Anna Gruszka wątpi, żeby rybniczanie z aut przesiedli się na rowery
Plan zrównoważonej mobilność dla miasta Rybnika w niezrównoważonej cenie – twierdzi rybnicka radna.
Wprowadzenie stref uspokojonego ruchu na obszarze wszystkich dzielnic, tj. zmniejszenie prędkości do 30 km/h czy też wprowadzenie stref zamieszkania, z usprawnieniem dla ruchu pieszego nie jest innowacyjne i chyba nie wymaga promocji na miarę Planu. To właśnie już teraz na wniosek mieszkańców, rady dzielnic występują do Urzędu Miasta o ograniczenie prędkości na swoim terenie, w tym o budowę progów zwalniających. W perspektywie 10 lat zostaną wskazane działania zmierzające do ograniczenia liczby miejsc postojowych na terenie centrum. Będzie to powiązane z wyznaczeniem i budową parkingów zbiorczych w rejonie bram wjazdowych do śródmieścia. To także nie jest pomysł nowatorski. Już w kampanii prezydenckiej w roku 2006 o nim mówiono. Istotnym elementem tego rozwiązania, by nie zniechęcić mieszkańców do przyjazdu do centrum, będzie zaproponowanie komfortowego sposobu dostania się od parkingu zbiorczego do centrum, a tego problemu Plan nie podejmuje!
Szkoda, że dopiero w perspektywie 15 lat Plan zakłada uniemożliwienie szybkiego i bezpośredniego przejazdu tranzytowego przez śródmieście. To musi nastąpić wcześniej!
Autorzy Planu nie uwzględniając uwarunkowań pogodowych i niskiej emisji wadliwie założyli, że lekarstwem na wszelkie problemy związane z poruszaniem po naszym mieście jest ruch rowerowy.
W Planie razi stosowanie anglojęzycznych nazw, np. carpooling, benchmarking, tym bardziej, że istnieją ich polskie odpowiedniki. Rysunki wydają się nieco infantylne, a na szczególne napiętnowanie zasługuje zamieszczony na stronie 69, gdzie przedstawiono przejście dla pieszych, na którym dzieci grają w piłkę. W dzielnicach w konsultacjach brała niewielka liczba mieszkańców, dlatego ciekawe, ilu mieszkańców Orzepowic czy Rybnickiej Kuźni wyraziło chęć dojeżdżania na rowerze na kopalnię Jankowice, co dla autorów Planu stało się podstawą promowania tego środka transportu? Autorzy Planu nie uwzględniając uwarunkowań pogodowych i niskiej emisji wadliwie założyli, że lekarstwem na wszelkie problemy związane z poruszaniem po naszym mieście jest ruch rowerowy. Myślę, że nie do końca przemyślany był także argument podany podczas sesji rady miasta, że warto było wydać pieniądze na opracowanie Planu, nawet wtedy, gdy z sieci rowerowej korzystać będzie w skrajnie niedogodnych warunkach chociażby czterech rowerzystów.
„Plan zrównoważonej mobilności miejskiej dla miasta Rybnika” został przygotowany na zlecenie Urzędu Miasta Rybnik przez katowicką fundację Napraw Sobie Miasto. Prace nad nim trwały blisko rok i kosztowały ok. 100 tys. zł. Znając fachowość i zaangażowanie pracowników naszego Urzędu Miasta uważam, że byliby w stanie przygotować o wiele bardziej wartościowy materiał, w znacznie krótszym czasie i bez dodatkowych kosztów, a zaoszczędzone 100 tys. zł można by było wykorzystać chociażby na dopłaty do wymiany kopciuchów, na które to działanie w kasie miejskiej pieniądze skończyły się już na początku lutego”.
Ludzie
Radna Miasta Rybnik.