Wracają z zagranicy i tu zakładają małe firmy
Kanalizacja, niewykorzystany potencjał, inwestycje drogowe i reforma oświaty. Wywiad z Alojzym Pieruszką (na zdj.), wójtem gminy Rudnik. Pyta Marcin Wojnarowski.
Jakie były najtrudniejsze wydarzenia ostatnich dwóch lat? Co było najważniejszymi osiągnięciami ostatnich dwóch lat; czego się nie udało zrealizować i jakie ma wójt plany?
Największymi problemami były klęski żywiołowe, których ryzyko wystąpienia sukcesywnie eliminujemy. Mamy na terenie gminy wybudowane zbiorniki retencyjne, wpływamy na rolników aby dopasowali uprawy do potrzeb geologicznych. Osiągnięcia to głównie inwestycje drogowe i współpraca ze starostwem. No i oczywiście zakończenie prac nad kanalizacją w Rudniku, którą budowaliśmy od 2008 roku. Ze spraw, których nie udało się zrealizować to sprzedaż pałaców. Mimo naszych usilnych starań i kontaktów z inwestorami, bez efektu. Główne plany dotyczą kontynuacji modernizacji drogi powiatowej z Brzeźnicy do Grzegorzowic oraz kontynuacji budowy kanalizacji.
Czy dokonał pan jakiś zmian personalnych, jeśli tak, to jak je Pan ocenia?
W ostatnim czasie urzędnicy odchodzili jedynie na emeryturę. Młodzi na ich miejscu dobrze się sprawdzają. Pracuję ze sprawdzonym zespołem ludzi, to dobrzy fachowcy, z wiedzą często wybiegającą poza zakres ich obowiązków.
Co dalej z kanalizacją? Jak ocenia pan gospodarkę odpadami komunalnymi? Jak wygląda sprzedaż działek budowlanych i mienia gminy? Co z poszerzaniem zasobu komunalnego gminy?
25 procent gminy Rudnik jest już skanalizowane. Następne będzie Jastrzębie. Wkrótce przetarg na projekty kanalizacji dla Strzybnika i Czerwięcic. Jesteśmy gminą rozproszoną dlatego rozpoczęliśmy program dofinansowań do budowy przydomowych oczyszczalni ścieków. Chcemy go w tym roku poszerzyć o dofinansowanie z zewnątrz. Gospodarka odpadami funkcjonuje u nas bardzo dobrze, mieszkańcy płacą 8 zł od osoby, co wydaje mi się dobrą stawką. Mienia komunalnego na sprzedaż gmina już prawie nie posiada, nie wspominając pałaców. Osiedle Cisza w Rudniku powstaje na gruntach Agencji Nieruchomości Rolnych. Na mieszkania socjalne wielkiego zapotrzebowania na nie nie ma. Są pojedyncze lokale, które planujemy przejąć na ten cel od ANR.
Proszę podać inwestycję, zadanie, pomysł, które mogłyby zmienić oblicze gminy.
Nasza gmina jest typowo rolnicza. Jedne co przychodzi mi na myśl, to farma wiatrowa, która ma jednak coraz mniejsze szanse na powstanie. Byłaby ona dla nas dużym wsparciem, choćby z wpływów za podatek od nieruchomości. Nie mamy jednak na tę prywatną inwestycje wpływu.
Czy widzi pan jakieś nowe pomysły na promocję gminy? Gdzie leży niewykorzystany potencjał?
Na pewno sieć pałaców. Część z nich jest w rękach prywatnych, kilka jest w naprawdę dobrym stanie i mogłyby być jeszcze lepiej wykorzystane. Turystycznie naszą mocną stroną są Łubowice z Centrum Eichendorffa. Jeśli wszystko się uda mają zostać uruchomione rejsy po Odrze z Raciborza do Łubowic. Poza tym gmina posiada piękną przyrodę, która jest naszym prawdziwym bogactwem turystycznym. Oblicze gminy odmieniłaby na pewno przeprawa lub most w miejscu promu w Grzegorzowicach.
Jakie najważniejsze inwestycje drogowe udało się zrealizować i jakie są w najbliższych planach?
Największą taką inwestycją była droga Racibórz Miedonia – Brzeźnica, zrealizowana z powiatem. Podobnie droga łącząca Szonowice i Modzurów. W Sławikowie mamy nowy chodnik przy drodze wojewódzkiej. Tę inwestycję chcemy kontynuować. W planach jest modernizacja drogi wojewódzkiej, dojazdu do promu. Jeśli chodzi o drogi gminne to będziemy je remontować mniejszymi krokami.
Co dalej z nieruchomościami po ANR?
Z zasobami mieszkaniowymi Agencji nie ma problemów. My też nie palimy się do ich przejęcia. Tam wszystko działa. Pole do współpracy z ANR to drogi, które chcemy sukcesywnie przejmować. Szczególnie te ważne dla naszych rolników. Poza tym wiemy, że ANR się przymierza do wydzielenia nowych działek na osiedlu w Rudniku.
Reforma oświaty – jak gmina odczuje likwidację gimnazjów?
Dążymy do tego aby reformę jak najmniej odczuły dzieci i ich rodzice. Szkoły w Rudniku i Grzegorzowicach będą ośmioklasowymi szkołami podstawowymi. Podobnie w szkołach niepublicznych w Gamowie i Szonowicach. W Brzeźnicy ma funkcjonować szkoła podstawowa z sześcioma oddziałami. Są to ustalenia świeże, ale mamy już wstępne akceptacje radnych i mieszkańców. Ogólnie wrócimy do stanu szkół sprzed powołania gimnazjów.
Jak widzi pan zmiany na lokalnym rynku pracy?
Głównym motorem zatrudnieni nadal pozostaje u nas rolnictwo. W tym sektorze powstali poważni pracodawcy jak Danko z Modzurowa czy RSP w Ponięcicach. Powstają też nowe firmy wzdłuż drogi krajowej, lecz trudno mówić tu o rewolucji na rynku pracy. Cieszy natomiast, że wielu z młodych mieszkańców gminy, którzy wyjeżdżali do pracy za granicą, wraca w rodzinne strony i tu zakładają małe firmy.
Czy podjął pan już decyzję o kandydowaniu w następnych wyborach? Czy i gdzie widzi pan konkurencję?
Połowa kadencji wójta to dopiero nabieranie prędkości. Ostatnie pomysły na ograniczenia w kadencyjności wójtów i burmistrzów uważam za nietrafione. Osoby nie związane z samorządem zawsze potrzebują sporo czasu aby się we wszystko wdrożyć, znaleźć drogę porozumienia z nowymi radnymi itd. Z powodu planowanej reformy trudno więc dziś wydawać deklaracje co do startu w wyborach. Decyzję taką podejmę przed wyborami. Jeśli chodzi o kontrkandydatów, to w naszej gminie zawsze tacy byli i pewnie znów się pojawią. Na razie takich osób nie potrafię wskazać.
Dziękuję za rozmowę.
Ludzie
Były wójt gminy Rudnik.