Małe szanse na przywrócenie budynkowi muzeum dawnego blasku
Projekt modernizacji Pałacu Dietrichsteinów nie zyskał uznania ministra kultury. Prezydent Wodzisławia chce wiedzieć dlaczego.
Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego opublikował listę 89 rekomendowanych przez siebie projektów, które mogą ubiegać się o unijne dofinansowanie. O tę rekomendację ubiegało się też miasto Wodzisław Śl. dla projektu kompleksowej modernizacji Pałacu Dietrichsteinów, który jest siedzibą muzeum i urzędu stanu cywilnego.
Wniosek Wodzisławia znalazł się wśród 142, które nie znalazły uznania w oczach kierownictwa resortu kultury. Prezydent Mieczysław Kieca napisał w związku z tym list do wicepremiera, ministra kultury Piotra Glińskiego z prośbą o uzasadnienie swojej decyzji o odrzuceniu wniosku. Odpowiedzi jeszcze nie dostał. My również zwróciliśmy się do rzecznika prasowego MKiDN o informacje. I też czekamy. W oficjalnej notce prasowej czytamy jedynie, że „projekty zostały ocenione pod kątem strategicznym oraz gotowości do realizacji i spełnienia kryteriów dostępu do VIII osi priorytetowej Programu Operacyjnego „Infrastruktura i Środowisko”.
Przypomnijmy, że projekt renowacji wodzisławskiego pałacu został jednogłośnie zaakceptowany przez wszystkie miasta i gminy Subregionu Zachodniego. Podobnie jak renowacja Parku Zdrojowego w Jastrzębiu–Zdroju czy budynku szpitala Juliusz w Rybniku. W oczach marszałka śląskiego zasługiwały na wpisanie do Kontraktu Terytorialnego Województwa Śląskiego, czyli umowy zawartej przez rząd i władze wojewódzkie, dotyczącej realizacji kluczowych inwestycji, finansowanych z pieniędzy unijnych i krajowych. Minister poparł projekty z Rybnika i Jastrzębia, z Wodzisławia już nie. Mieczysław Kieca nie ukrywa w liście do wicepremiera, że jest zdziwiony. „Pałac w Wodzisławiu Śląskim jest najstarszym obiektem klasycystycznym na ziemiach polskich (wzniesionym w latach 1744–1745), co czyni go unikatem na skalę europejską. Jego twórcą był wybitny morawski architekt Franciszek Antoni Grimm. W roku 1945 pałac podzielił tragiczne losy Wodzisławia, zniszczonego w skali podobnej do lewobrzeżnej Warszawy. W miarę skromnych możliwości udało się go odbudować i od 45 lat wykorzystywany jest na potrzeby muzeum miejskiego – będącego silnym ośrodkiem kultury Polski w wymiarze archeologicznym, edukacyjnym, historycznym i promocyjnym. Przeprowadzone ekspertyzy budynku wskazują, między innymi, na pilną potrzebę wykonania pionowej izolacji fundamentów, wymiany i odnowienia zagrzybiałych tynków oraz wykonania zadaszenia mansardowego. Pomimo tego, że w obiekcie zrealizowanych zostało szereg inwestycji, to miasto nie posiada środków pozwalających na podtrzymanie w dobrym stanie obiektu tej skali i znaczenia.” czytamy w liście.
Na kompleksowe odnowienie pałacu potrzeba około 21 milionów zł. Miasto samodzielnie nie udźwignie takiego wydatku.
(tora)
Wieczne biadolenie, że ktoś ma ich w nosie. Znów, że to nie oni coś zawalili. A przecież to nie pierwsza taka sytuacja. Już przed kilku laty - wtedy ministrem był ktoś z PO, chyba Zdrojewski - miasto starało się o unijne dotacje - 17 mln zł - na rewitalizację parku miejskiego (7 mln zł) i remont muzeum (10 mln zł). Bez skutku. Jaki wniosek o dotację, taka odpowiedź.
A ja nie jestem zaskoczony, przeciez PiSowskie ministerstwo "kultury" musi dotowac swiatynie opatrznosci dziela dyr. Rydzyka i inne narodowo-katolickie inicjatywy. Co tam jakies perelki architektury i to jeszcze na Slasku wszak Slazacy dla prezesa sa ukryta opcja niemiecka.