Zabójca Pontona dostał 25 lat
Kiedy rodzina „Pontona” rozwieszała plakaty z wizerunkiem zaginionego syna, Wiesław S. modlił się, aby jego ciało nigdy nie wypłynęło z Odry. Znaleźli je jednak wędkarze spod Kędzierzyna. – Zabił człowieka bez powodu w warunkach multirecydywy – powie potem prokurator.
Tyś krzywdę człowiekowi zrobił
Proces w sprawie tej zbrodni trwał kilka miesięcy. Na ostatniej rozprawie, podczas kilkunastominutowej mowy końcowej, prokurator Mariusz Klekotka, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Raciborzu przekonywał, że wina Wiesława S. jest bezsporna. – Tak jak byłem przekonany od samego początku, że zarzut postawiony w toku postępowania przygotowawczego Wiesławowi S. jest zasadny, tak w dalszym ciągu uważam, że zebrane dowody nie pozostawiają żadnych wątpliwości co do winy oskarżonego – mówił prokurator. Oskarżyciel zwrócił uwagę, że choć materiał dowodowy jest obszerny, to kluczowe okazały się zeznania trzech świadków i wyniki sekcji. – Najważniejsze okazały się zeznania Barbary D., która mimo bliskiej znajomości z oskarżonym, zeznała prawdę i tylko prawdę, niczego nie ubogacając i niczego nie koloryzując. Przyznała, że nie jest pewna, czy w ręku oskarżonego znajdował się kamień, czy inny przedmiot. Nie ma żadnych powodów by jej nie wierzyć. Już podczas konfrontacji w prokuraturze użyła słów „tyś krzywdę człowiekowi zrobił”. Nie znajduję żadnych okoliczności, które mogłyby przemawiać na korzyść oskarżonego. Pozbawił człowieka życia bez powodu i nic tego nie zmieni. Czynu tego dopuścił się w warunkach recydywy – wyliczał prokurator.
Chce nowego procesu
Po oskarżycielu sąd oddał głos oskarżonemu i jego obrońcy. – Zdaniem obrony brak jest jednoznacznych dowodów, że oskarżony dopuścił się zarzucanego mu czynu. Koronny dowód, czy zeznania Barbary D. nie były w stanie określić dokładnej daty kiedy miało dojść do zdarzenia. Brak jest motywu po stronie oskarżonego. Po co miałby go zabijać? – pytał adwokat wnosząc o uniewinnienie. Sam Wiesław S. w ostatnim słowie poprosił o powtórzenie procesu. – Jak mogę być skazany za coś, czego nie zrobiłem? Chcę uczciwego ponowienia śledztwa – oświadczył ku zaskoczeniu zebranych na sali. – Panie oskarżony, śledztwo zostało przeprowadzone i zakończone, sąd przeprowadził postępowanie dowodowe i teraz będzie wydawał wyrok – przypomniała sędzia Anna Górny. – Chcę aby wyrok był sprawiedliwy – dodał Wiesław S.
Zabił bez powodu
25 listopada w rybnickim wydziale zamiejscowym Sądu Okręgowego w Gliwicach zapadł wyrok w sprawie mordu nad Odrą. Sąd skazał Wiesława S. na karę dwudziestu pięciu lat pozbawienia wolności. – Sąd nie dał wiary, że zeznania Barbary D. miały pomawiać oskarżonego. Zdaniem sądu były spójne, logiczne i korespondowały z innymi dowodami, w szczególności z opinią posekcyjną. Biorąc pod uwagę zebrany materiał, wina Wiesława S. nie budzi wątpliwości. Zdaniem sądu prokurator słusznie zauważył, że zamiar zabójstwa pojawił się u oskarżonego w sposób nagły i nieprzemyślany. Było to zachowanie irracjonalne z punktu widzenia normalnego człowieka – wyliczała sędzia Górny. Sąd ustalił, że towarzystwo wspólnie spożywało alkohol. W pewnym momencie Wiesław S. odszedł na bok załatwić potrzebę fizjologiczną. Gdy wrócił i zobaczył Dariusza T. i Barbarę D. poczuł się zazdrosny. Chwycił za kamień i zaczął masakrować Dariusza T. Ciało skatowanego wrzucił do Odry. Wyrok jest nieprawomocny.
Adrian Czarnota
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu