Posłowie: Krząkała, Janik i Sobierajski o wydarzeniach w sejmie. Czy na pewno mówią o tym samym?
To zamach na demokrację – twierdzi poseł Krząkała z PO. Opozycja nie może pogodzić się z utratą władzy – odpowiada Grzegorz Janik, poseł PiS.
Kilka dni temu rozpoczął się kryzys sejmowy. Opozycja twierdzi, że władza knebluje jej usta. Rządzący oburzają się, że opozycja destabilizuje państwo. W poniedziałek rano Marek Krząkała z PO zorganizował spotkanie, podczas którego tłumaczył, co wydarzyło się w sejmie. Kilka godzin później to samo zrobili posłowie PiS: Grzegorz Janik i Czesław Sobierajski. Wszyscy panowie mówili teoretycznie o tych samych wydarzeniach. Trudno jednak znaleźć jakiegokolwiek podobieństwo w tych historiach.
Marek Krząkała: Marszałek złamał standardy demokracji, a budżet został ustalony nielegalnie
Poseł PO poinformował, że planował konferencję na temat budżetu, ale po tym co się stało w piątek w sejmie, musi zmieć temat i poruszyć sprawę zamachu na demokrację. – Sposób prowadzenia obrad we wspomniany piątek, był skandaliczny. To, że marszałek notorycznie łamie regulamin, cenzuruje posłów – działo się już wcześniej, teraz doszło do wykluczenia posła z obrad, w moim odczuciu bezpodstawnym. To było apogeum – powiedział Marek Krząkała i dodał: – Marszałek przerwał obrady i przeniósł je do sali kolumnowej, najpierw posłowie PiS otrzymali sms-y, że tam będzie posiedzenie, a dopiero później cała reszta. W sali kolumnowej straż marszałkowska, w pierwszej chwili, nie chciała wpuszczać na obrady posłów opozycji. Obradowali za zamkniętymi drzwiami. Nie wiadomo jak w takim przypadku sprawdzić kworum. Ostatecznie posłowie PiS przegłosowali budżet. Moim zdaniem nielegalnie. Żeby przegłosować poprawki blokowo, trzeba mieć zgodę wnioskodawcy. Niektóre poprawki zgłaszała opozycja, więc to ona powinna wyrazić zgodę na takie głosowanie – twierdzi poseł. Mówi także, że budżet kraju jest bardzo istotny i głosowanie nad nim, to istota państwa. Zgodnie z regulaminem każda poprawka musi być przegłosowana osobno. – Dopiero po zakończeniu posiedzenia, posłowie koalicji – w tym Jarosław Kaczyński, podpisywali listę obecności – co samo w sobie nie może powodować kwestionowania głosowania, ale brak możliwości ustalenia kworum, już tak. Powtórzę, marszałek złamał standardy demokracji, a budżet został ustalony nielegalnie – dodaje Krząkała. Jak twierdzi, marszałka rozzłościł fakt, że opozycja upominała się o wolne media i wolny sejm. – Od 1 stycznia będą obowiązywać nowe akredytacje dla dziennikarzy, którzy muszą wykazać się doświadczeniem w pracy w sejmie, jedna redakcja może otrzymać maksymalnie dwie. Prawda jest taka, że zanika trójpodział władzy i mamy do czynienia z notorycznym łamaniem prawa. Mówienie, że tak jest też w innych parlamentach to nieprawda – dodaje poseł PO.
Posłowie opozycji domagają się, powtórzenie głosowań w sali obrad. Chcieliby także, aby marszałek Kuchciński podał się do dymisji. – PiS ma większość, ta partia wygrała wybory i ma prawo rządzić, ale fakt, że łamie standardy demokracji i nie dopuszcza opozycji do głosu, to jest krok w stronę dyktatury. Na to nie może być zgody. Piłka leży po stronie rządzących, to oni powinni wykonać krok do tyłu. To co się dzieje, to konsekwencja działań, które mają miejsce od kilkunastu miesięcy. Rządzący sukcesywnie zaczęli demolować Trybunał Konstytucyjny, potem stworzyli prawo, które pozwala im inwigilować obywateli bez zgody sądu, teraz ogranicza się prawa mediom. Zamyka się usta tym, którzy myślą inaczej. To nie jest jednorazowa sytuacja. Tracimy wiarygodność w świecie. To jest problem. Marnowanie naszego dorobku. Stajemy się partnerem nieprzewidywalnym – mówił poseł z Rybnika. Pytany, czy wierzy, że PiS zrobi krok w tył, odpowiada. – Odpowiedzialność za to co się dzieje w Polsce ponosi jednoosobowo Jarosław Kaczyński. Człowiek który z tylnego siedzenia, nie ponosząc żadnej odpowiedzialności, steruje rządem. Dlatego też, to od woli prezesa zależy co będzie dalej – kończy Marek Krząkała.
