Mord na Głubczyckiej: Zabierzcie ich stąd. Nie dają nam żyć [FILM]
– Proszę o interwencję, boję się, że mojemu synowi stanie się krzywda. Wyłamują nam drzwi, dewastują mieszkanie i usypują grób pod drzwiami – pisała do MZB zrozpaczona lokatorka, w sprawie rodziny S. Miesiąc później Denis S. zabił jej syna.
Materiał wideo:
Pomóżcie nam
Równolegle do interwencji w MZB, rodzina inwalidy prosiła o pomoc policję. Młodzi ludzie z reguły uciekali przed ich przybyciem. – Sytuację monitorował dzielnicowy. Rozmawiał z obiema rodzinami, jednak zgłaszane sytuacje bardziej przypominały konflikt sąsiedzki – mówi nam podkomisarz Mirosław Szymański z Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu. – Dzielnicowy podczas tych wizyt nie stwierdzał zagrożenia dla życia i zdrowia – dodaje policjant. Rodzina inwalidy potwierdza, że dzielnicowy bywał w kamienicy bardzo często oferując pomoc. Problemy zaczynały się jednak wieczorem gdy młodzież wypiła alkohol lub zażywała środki odurzające. Młodzi ludzie nie dawali się złapać za rękę policji, dlatego rodzina Jana K. prosiła MZB, aby usunęła z kamienicy kłopotliwą rodzinę. 21 listopada około godziny 16.00 po powrocie do domu matka Jana K. znalazła martwego syna. Inwalida leżał w kałuży krwi ze zmasakrowaną głową. Sprawca bił go prawdopodobnie lustrem i talerzami. Początkowo kryminalni zatrzymali cztery osoby (15-latek, 17-latek, 18-latek i 42-latka), które mogły mieć związek z przestępstwem. Twierdziły, że nic nie wiedziały o śmierci 51-latka. Do domu zwolniono 15-latka i 42-letnią kobietę, brata i matkę Denisa S. W toku śledztwa zebrano materiał dowodowy, który pozwolił na przedstawienie 17-letniemu Danielowi C. oraz 18-letniemu Denisowi zarzutów pobicia ze skutkiem śmiertelnym.
Nie dają nam żyć
Dotarliśmy do pisma, które w połowie października, tydzień przed śmiercią syna, wysłała do MZB matka zamordowanego mężczyzny. Pismo posiada pieczątkę wpływu do kancelarii MZB z dnia 14 października 2016. „ Prosimy o interwencje w sprawie rodziny S., Denisa i Przemka, ponieważ od czerwca 2015 roku dokuczają naszej rodzinie. W grudniu wybili szybę w pokoju syna, kopią w nasze drzwi, dwa razy wyrwali nam zamek, raz wykopali drzwi, które musieliśmy wymieniać. (...) Innym razem wymazali nam kałem drzwi i wycieraczkę. Ostatnio wysypano nam ziemię z kwiatków usypując grób z krzyżem pod drzwiami. (...) Syn jest niepełnosprawny, nigdy nie zdąży dojechać na czas do drzwi i złapać ich za rękę. Proszę was w imieniu swoim i syna, bo nie wiemy co nam zrobią następnym razem. Ja tu mieszkam 43 lata i nigdy takie rzeczy się tu nie działy. Mam 76 lat i ciągle z synem żyję w strachu. Co chwilę przyjeżdża do nas pogotowie. Chcę przeżyć te ostatnie lata życia w spokoju. Od kilku lat prosimy o klucz do drzwi wejściowych do budynku, ale technicy z MZB mówią, że i tak wyłamią zamek. (...) Proszę o pomoc, bo zrobią mojemu synowi krzywdę cielesną” – pisała 76-letnia matka inwalidy.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia danych osobowych
Inwalida???????zapity lump.
Wydarzyła sie tragedia to fakt ale ta rodzina z parteru to niestety była patologia (miszkałam na przeciw kilka dobrych lat)napatrzyłam się jak tam działy się cuda:policja pogotowie straż pożarna ten "ten biedny inwalida" przez nadmiar alkoholu tak skończył.Ile oni nadokuczali sąsiadom przez te libacje alkoholowe wystarczy zapytac tych co mieszkają nad nimi.
Kare śmierci powinni wprowadzic i taka była by najlepsza dla tego gówniarza !, wyjdzie za kilkanascie lat z wiezienia i dalej bd to robic tacy ludzie sie nie zmieniaja !, znajdzie kobiete i bd nastepna tragedia bo wymorduje rodzine lub swoje dziecko i wtedy znowu pojdzie siedziec gdzie bd utrzymywany za pieniądze podatników , ciepło w dupe jedzenie to jest kara dla takiego zwyrodnilca ? a rodzinie co dacie kase z ubezpieczenia ? to zwrórci matce syna, brata ?. a dorwał bym sie tak samo do dupy tych urzędasów co nie potrafili nic pomoc rodzinie !!!
jeżeli to był on to należy takie ścierwo zlikwidować anie osadzać w wiezieniu żeby utrzymywać to ścierwo na koszt podatnika !!!!!!!!!!