Pediatrzy alarmują: Na Gamowskiej zagrożone zdrowie i życie małych pacjentów
Wycieńczenie i stres - w takich warunkach pracują specjaliści pediatrii w raciborskim szpitalu. Zastępca ordynatora Jadwiga Rapnicka ujawnia prawdziwe powody rezygnacji z kierowania oddziałem jego szefowej doktor Urszuli Ciechanowskiej. - Szpital nie radzi sobie z nienormalną sytuacją - podkreśla.
Duże grono raciborzan zaniepokoiła podana niedawno w internecie wiadomość o „postępowaniu konkursowym” na kierownika oddziału pediatrycznego w Raciborzu, związanym z zamiarem odejścia z pracy dr Urszuli Ciechanowskiej. „News” zaczerpnięty z konferencji prasowej z dyr. Ryszardem Rudnikiem krzywdzi dobre imię naszego ordynatora i całej obsady oddziału, ponieważ mija się z prawdą.
Dr Urszula Ciechanowska jest wychowanką wybitnego pediatry, jakim był doktor Jan Koczenasz, i od ponad dwudziestu lat z powodzeniem prowadzi oddział, w którym aktualnie zdobywa szlify trójka młodych lekarzy. O jakości pracy naszego oddziału świadczą pozytywne wyniki wielu kontroli oraz zwiększające się zgłoszenia do hospitalizacji z miast ościennych, z okolic Wodzisławia, Rydułtów, Kędzierzyna oraz Głubczyc. Pracując w niewielkim składzie, zapewniamy opiekę medyczną na najwyższym możliwym poziomie, co nie byłoby realne bez wysokich kwalifikacji merytorycznych i organizacyjnych. Tymczasem w zacytowanych wypowiedziach dyr. Ryszard Rudnik zdaje się sugerować niewydolność ordynatora. Ponadto w nieelegancki sposób odnosi się do wieku pani doktor, dobrze wiedząc, że od wielu lat mnóstwo lekarzy w Raciborzu i w Polsce w ten sam sposób, pracując na kontraktach, realizuje swoją służbę dla dobra pacjentów. Wszystko to zaciemnia zainteresowanym czytelnikom ogląd sytuacji i prowadzi do ukrycia prawdziwych przyczyn konfliktu.
Tymczasem faktyczny powód dramatycznej decyzji koleżanki, która złożyła wypowiedzenie, leży zupełnie gdzie indziej. To nie Ciechanowska nie radzi sobie z obowiązkami, tylko szpital nie radzi sobie z nienormalną sytuacją. Ilość urodzeń w naszym szpitalu zwiększyła się w ostatnim czasie niemal dwukrotnie w skali roku. Zmusiło to dyrekcję do obsadzenia dyżurów dwoma, a nie jednym ginekologiem. Natomiast taka progresja urodzin nie skłoniła i nadal nie skłania dyrekcji do zatrudnienia neonatologa na dyżury w oddziale noworodków. Otóż przed tygodniem pojawiło się ogłoszenie Szpitala Rejonowego w Raciborzu dotyczące chęci zatrudnienia lekarzy kilku specjalności; próżno szukać tam specjalisty neonatologa! Mamy zatem wciąż do czynienia z następującą sytuacją: jedyny lekarz pediatra dyżurujący w szpitalu w Raciborzu równocześnie w oddziale pediatrii, neonatologii oraz izbie przyjęć zobowiązany jest do pracy w warunkach, które stwarzają zagrożenie zdrowia i życia małych pacjentów. Taki nadmiar zrzuconych na pediatrę obowiązków utrudnia, a chwilami uniemożliwia wręcz poświęcenie się pracy na oddziale macierzystym. Nie trzeba dodawać, że tak (zde)zorganizowana praca prowadzi do wycieńczenia dyżurujących i powoduje maksymalny stres.
Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.
Ludzie
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu
Dr Ciechanowska nie tylko jest wychowanką wybitnego pediatry, ale sama, przy całej swojej skromności, jest pediatrą wybitnym, o ogromnej wiedzy i wspaniałym podejściu do małych pacjentów. Należy do tej nielicznej grupy ludzi, których po prostu nie da się zastąpić. Trzeba być tego świadomym.
wstępna zgoda juz jest na pasiak od armaniego,zatrzymanie przy sobie pilnika do paznokci (plastikowego) ,lusterka kieszonkowego i grzebyka.
tylko na sznurówki i pasek od spodni z ozdobną klamrą -nie nie ma zgody..Ale to i tak niezłe perspektywy.
Ta cała wrzawa skończy się za tydzień -tych od szpitala nic nie rusza.Opylili sztuczna nerkę,poradnie kardiologiczną,zrezygnowali z kardiologii a potem budynek sprzedali i pozwalali ssać szpital chlopcu od serducha.,NIK tez nic nie wskórał.Nefrologia tez jest prywatna,Teraz rentgeny i tomograf oddali,W miedzyczasie były nagrody,za wysokie płace,jubileuszówki,rady nadzorcze ..i NIC.gosc jest tak mocny i husar go lubi,ze nic nic mu nie grozi.Teraz trzeba te zarówki,piece ,solary i okna powstawiac za 22 mln,.Wiec naprawde jakas zadymka jazzowa w prasie z powodu pediatrii nic nie zmieni.smutne ale prawdziwe.na szczęscie dotyczy EScobaru a nie naszych stron.
Bardzo dobrzy specjaliści odchodzą pielęgniarki które są zasadne też odchodzą a słyszałem że wszyscy ratownicy idą na zbiorowe oddanie krwi a dwa rysie przez jeden dzień będa jeździli ambulansem fajne czasy idą gratulacje
Rttef
I chyba o to chodzi w tej sprawie. Dodając do tego rozpacz rodziców i ich słuszne pretensje. Pani Ordynator uważa (i ma całkowitą rację), że taki system opieki jest zły, bo funkcjonuje na granicy ryzyka i dlatego nie chce go firmować. Nowy Ordynator szybko się w tym połapie i jeśli będzie odpowiedzialny to też będzie chciał go zmienić. I kółko się zamknie. Prędzej czy później dojdzie do tragedii. Kwestia czasu kiedy? A szpitalne władze z uporem godnym lepszej sprawy forsują swoją koncepcję. Sprawę rozwiązałoby zaangażowanie kolejnych neonatologów na oddział noworodków (Panu Dyrektorowi przypominam, że neonatolog to specjalista noworodkarz czyli osoba mająca specjalistyczną wiedzę jak postępować w przypadku komplikacji, to ktoś inny niż pediatra). Ostatnio w Polsce rodzi się więcej dzieci a raciborski szpital ze względu na swą renomę ma więcej dzieci-pacjentów i przyszłe mamy chętniej decydują się w nim rodzić. Szkoda to psuć Panie Dyrektorze. Dla jakiej idei? Czy władzom miasta/powiatu Racibórz cała ta sprawa jest obojętna? Rozumiem, że do wyborów jest jeszcze czas...
Sedno sprawy leży gdzie indziej. Pomijając brak taktu Dyrektora trzeba zwrócić uwagę na sposób funkcjonowania lekarzy pediatrów na tym oddziale i wpływ tego na jakość usług medycznych i bezpieczeństwo pacjentów. Z powyższego listu wynika, że pediatra na dyżurze na oddziale pediatrii powinien również konsultować i przyjmować dzieci na izbie przyjęć oraz wspomagać a właściwie prowadzić dyżur na oddziale noworodków. Proszę sobie wyobrazić sytuację, że rodzi się noworodek wymagający natychmiastowej pomocy w czasie, gdy na pediatrii również przebywa dziecko wymagające stałego nadzoru lekarskiego. Nie daj Boże dzieje się też coś na izbie przyjęć. To trzeba brać pod uwagę! Mamy wtedy poważny dylemat. Z tego, co wiem samo załatwienie przyjęcia i transportu do ośrodka klinicznego też wymaga czasu i do momentu, gdy karetka nie wyjedzie z pacjentem, lekarz cały czas musi go nadzorować. Dopiero wtedy może poświęcić całą uwagę kolejnemu choremu. W wypadku, gdy pójdzie coś źle rodzice poszkodowanego dziecka będą mieli pretensje w pierwszej kolejności do szpitala i do lekarza. I będą mieli rację. Kto wtedy nadstawi karku? Dyrekcja za brak wyobraźni? Jakoś mi też jej brakuje i nie potrafię sobie tego wyobrazić. Na placu boju a w zasadzie do dyspozycji prokuratora pozostanie lekarz dyżurny i Ordynator.
Przykro patrzeć jak Kobietę, która poświęciła dzieciom z rejonu kawał swojego życia i zdrowia jest traktowana w taki sposób przez jakiegoś towarzysza elegancika w garniturze, cholera wie skąd...:/
Dyskusja pracownika z dyrektorem za pomocą mediow nie jest najlepszym sposobem na dialog-ale to dotyczy normalnych relacji.Tutaj widać pekła tama i czara się przebrała.
Moze trzeba sprawdzic czy ktoś ma wciąż siły na prowadzenie szpitala.?
Koniecznie lekarze powinni oficjalnie zawiadomić własne związki zawodowe,a te radę społeczną szpitala ,starostę i organy kontrolne.Takie bierne przyglądanie sie prowadzi do likjwidacji poszczególnych oddziałow szpitala.Ale chyba jednak wszyscy czekają na Zofiję z ulicy Długiej bo może coś napisze.
No tak ...ktoś wreszcie powinien dokładnie przyjrzeć się temu co dzieje się w raciborskiej placówce.Polityka prowadzona w tym szpitalu doprowadzi do tego,że wszystko się zawali.Odchodzą wspaniali lekarze,zwalniają się pielęgniarki,którym dokładane są tylko obowiązki.Pracodawca powinien dbać o swój personel skoro tak zależy mu na jakości świadczonych usług...a tu-proponuje się tylko obniżenie standardu życia personelowi średniemu....Brak słów.
wypielęgnowane paluszki,nowy garniturek od szóstki do szóstki -a maniery jak furman.( sorry furman to szczyt taktu przy tym)
Pani Urszula to najlepszy lekarz pediatra jakiego znam