Gdzie jest ciało Mateusza?
Na styczeń 2017 roku Prokuratura Okręgowa w Gliwicach zaplanowała poszukiwania ciała nastolatka z Rybnika, Mateusza Domaradzkiego. Chłopca, który 10 lat temu wyszedł na sanki i przepadł, szukać będzie biegły z zakresu poszukiwania zwłok.
![Gdzie jest ciało Mateusza?](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2016/12/27/124140_1482859054_52983500.webp)
Nie odnaleziono ciała, więc proces miał charakter poszlakowy. Choć później wycofali się ze swoich zeznań, kluczowe dla sprawy były pierwsze przesłuchania oskarżonych. Wersja, którą osobno wówczas podawali, była niezwykle zbieżna. – Sąd wyklucza to, by oskarżeni kłamali. Wyklucza, by przy ich poziomie intelektualnym, byli w stanie wymyślić tak logicznie ciąg faktów. Oskarżeni od samego początku nie ukrywali pewnych, swoich skłonności seksualnych, upodobania do dzieci, a zwłaszcza chłopców – uzasadniał w pierwszym wyroku z 2008 roku sędzia Ryszard Furman. 6 maja 2009 roku Sąd Apelacyjny w Katowicach uchylił wyrok nakazując ponownie rozpatrzyć sprawę. 16 lipca 2012 Sąd Okręgowy w Gliwicach wydał drugi wyrok uznając oskarżonych za winnych tego, że 6 lutego 2006 roku działając wspólnie i w porozumieniu używając podstępu wobec małoletniego Mateusza Domaradzkiego zaprowadzili go w miejsce na uboczu. Pretekstem miał być teren, gdzie można ślizgać się na śniegu. Na miejscu przy użyciu siły fizycznej zgwałcili dziecko a następnie dotkliwie pobili. Nieprzytomnego Mateusza zostawili na mrozie co miało spowodować jego śmierć. – Sąd orzekł, że sprawcy działali z tzw. zamiarem ewentualnym, czyli musieli się liczyć z tym, że pobicie i pozostawienie na mrozie może zakończyć się śmiercią dziecka – tłumaczy sędzia Agata Dybek-Zdyń, rzecznik Sądu Okręgowego w Gliwicach.
(acz)