Wytrop sprawcę: Mężczyzna w płaszczu
Komisarz Jakub Szarek czekał stał przed wejściem do komendy chowając głowę w postawiony kołnierz kurtki. Blaszany daszek przepuszczał co chwilę sporą kroplę wody, która zawsze trafiała policjanta w głowę. Padało nieprzerwanie od trzech dni.
Wreszcie pod wejście komendy podjechał radiowóz. Policjant zbiegł po schodach i przeskakując spore kałuże, po pięciu susach znalazł się w ciepłym radiowozie. – Myślałem, że będę musiał jechać autobusem – zestrofował policjanta Szarek.
– Szefie nie dało rady szybciej, byliśmy w drugiej części miasta. Już jedziemy na ten rozbój – tłumaczył się policjant z grupy dochodzeniowej.
– Wiemy coś więcej?
– Tylko tyle, że facet po 18.00 zamykał placówkę kredytową. Dostał w głowę i stracił przytomność. Ocucił go przechodzień – relacjonował policjant prowadzący radiowóz.
– Czyli wiele nie wiemy – mruknął Szarek odwracając głowę w stronę pokrytej kroplami szyby samochodu.
Nieoznakowany radiowóz wjechał z szumem rozpryskiwanej wody z kałuż w ulicę Jana. Kierując się w jej głąb gdzie błyskały światła karetki pogotowia. Ratownicy kończyli opatrywać głowę poszkodowanego mężczyzny. – Naprawdę musi pan jechać z nami. Doznał pan urazu głowy, musimy zrobić prześwietlenie, być może tomograf – wyliczał pracownik pogotowia.