
a teraz ?
teraz wszystko jest wypłoszone przez olbrzymie psy , które są tam puszczane bez smyczy
TO TEGO NIE WIDZĄ ???????????????????????????????
spotkałem raz jednego łowczego i zapytałem dlaczego tam coś z tymi psami nie zrobicie ?
odpowiedział mi bardzo krótko :
SŁUCHAJ JA MAM RODZINĘ .....
.....