Dyrektor Rudnik: wszyscy patrzą na mnie i myślą, że zrobiłem krzywdę ludziom
Szef raciborskiej lecznicy powiedział mediom dlaczego nie chce udowadniać dyrektorowi NFZ w Katowicach, że racja leży po stronie Rudnika.
Przypomnijmy, że wskutek likwidacji Zakładu Diagnostyki i Terapii (rentgen i tomograf) w szpitalu ponad 400 pacjentów musiało czekać trzy miesiące na badanie „na skierowanie”. Dyrektor Ryszard Rudnik twierdzi, że stało się tak wskutek anonimów w sprawie prywatyzacji radiologii oraz nagłośnienia medialnego sprawy. NFZ podtrzymuje, że przyczyną były braki formalne w pismach kierowanych przez Rudnika do katowickiego NFZ. Poszło m.in. o brak certyfikatu ISO u firmy (Tomma Diagnostyka Obrazowa), której Rudnik chciał przekazać kontrakt na badania TK.
- To jest typowy przypadek Paragrafu 22. Ta firma nie mogła mieć certyfikatu dopóki nie rozpocznie tu działalności. To było szukanie (tu dyrektor nie dopowiedział czego - dopisek redakcji). Powiem krótko. Mogłem się kopać z dyrektorem NFZ, że mógł swą decyzję podjąć inaczej. Natomiast ja mocno potrzebuję teraz NFZ i myślę, że jak mleko się rozlało to z pokorą znoszę to, że czegoś tam nie dopełniłem. Kto nie wierzy, niech przejrzy wszystkie dokumenty przez nas złożone. Pod koniec listopada było nasze pismo, a fundusz przed samymi świętami zażądał uzupełnienia. Pora była niesprzyjająca, pracownik, który to prowadził był na chorobowym - relacjonował R. Rudnik.
Podkreślił, że wielokrotnie „w tym temacie spotykał się z dyrektorem NFZ”. - Nie przegapiłem niczego. Zabiegałem, w końcu grudnia, bardzo intensywnie o spotkanie z dyrektorem, ale nie udało mi się. Chciałem go przekonać by decyzję podjął i nie odkładał, pomimo postępowań jakie się toczyły - mówił R. Rudnik na comiesięcznej konferencji prasowej 15 marca w szpitalu.
- Nie zrobiłem krzywdy ludziom. Jeśli ktoś tą krzywdę zrobił to potrafię wymienić go z imienia i nazwiska. Albo lepiej nie będę podawać. Ta osoba doskonale wie i powinna się walnąć w swoje piersi - zakończył dyrektor szpitala.
Ludzie
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu
derehtór PKS Racibórz. Do tej pory nie potrafią się pozbierać po jego rządach...
Stara, polska metoda, wzięta z Sienkiewicza - na pal bydlaka!
Tyle jest warte to ISO,ze w szpitalu nawet poprawnie wniosku o cesję do NFZ npisać nie potrafią.A może jednak potrafią -tylko wpierw dyrektor musiałby podpisać umowe z taką w firmą co spełnia warunki do uzyskania cesji.Kto wybrał tę firme z Poznania ? dyrektor NFZ w katowicach czy dyrektor szpitala?Ale jak było naprawdę to i tak tylko kilka osób wie.Reszta głosowała jak kazali. .
Do wszystkich krytykantów ,autorów wpisów i jakis tam apeli do funduszu zdrowia :
" .Daremne żale ,próżny trud i czas stracony na pisanie.Bo Tadeusza nic nie rusza a na Rutnika nie ma byka.Zyski sa tylko dla wybranych. ,Reszta to durne bicie piany."
podpisano : wierni ze spółdzielni
Czy jest jakieś usprawiedliwienie dla dyrektora szpitala,który nie potrafi złozyć na czas prawidłowego wniosku do NFZ o cesję kontraktu?Przeciez taki niekompletny wniosek powinien być od razu odwalony przez NFZ-a tu okazuje sie,ze NFZ dal Szpitalowi druga szansę -i nawet z tej nie można było skorzystaći uzupełnić wniosku -bo dyrektor szpitala do cesji zgłosił firme,która nie spelniała warunków do przejęcia umowy. Zamiast walnąc sie we własna pierś -od miesiecy dyrektor zwala winę na NFZ i anonimy. Tylko w to to juz tylko starosta wierzy , bo pacjenci i prokurator chyba jednak nie dadza się na te bajeczki nabrać.
Ktoś faktycznie powinien sie walnąć ale w głowę. Dyrektor szpitala (10 lat na stołku) ,fachowiec ,który od ponad roku przygotowuje prywatyzacje radiologii i nie wie jakie dokumenty należy dołaczyc do wniosku do NFZ o cesję umowy TK? To jest az niewiarygodne ,ze mogło do tego dojść. A podobno wszystko było z NFZ ustalone. Wyglada na to ,że albo dyrektor szpitala nie przestrzega ustaleń z NFZ, nie zna wsztstkich przepisów albo uważa ,że nie wazne co robito i tak jest dobrze.Jak widać niekoniecznie i nie zawsze. Te rozpaczliwe tłumaczenia do mediów jeszcze bardziej pogrążaja zarzadzających powiatem i lecznicą.
"wszyscy patrzą na mnie" a komu by sie chciało w ten sposób marnować prywatny czas?.
" mogłem się kopać z dyr. NFZ ale po co" -ludzki pan nie ma co.
"pod koniec listopada było nasze pismo o cesję a niedobry fundusz przed swietami zażadał uzupełnienia" gdyby pismo było kompletne to nic nie trzeba by uzupełniać, Jednak NFZ sie zlitował i pozwolił uzupełnić A uzupełnić sie i tak nie dało bo w grudniu firma nie miała pracowni TK w szpitalu-wiec nie mozna było dosłac ani dokumentów rejestrowych ani certyfikatu ISO ni i jeszcze szpital szybciutko zlikwidował własna radiologie,zeby juz nie można było cofnąć prywatyzacji.
Zwracamy uwagę, że cierpliwość Dyrektora NFZ też ma swoje granice i chyba nie warto próbować dalej wciąz jej przekraczać ( bo NFZ skontroluje i do kontraktu szpitalnego się przyczepi).A kto skrzywdził pacjentów? Wystarczy sprawdzić kto podpisał umowę z firmą,która nie posiadala pracowni w szpitalu.wystarczy sprawdzić kto zgłosił w grudniu (zanim podpisano cesję) wniosek o wykreslenie szpitalnychh pracowni i tym samym zerwał umowę z NFZ.
Wszyscy wiemy ,że dyrektor NFZ nie podpisywał umowy z firmą ,co jeszcze nie działała i ISO jej brakowało , ani nie wykreślał zbyt wcześnie szpitalnych pracowni.
Trochę pokory by się przydało.
Rzeczywiście wygląda to jak nagonka. Z artykułów wynika, że to jakaś firma nie wygrała konkursu a pisza stale o dyrektorze. Szpital funkcjonuje tak jak kiedys bo tam korzystałem z usług jak i kiedyś bywało. Mi to obojętnie że na rezonans idę w centrum miasta a nie na gamowskiej. Nawet wtgodniej.Takie to dziwne. Żadnych konkretów jeśli chodzi o nieprawidłowości nikt nie pisze tylko przypuszczenia. Takie to nasze powszechne zachowanie ....
"Ja niewinny! To oni, nie ja!" Kiedy wreszcie ten człowiek zostanie zwolniony?! Od wielu lat prowadzi lecznicę nieudolnie, a nikt zdaje się tego nie dostrzegać.