Artystyczna dusza Marklowic
Dekoratorka, poetka, malarka – jednym słowem artystka – tymi słowami można opisać Annę Nowak, mieszkankę Marklowic. Swoją twórczością zachwyciła samego wójta. A nam opowiedziała szerzej o swoich pasjach.
Sztuka w każdej dziedzinie życia
Anna Nowak urodziła się w 1953 roku w Katowicach. Jednak jako kilkuletnia dziewczynka przeprowadziła się do Marklowic, gdzie mieszkała jej babcia. Przez 17 lat pracowała jako dekorator w jednej z ówczesnych wodzisławskich firm. – Była to ciężka praca, ale fajna – wspomina artystka. Anna jest również laureatką wielu nagród w dziedzinie dekoracji witryn sklepowych. – Teraz już tak nie dekorują wystaw. My to mieliśmy dekoracje – z dumą dodaje Anna. Artystka wspomina także, że były to różne sklepy, ale przede wszystkim odzieżowe. Działała także w wielu miejscowościach, między innymi w Pszowie czy Radlinie. Sama uważa, że talent artystyczny prawdopodobnie odziedziczyła po przodkach ze strony mamy.
Malarka
Zamiłowanie do sztuk artystycznych twórczyni z Marklowic wykazywała od najmłodszych lat. – Jak byłam mała, chodziłam z mamą do kawiarni. Tam dawali mi papier pakowny, do tego ołówek. Mama mogła chodzić i 3 godziny po sklepach – dodaje z uśmiechem. Jako nastolatka, Anna uczęszczała do Państwowego Ogniska Plastycznego w Rydułtowach. Tam pod okiem prof. Konarzewskiego szlifowała swój talent. – Najbardziej przypadło mi do gustu malarstwo – wspomina. Od 10 lat jest członkinią radlińskiej grupy plastycznej „Pasja”. – Na zajęciach mówię czasem, że chciałabym malować tak jak koleżanka. Ona wtedy odpowiada, że z kolei chciałaby malować tak jak ja – śmieje się Anna. Wspomina również, że podczas warsztatów są organizowane między innymi plenery wyjazdowe i wystawy zbiorowe. Dodaje, że nie maluje na zamówienie. Jedynie w formie prezentu ofiaruje to, co wykona rodzinie czy przyjaciołom. Kilka lat temu jeden z obrazów Anny zakwalifikował się do rybnickiego Ogólnopolskiego Konkursu Sztuki im. Vincenta van Gogha. – Powiesili go na wystawie. Przedstawiał martwą naturę – podkreśla z dumą autorka. W ubiegłym roku Anna miała również indywidualną wystawę w Gminnej Bibliotece Publicznej w Mar
klowicach. Artystka przyznaje, że jej styl można określić jako naturalistyczny. Zapytana o tematykę jej obrazów odpowiada, że jest bardzo różna. – Od portretów, po pejzaże czy martwą naturę – dodaje. Tworzy przede wszystkim akrylami. Wspomina, że malowała również farbami olejnymi, ale jednak nie przepada za nimi.
Liryka w roli głównej
– Wiersze tworzę od 30 lat. Dopiero teraz się ujawniłam – wspomina Anna Nowak. Przez cały ten czas skrycie pisane były ręcznie do zeszytu. Artystka dodaje, że nie planowała wyciągać swojej twórczości na światło dzienne z szuflady. – Stało się inaczej, przypadkiem, przy okazji wystawy malarskiej w marklowickiej bibliotece – dodaje. Nadmienia również, że wówczas wybrano oraz wydano w formie broszury tomik jej poezji. Zapytana o inspiracje podkreśla, że biorą się zewsząd. – Czasami w nocy jak film w głowie wiersz mi się pokazuje. Wtedy nie wiem, czy wstać i pisać, czy na rano zostawić – wspomina. Poezja artystki dotyczy różnych tematów, od miłości po sprawy ostateczne. – Słyszę od ludzi, że podoba im się to, co piszę – zauważa. Tworzy również okazjonalne, jak np. dla swojej zmarłem przyjaciółki, Bogusi. Wiersz ten został przeczytany na pogrzebie. – Wszyscy wtedy płakali. Sama się przy nim wzruszam – dodaje. Niedawno podczas spotkania autorskiego z Jadwigą Manderą w marklowickiej szkole odczytano wiersz Anny o Marklowicach z lat 60. – Wójt wręczył mi różę, pocałował w rękę i powiedział, że bardzo dobry wiersz o Marklowicach napisałam. Pojawi się na łamach Kuriera Marklowickiego przed dniami Marklowic – wspomina.
Jest coś więcej
Jednak malarstwo i wiersze to nie jedyne pasje artystki z Marklowic. – Robię też kruszonki – dodaje. Na jajach strusich, gęsich oraz kurzych Anna maluje przede wszystkim motywy kwiatowe, oraz religijne. Kilka lat temu została laureatką pierwszego miejsca konkursu w Radlinie oraz drugiego w Marklowicach w tej dziedzinie. – Dużo jajek już podarowałam – zauważa.
Co dalej?
– Marzyłaby mi się wystawa indywidualna obrazów w Katowicach. Chciałabym też, żeby ktoś wydał moje wiersze – dodaje Anna. Artystka podkreśla, że póki zdrowie pozwoli, to chciałaby dalej tworzyć. – Nie za dużo, ale zawsze coś – puentuje.
(juk)