Ja nowym prezydentem Raciborza? To byłby ciekawy eksperyment
Najmłodszy zastępca prezydenta miasta w Polsce w 1992 roku – Jacek Wojciechowicz. Rodowity raciborzanin, dziś warszawiak, były poseł PO i I zastępca prezydenta Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wspólnie z nim wracamy do początku jego kariery czyli do Raciborza sprzed 25 lat.
– Rozmawiamy w czasie, gdy Polska żyje tematem ograniczenia kadencyjności władz. W Raciborzu może dojść do sytuacji, w której z gry wyborczej odpadnie Mirosław Lenk. Nie skusiłby się pan by przejąć po nim magistrat?
– Co do samej sprawy kadencyjności, to sądzę, że na najniższym szczeblu władzy, gdzie mieszkańcy wybierają spośród siebie swoich włodarzy, takich ograniczeń być nie powinno. Propozycja brzmi kuriozalnie, zwłaszcza gdy robią to posłowie, którzy wobec siebie jakoś nie wprowadzają żadnych ograniczeń. Zakazali burmistrzom być radnymi, ale sami mogą być ministrami, nie muszą rezygnować z mandatów. Jeśli kadencyjność jest taka dobra, to niech zaczną od siebie. Samorząd stał się miejscem eksperymentów, wprowadzania sejmowych pomysłów. Co do pytania o zainteresowanie prezydenturą w Raciborzu, to dziś jestem po 22 latach mieszkania w Warszawie, tu mam rodzinę, tu są moje dzieci. Cóż, powrót do Raciborza, do urzędu byłby ciekawym eksperymentem. Bardzo ciekawym. Taki powrót po latach...
– Wraca pan tu dość często, był pan przed dwoma tygodniami, przed tygodniem. Ciągnie pana...
– Raciborzowi zawsze pomagałem jak mogłem. Czy to dotyczyło dachu kościoła św. Jakuba, Muzeum, Zamku Piastowskiego, a wcześniej powodzi. Kilka razy miałem okazję pomóc miastu rodzinnemu więc czemu tego nie robić? Jednak w kategoriach politycznych to myślę, że wielu mieszkańców Raciborza już mnie nie kojarzy, nie pamięta. W mieście na pewno jest wielu zdolnych ludzi. Jak rozmawiam z prezydentem Lenkiem to widzę, że bardzo zależy mu na rozwoju Raciborza. Z powodu zmian gospodarczych Racibórz nie jest jednak w idealnej sytuacji. Chwała Bogu, że udało się utrzymać tu Rafako i Mieszko. Miasta nie zbuduje się na Lidlach i Biedronkach, trzeba je wzmacniać gospodarczo, aby ludzie mieli pracę. Jest na pewno parę rzeczy, które warto byłoby jeszcze zrobić. Położenie nad granicą daje szansę. Ważny jest układ drogowy. Beneficjentem nowego układu autostradowego zostały Gliwice czy Rybnik, a Racibórz w mniejszym stopniu. Szkoda miasta, bo jest bardzo interesującym ośrodkiem.
Rozmawiał Mariusz Weidner
Ludzie
Prezydent Raciborza i były wiceprezydent Warszawy
W Raciborzu jeszcze tyle można prywatyzować.......