Grzegorz Janik, Czesław Sobierajski: Wszystko odbyło się zgodnie z prawem
Całkowicie inne spojrzenie na to, co działo się w sejmie, zaprezentowali posłowie PiS: Czesław Sobierajski i Grzegorz Janik. Ten pierwszy stwierdził: – Zanim doszło do trzeciego czytania ustawy budżetowej, odbyły się długie prace w komisjach. Pojawiło się wiele poprawek, których nie wnosi się już podczas trzeciego czytania. Można tylko zagłosować – za lub przeciw. Posłowie opozycji, chyba tego nie rozumieją i zachowywali się w taki sposób, że marszałek nie mógł nie zareagować – tłumaczy Sobierajski i zarzuca posłom opozycji, że ci nieustanie wygłaszali oświadczenia. Marszałem chcąc zachować porządek, musiał przywoływać do porządku posłów. – Posłowie opozycji, nie chcieli poddać się procedurom regulaminowym sejmu. Np. poseł Szczerba drwił sobie z marszałka. Mimo kilku upomnień, prowokował do końca. Marszałek nie miał innego wyjścia, musiał go wykluczyć z obrad. I wtedy się zaczęło. Walka o wolne media – opowiada poseł Sobierajski, przypominając, że to poprzednia władz inwigilowała media, zabierała dziennikarzom laptopy. – Cała sytuacja sprowadziła się do dyskusji, gdzie w sejmie mogą poruszać się dziennikarze. To się dzieje w każdym parlamencie. To nie jest nic nowego. To był tylko pretekst – oznajmił poseł PiS, dodając, że to był początek, bowiem chwilę potem posłowie opozycyjni zablokowali mównicę sejmową. – Niby w obronie posła Szczerby, a tak naprawdę w celu zblokowania procedowania ustawy budżetowej, ale także ustawy dezubekizacyjnej – to trzeba podkreślić, bo tak naprawę, nie wiadomo co było ważniejsze – twierdzi Czesław Sobierajski. Opowiada także, że 7 godzin trwały próby negocjacji z opozycją. Jak twierdzi, o godz. 21. marszałek zwołał konwent seniorów i zaproponował wznowienie obrad, co nie spotkało się z akceptacją opozycji. – Marszałek nie mógł pozwolić na to, żeby mniejszość blokowała możliwość pracy parlamentu. Podjął więc decyzję zgodną z regulaminem, żeby przenieść obrady do sali kolumnowej – wyjaśnia Sobierajski.
O tym jak przebiegały same obrady, opowiadał Grzegorz Janik. – To marszałek decyduje o czasie i kształcie posiedzenia sejmu. Przedstawiciele wszystkich partii, na konwencie seniorów, zostali poinformowani, że obrady będą kontynuowane w sali kolumnowej. Mówienie o tym, że straż marszałkowska nie wpuszczała posłów opozycji na obrady, jest nieprawdą. Byłem tam i widziałem. Na sali byli przedstawiciele Kukiz 15. W głosowaniu brało udział 236 posłów, co stanowi kworum, więc tutaj nie ma żadnych wątpliwości, bo kworum wynosi 231. Więc wszystkie podjęte tam decyzje są zgodne z konstytucją i regulaminem – oznajmił poseł Janik. Wyjaśnił także, że na sali byli posłowie opozycji, którzy co prawda nie głosowali, tylko pokrzykiwali. Jak twierdzi, to dowód, że na salę kolumnową każdy mógł wejść. – Jeżeli chodzi o głosowanie blokowe, to nie jest to żadna nowość w sejmie. Głosowaliśmy za poprawkami do przyjęcia, do odrzucenia a także tymi, zgłoszonymi przez mniejszość. Na koniec było głosowanie nad całością. Liczenie głosów odbywało się ręcznie. Sala była podzielona na 10 sektorów i tam było wyznaczone 10 sekretarzy, którzy liczyli głosy – wyjaśnia poseł PiS i dodaje, że nie ma możliwości, aby obrady były powtórzone.
Czesław Sobierajski stwierdził także, to w jego opinii to była przygotowana akcja opozycji, zwykła prowokacja, która nie do końca się udała. – Chodziło o prowokację. Myśmy wszystko przyjmowali jednak ze spokojem. Zrobiono dużo, co tylko możliwe, aby ktoś został uderzony, zadrapany, aby pojawiła się chociaż kropla krwi. Nic takiego nie miało jednak miejsca. To jest pewna grupa ludzi, która nie może pogodzić się z utratą władzy. Od roku są w szoku. Myśleli, że będą rządzić do końca świata – powiedział poseł Sobierajski.
Grzegorz Janik dodał: – To co wygaduje opozycja, te skrajne emocje – nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Polska idzie do przodu, rozwija się. To wszystko związane jest również z ustawą dezubekizacyjną. To nie wszystkim się podoba. Opozycja utraciła władzę po ośmiu latach i to jest ich problem. A jak wglądały te lata? Gdzie się człowiek nie obejrzy, afera. Dziś po naszej stronie stoją fakty, a po ich tylko słowa – kończy poseł z Rybnika.
Ludzie
Były poseł na Sejm RP, polityk Prawa i Sprawiedliwości, obecnie doradca wojewody
Poseł na Sejm
Poseł na Sejm RP, polityk Platformy Obywatelskiej.