Raciborzanin postawił na nogi cały TOPR. Okazało się, że jest chory psychicznie
Z naszych ustaleń wynika, że raciborzanin, autor fałszywego alarmu, który 26 marca postawił na nogi ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, trafił do szpitala psychiatrycznego w Rybniku.
Przypomnijmy, do zdarzenia doszło wczesnym rankiem 26 marca. Na linię ratowniczą TOPR zadzwonił mężczyzna, który twierdził, że wraz z grupą przyjaciół zostali przysypani przez lawinę. Do zdarzenia miało dojść podczas podejścia na Rysy.
Ratownicy TOPR przygotowali się do akcji, uruchomiono śmigłowiec i raz jeszcze skontaktowano się z mężczyzną w celu ustalenia dokładnych koordynatów. Nie potrafił on podać szczegółów. Po godzinie rozmowy powiedział, że tak naprawdę przebywa we własnym łóżku w Raciborzu.
Według naszych ustaleń, jeszcze tego samego dnia rodzina mężczyzny skontaktowała się z lekarzem, który zdecydował o przewiezieniu autora fałszywego alarmu do Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku.
Zgłoszenie w sprawie wszczęcia fałszywego alarmu wpłynęło do Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem. Jak poinformowała nas Agnieszka Szopińska z KPP Zakopane, policjanci prowadzą dochodzenie w tej sprawie pod kątem wykroczenia. Karą za tego typu działania jest areszt, ograniczenie wolności lub grzywna do 1500 zł.
fot. TOPR