Nieboczowy: Gaz jeszcze w tym miesiącu? Oby...
Cierpliwość mieszkańców nowych Nieboczów została wystawiona na ciężką próbę. Gaz miał być pociągnięty do wsi przed końca września. Później do połowy listopada. A nadal go nie ma.
Do końca grudnia tego roku zostanie zakończona budowa sieci gazowej w nowej miejscowości. Inwestycję realizuje firma PGNiG Technologie z Krosna, na zlecenie Polskiej Spółki Gazownictwa. – Firma zapowiada, że do 15 grudnia główna sieć ma być gotowa. Później chcą sukcesywnie podłączać poszczególne budynki – zapowiada zastępca wójta gminy Lubomia, Bogdan Burek.
Zanim budynki zostaną podłączone, gazownicy planują spotkać się z mieszkańcami. Sprawy związane z podpisaniem umów (oraz inne interesujące mieszkańców) będzie można załatwić w urzędzie gminny.
Opóźnienie na dzień dobry
Gaz miał popłynąć do domów mieszkańców Nieboczów już we wrześniu. Jednak przez zamieszanie w strukturach Polskiej Spółki Gazownictwa (PSG) nastąpiło znaczne opóźnienie. Najpierw PSG zrezygnowała z firmy, która została wybrana jeszcze przed wakacjami i miała wykonać sieć oraz przyłącza. Całe zadanie w ogóle zniknęło z wykazu. Później okazało się, że inwestycja ma zostać zrealizowana, ale do... 2021 roku. A potem nagle wszystko ruszyło z kopyta. Na drodze negocjacji został wybrany nowy wykonawca, który niedawno rozpoczął budowę.
Gaz za blisko wody
PGNiG Technologie buduje sieć błyskawicznie. Zaangażowane są 4 brygady. Pojawił się jednak pewien kłopot. Okazało się, że sieć gazową w niektórych miejscach puszczono za blisko sieci wodociągowej. Doszło nawet do przerwania tej drugiej, ale sytuację udało się szybko opanować. Problem wyniknął m.in. z tego, że pomiędzy wstępnym i powykonawczym projektem wodociągu są różnice, a gazownicy opierali się na projekcie wstępnym. – Nie rozeznali się wystarczająco w terenie i natknęli się na wodociąg. W tej sytuacji nadzór zaczął prowadzić nasz inspektor, na co firma przystała. Co więcej, będziemy przeprowadzać wykopy kontrolne w miejscach, gdzie według naszych fachowców mogło dojść do kolizji – zapowiada zastępca wójta.
Jeśli okaże się, że kolizja zaistniała, gazownicy będą musieli te miejsca przebudowywać. – Sieć gazowa nie może być zlokalizowana za blisko wodociągu, bo podczas prac konserwacyjnych będziemy mieli związane ręce – dopowiada zastępca.
(mak)