Matematyka i fotografia - wystawa fotografii w Galerii Smolna
Galeria Smolna w Rybniku zaprasza na wystawę fotograficzną Leszka Górskiego "Matematyka i fotografia".
Matematyka i fotografia - wystawa fotografii w Galerii Smolna
Galeria Smolna
Rybnik, ul. Reymonta 69Matematyka i fotografia
Leszek Górski, ur. 1960 w Krośnie, mieszka w Krakowie, absolwent Politechniki Krakowskiej, fotografuje od ponad 30 lat. Główne tematy to architektura i człowiek w otoczeniu miejskim. Trzyma dystans do otaczającego go świata, na który patrzy z sympatią i zainteresowaniem. Stara się, by to co robi, było źródłem pozytywnych emocji. Jego kadry są czyste, klarowne, są afirmacją świata postępu i cywilizacji. Jest członkiem ZPAF.
O wystawie "Matematyka i fotografia"
Pomysł wystawy powstał z myśli, że fotografia w prostej linii wywodzi się od matematyki. Bo przecież szkielet matematyczny podtrzymuje wszystko, co wokół nas, wszystko, co da się sfotografować. Oczywiście szkielet ten, jako czysta idea, ubrany jest w fizyczność, w coś, co ma proporcje, perspektywę, strukturę, fakturę, określoną estetykę. Piękno wywodzi się z piękna matematyki. Często fotograf potrafi wykorzystać matematykę do przedstawienia piękna, czy to w sposób świadomy, czy intuicyjny. Albo w pięknie, które napotka i sfotografuje odnajdzie matematykę. Odnajdzie jej logikę, jej precyzję, jej zasady.
"Leszka Górskiego fascynuje świat technicznej i użytkowej działalności człowieka. Dostrzega i docenia jego urodę: kolor, rytm, powtarzalność form, układów świateł i cieni. To co fotografuje i sposób, w jaki to robi, to jakby pieśń na chwałę osiągnięć ludzkiego geniuszu i kunsztu organizacji przestrzeni, która nas otacza". W ten sposób fotografię Górskiego opisuje Wojciech Plewiński, nestor polskiej fotografii, z wykształcenia architekt, czuły na tego rodzaju estetykę.
Formalnie rzecz biorąc mamy tu do czynienia z fotografią czysto dokumentalną, prezentującą zawsze jakiś wycinek rzeczywistości. Górski jednak ten obraz pokazuje w nadziei, że wzbudzi on w widzu jakieś uczucia, że zapadnie mu w pamięć, że nie zostanie skwitowany wzruszeniem ramion. Że zostanie rozpoznana, nawet podświadomie, jakaś wartość dodana, wynikająca z wkładu twórczego autora. Przynajmniej taka przyświeca mu w jego pracy nadzieja.