Krytykują reformę, boją się czkawki
Minister Zalewska nie przekonała burmistrza Andrzja Strzedulli.
Włodarz Krzanowic uczestniczył w spotkaniu z szefową resortu edukacji. Dostrzega pierwsze skutki rządowych zmian w oświacie. – Brak sześciolatków w szkołach obniża nam subwencję o 150 tys. zł – mówił na sesji Andrzej Strzedulla.
Burmistrz opowiadał radnym, jak Anna Zalewska nie umiała wytłumaczyć w jaki sposób ministerstwo zapewni nauczycielom z likwidowanych gimnazjów utrzymanie pracy w zawodzie. – Problem dotyczy zwłaszcza gmin wiejskich, jak nasza, które nie mają szkolnictwa ponadgimnazjalnego – zaznaczył Strzedulla.
Gdy pytano panią minister o sposób finansowania podstawówek po reformie ta wskazywała, że to zadanie gmin. Strzedulla usłyszał, że nigdzie nie jest napisane, że wydatki z subwencji oświatowej mają pokryć w całości funkcjonowanie szkół. Tymczasem gminie przybędzie wydatków. Burmistrz dostrzega na początek konieczność zatrudnienia w szkołach nauczycieli – jak sam określił – twardych przedmiotów: fizyki, chemii czy biologii na cząstki etatów. – Musimy się też zmierzyć z dostosowaniem pracowni specjalistycznych i włożyć w pomieszczenia kilkadziesiąt tysięcy złotych – oznajmił radzie miasta.
Czy włodarz mówił coś pozytywnego? Cieszył się, że sześciolatki będą objęte subwencją oświatową. Pieniędzy na utrzymanie przedszkoli powinno być więcej. Istotne jednak, że subwencja na ucznia to ok. 6 tys. zł, a na przedszkolaka spodziewa się ok. 1 tys. zł.
– Czy jest szansa by zatrzymać ten walec? – dopytywał radny Andrzej Woźniak. A. Strzedulla odparł, że to "trochę przesądzone". – W tym życiu nie ma nic pewnego, wszystko jest permanentną zmianą – kontynuował Woźniak pamiętający jak jego syn szedł do gimnazjum i problemy jakie się z tym wiązały. – Wszystkim nam ta reforma odbije się czkawką, ale wpływ na to mamy jako samorząd znikomy – podsumował radny.
Henryk Tumulka nie wierzy w zapewnienia minister Zalewskiej. – Na pewno będzie mniej godzin dla nauczycieli. Jak dwie klasy w krzanowickim gimnazjum zredukują to codziennie zniknie kilka godzin lekcji – wyliczał. Strzedulla przestrzegał, że trudno będzie przekonać starostę raciborskiego, aby nauczycieli zwalnianych z gimnazjum w Krzanowicach zatrudniał w swoich placówkach, bo chętnych będzie więcej niż miejsc.
Radny Nachlik, nauczyciel w szkole ponadgimnazjalnej, pocieszał, że dla krzanowickich szkół reforma nie powinna skończyć się tragicznie, bo gmina ma niewiele placówek. – Jakoś się to połączy – przewiduje.
(ma.w)
Protest Śląska
Rada miejska poparła stanowisko Związku Gmin Śląska Opolskiego przeciw likwidacji gimnazjów. Rajcy Krzanowic dziwili się, że pierwsi proszą o wsparcie opolanie, a Katowice milczą. Dowiedzieli się jednak od burmistrza, że spodziewane jest wspólne stanowisko gmin powiatu w tej sprawie. Strzedulla brał udział w konsultacjach na ten temat z wójtami ziemi raciborskiej. – Nikt z tego grona nie jest zadowolony z reformy, zwłaszcza na poziomie gmin – podzielił się wrażeniami z rozmów z kolegami samorządowcami.
Ludzie
Burmistrz Krzanowic.
Radny gminy Krzanowice
Były przewodniczący rady miejskiej Krzanowic.
Od kiedy pracodawca po reorganizacji pracy w zakładzie pracy (tutaj szkoła, a pracodawca - gmina/państwo) musi zapewniać pracę zwolnionym? W normalnym świecie (czyt. nie w budżetówce) po zwolnieniu z pracy nikt tobą się nie interesuje. W budżetówce poziom roszczeń przekracza wszelkie normy.