Dzieci już dawno spały
6 lutego w rybnickim wydziale Sądu Okręgowego w Gliwicach ruszył proces Iwony Z. oskarżonej o zamordowanie w czerwcu ubiegłego roku swojego męża Mariusza. Kobieta twierdzi, że niczego nie pamięta.
Wyjścia do kuchni
Tragicznego wieczoru Mariusz Z. pił od południa. Tego dnia w telewizji transmitowano mecz. Portugalia grała z Austrią. – Najpierw wypił resztkę wódki w lodówce. Nie pił przy stole, miał zwyczaj, że zawsze chodził do lodówki się napić. Przy stole pił tylko piwo. Potem kazał mi iść po następną butelkę do sklepu i wino dla siebie. Wolałam, żeby upijał się w domu, a nie łaził po barach. To wspólne picie z nim było zawsze koszmarem. Gdy nie widział, wylewałam alkohol do zlewu lub przez balkon. Wtedy, do drugiej połowy meczu, był wesoły, potem zaczęły mu się urojenia. Kazał mi też pić. Otworzyłam wino, wypiłam kilka lampek. Zaczął mnie szarpać, wyzywać. Nie chciałam z nim spać, więc się awanturował. Tego co się dalej stało nie pamiętam – tłumaczyła przed sądem w poniedziałek oskarżona. Kobieta twierdzi, że świadomość odzyskała w momencie kiedy mąż szedł koło niej w stronę przedpokoju, pozostawiając za sobą plamy krwi.
To była mała rana
– Zaczęłam mu to tamować. Zdjęłam mu koszulkę i kazałam uciskać ranę. Zaprowadziłam go na kozetkę i wezwałam pogotowie. Jedną ręką trzymałam telefon, a drugą wycierałam te „kleksy” z krwi na podłodze. Dzieci już dawno spały, ale nie chciałam, żeby zobaczyły krew na podłodze. Mąż zaczął odpływać. Usta zrobiły mu się sine, zapadł mu się język. Zaczęłam go reanimować do czasu przyjazdu pogotowia. To przyjechało bardzo szybko – wspomina kobieta. – Dlaczego okłamała pani dyspozytorkę pogotowia, że rana jest płytka? – dopytywał sąd. – To był długi rzeźnicki nóż, ale krew była tylko na końcówce. Dlatego myślałam, że tylko go ukłułam. Nic nie pamiętam więc, może nóż wytarłam. Kryminalni na miejscu powiedzieli, że rana wygląda jak po nożu od tapet. Mała ranka, potem już nawet krew nie leciała. Dziś wiem, że krwawił do środka – mówiła kobieta. W poniedziałek sąd rozpoczął przesłuchania rodziny małżeństwa. Iwonie Z. grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
(acz)