Czy można było zapobiec śmierci nastolatki?
To nie pierwsze zatrucie na tym osiedlu. Pan Jan, który budował bloki przy Wieczorka uważa, że dawno należało je przyłączyć do pobliskiego ciepłociągu.
Cofka w kominie
– Trudno obecnie określić przyczyny tego zdarzenia, bo w momencie przyjazdu naszego zastępu, w mieszkaniu były już otwarte okna, a łazienka przewietrzona. Strażacy jak zawsze w takich wypadkach przeprowadzili badaniem detektorem gazów. To urządzenie pozwala wykryć zarówno tlenek węgla jak i gaz. Urządzenie nie wskazał obecności żadnego z tych gazów. Na miejscu przeprowadzono próbę ciągu w łazience. Zamknięto okna, aby przywrócić warunki jakie panowały w mieszkaniu gdy poszkodowana straciła przytomność. Rzeczywiście potwierdzono, że ciąg nie był prawidłowy i występowała tzw. cofka, czyli wsteczny ciąg. Taka sytuacja może powodować zatrucie między innymi tlenkiem węgla, bo spaliny prawidłowo nie opuszczają pomieszczenia. Trudno powiedzieć, czy to było przyczyną tego tragicznego zdarzenia – wyjaśnia strażak.
Były przeglądy
Choć strażacy jak zawsze w tego typu przypadkach zachowują ostrożność w wypowiedziach, nie chcąc uprzedzać instytucji badających sprawę, zatruciem już zajęła się policja. – Nasi funkcjonariusze pojawili się na miejscu już tragicznego wieczoru. Wyjaśniamy wszystkie okoliczności i przyczyny tego nieszczęśliwego wypadku – mówi sierżant Muszyńska. Organy ścigania w szczególności interesuje jak zarządca budynku przy ulicy Wieczorka dbał o sprawność przewodów dymowych i wentylacyjnych
w bloku. Blok gdzie mieszkała zmarła dziewczynka należy do Spółdzielni Mieszkaniowej Marcel. Jej prezes Bronisław Kutnyj zapewnia, że o żadnych zaniedbaniach nie mogło być mowy. – Przeprowadzamy regularnie przeglądy instalacji w blokach, bo taki obowiązek nakładają na nas przepisy – mówił nam dzień po tragedii. – Czy mieszkańcy osiedla zgłaszali Państwu problemy z prawidłowym ciągiem w mieszkaniach? – pytamy prezesa. – Teraz nie jestem w stanie odpowiedzieć. Mamy tu zamieszanie są u nas policjanci z Jedłownika i zabezpieczają dokumenty. Będziemy im udzielać wszystkich informacji – tłumaczy.
No to mieli przesrane święta.
Moi drodzy nie tylko reszte bloków ale i domki powinny podłaczyć do ciepłociąg... Tyle mówi się o smogu ale nic się nie robi aby powietrze polepszyć, Radlin powinien naciskać na PEC o rozbudowe sieci nowej po Radlinie i podłączyć i domki i bloki... Obecnie można się starać o dofinansowania takich rozbudów więc w czym problem w braku chęci.
Pan Prezes jak zawsze nie wie co mówi, a na trudne pytania wymija w odpowiedzi. Dokumenty swoją drogą, a cofki swoją i to nie tylko w feralnym bloku. Oczywiście wizyty są tak zwanych kominiarzy, ale skąd takich partaczy Prezes bierze to nie mam pojęcia. Na zadane pytanie na ostatniej wizycie do kominiarza dlaczego kratka nie ciągnie tylko dmucha w odpowiedzi można usłyszeć jak zresztą co roku to samo, że tak ma być. Ja się pytam kominiarza gdzie nabył uprawnienia aby głosić takie tezy to skubany uciekł po schodach. Odpowiedzmy sobie więc wszyscy sami czy pan Prezes działa dla naszego dobra czy zależy mu tylko na dokumentach jak to się określił? Myślę, że ma gdzieś skuteczne i prawidłowe konserwacje, a interesuje go tylko i wyłącznie pozorny jak widząc porządek w papierach i niestety młoda osoba musiała przypłacić to życiem to bardzo smutne. Na miejscu pana Prezesa srałbym ze strachu gdyż w końcu przyjdzie karma za olewanie tak ważnych rzeczy jakim jest skuteczna i prawidłowo działająca wentyalcja w budynku. Nie życzę Prezesowi źle, ale ilekroć zgłaszane były problemy z wentylacją i za każdym razem stwierdzano prawidłowość i bezbłędne działanie tyle lat powinien odsiedzieć za partactwo i przychylanie się do stanowiska kominiarzy. Rozumiem więc, że chodzi jak zwykle o kasę gdyż remonty, konserwacje, czyszczenie kominów kosztuje...