Elżbieta Kula o pracy w Mieszko S.A.: Poprawiamy to, co było zaniedbane
O pracy w firmie Mieszko, odejściu od umów – zleceń, regulacjach płac i wzroście zatrudnienia rozmawiamy z Elżbietą Kulą, kierownikiem działu personalnego w Mieszko S.A.
– Staże nie mają dobrej prasy. Często określa się je mianem „współczesnego niewolnictwa”...
– Nie traktujemy stażu z urzędu pracy w sposób instrumentalny, nie uważamy, że stażysta to darmowy pracownik na pół roku do parzenia kawy... Staż u nas to naprawdę okazja do nauki, prawdziwa inwestycja w siebie, która się opłaca. Pod warunkiem, że ktoś nie boi się tego półrocznego okresu przejściowego.
Osoby, które podchodzą do tego poważnie, sprawdzają się, zostają zatrudnione. Dziś mamy w strukturach wiele osób na stanowiskach specjalistycznych i kierowniczych, które zaczynały od stażu, choćby Piotr Matuszczak – kierownik wsparcia sprzedaży i analiz, Ania Wilke – starszy specjalista ds. technologii, Anna Fidos – specjalista ds. planowania produkcji, Mateusz Gradziński – seasonal project manager odpowiadający za specjalne oferty na wszelkie okazje, Agnieszka Buczkowska – starszy specjalista ds. personalnych i wielu wielu innych.
– Na rynku pracy w regionie panuje spora konkurencja. Jakimi argumentami staracie się Państwo przekonać potencjalnych pracowników, żeby wybrali właśnie was?
– Mieszko to firma z tradycjami o stabilnej pozycji na rynku. To ma znaczenie, gdyż warunki rynkowe zmieniają się dynamicznie, a w wielu przedsiębiorstwach obserwuje się bardzo duże wahania w zatrudnieniu. Na tym tle wyróżnia nas stabilność (mimo naszej sezonowości), która wiąże się z bogatą historią produkcji słodyczy w Raciborzu. Jesteśmy kontynuatorem działalności firm kojarzonych przez lokalną społeczność z rozwojem naszego miasta takich, jak: Goldsiegel, Ślązak i Raciborzanka. Poza tym decyzje biznesowe, które zapadły ostatnio jeszcze bardziej związały firmę z naszym miastem. Nie mamy już zakładu w Warszawie, skoncentrowaliśmy całą produkcję w Raciborzu, gdzie przenieśliśmy linie waflowe. To, że przedsiębiorstwo rozwija się właśnie tu – na miejscu – również ma znaczenie. Dzięki temu w mieście przybyło 60 nowych miejsc pracy. Poza tym stawiamy na solidność i pewność zatrudnienia w oparciu o jasne i zgodne z przepisami zasady. Nie ma możliwości, żeby pracować inaczej niż na podstawie umowy. Oferujemy też dużo benefitów w postaci świadczeń pozapłacowych. Mamy fundusz socjalny, wypłacamy nagrody jubileuszowe, dopłaty do wczasów, wycieczki, wyprawki szkolne. Nie zawsze tego typu świadczenia funkcjonują w firmach.
Oferujemy też możliwość zdobywania nowych umiejętności, pozyskania wiedzy, poznania nowych procesów, nabywania kolejnych doświadczeń. Czyli możliwość rozwoju, czego przykładem jest duża grupa pracowników, którzy w wyniku awansów wewnętrznych zajmują obecnie stanowiska specjalistyczne oraz kierownicze – niekoniecznie pozostając w swoim pierwotnym dziale. Przykłady można mnożyć: Adam Łomnicki – kierownik działu płac czy Adam Augustyniak – kierownik zakładu produkcyjnego, którzy zaczynali swoją pracę zawodową jako operatorzy, Tomasz Stiebler kierownik ds. inwestycji czy Joanna Bors – kierownik działu planowania, którzy zaczynali na produkcji.
Inspirująca jest też w Mieszko różnorodność pracowników: starsi i młodsi, osoby od lat związane z Mieszko i znające firmę od podszewki oraz osoby z innych firm, które często porzuciły wielkie korporacje, by budować nowe Mieszko.
Jesteśmy też zwolennikami jasnej i otwartej komunikacji z pracownikami, dzięki której pracownicy mają informacje o bieżących sprawach, które ich dotyczą oraz o przyszłości firmy.