Rolnicy zapowiadają blokadę drogi. Bo nie podoba im się działalność myśliwych
Opieszałość, arogancja, nierzetelne szacowanie wysokości szkód wyrządzanych przez dziki - to tylko niektóre zarzuty kierowane pod adresem myśliwych z koła. Gospodarze stawiają ultimatum. Albo koło zacznie działać lepiej, albo... - Zablokujemy traktorami główną ulicę Wodzisławia pod starostwem! - zapowiadają rolnicy.
Szkody powodowane przez dziki w uprawach rolnych to duży problem rolników z powiatu wodzisławskiego. Odszkodowania za zniszczenia upraw przez dziki ustalają i wypłacają koła łowieckie, będące zarządcami lub dzierżawcami obwodów łowieckich. Nie ze wszystkimi kołami gospodarzom współpracuje się dobrze. Można to było zauważyć podczas spotkania, które odbyło się 24 kwietnia w Grabówce.
W spotkaniu uczestniczyli nie tylko rolnicy z gminy Lubomia, ale też m.in. z gminy Gorzyce. Byli też przedstawiciele kół łowieckich. Na terenie gminy Lubomia działają trzy koła łowieckie: "Odra", "Lis" i "Róg". Oberwało się kołu łowieckiemu "Róg". Gospodarze mieli szereg zarzutów: "Celowo przeciągacie terminy szacowania szkód! Przyjeżdżacie po 12 dniach, żeby ślady były mniejsze. A zgodnie z prawem powinniście zgłosić się do 7 dni", "Na 30 hektarów kukurydzy, aż 15 zostało zjedzonych przez dziki. Z czego mam żyć?", "Do szacowania szkód przyjeżdżacie we dwóch. Ten drugi jest chyba od tego, by rolnikowi naubliżać" - to tylko niektóre z nich.