Moja renówka jest już 4 miesiące u mechanika
Klient oskarża serwis o bezzasadne przetrzymywanie jego samochodu. Mechanik tłumaczy się procedurami, dostępem części oraz dobrem klienta. Ten spór zaczął się od niewinnej stłuczki.
![Moja renówka jest już 4 miesiące u mechanika](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2017/05/24/128639_1495614443_26642500.webp)
Marian Krzanicki oddał trzyletnie twingo do warsztatu na wymianę oleju. Zlecił to w styczniu autoryzowanemu serwisowi renault na Ostrogu. Był tu wieloletnim klientem i z usług był zadowolony. – Lubię renault, miałem już 5 takich samochodów. Twingo kupiłem u Automentla, używane, ale jeszcze na gwarancji – podkreśla. Zrobił przegląd serwisowy i spytał czy dostanie też rejestracyjny. Serwis zaoferował, że jego pracownik sam podjedzie autem klienta do najbliższej stacji diagnostycznej i za chwilę wróci z pieczątką w dowodzie. Pech chciał, że na trasie doszło do stłuczki z winy kierowcy – mechanika. Tu zaczyna się czteromiesięczna historia sporu, który prawdopodobnie skończy się w sądzie.
Szybko i sprawnie
Właściciel twingo otrzymał przeprosiny, a serwis zapewnił, że samochód zostanie w ciągu kilku dni naprawiony. Zaoferował na czas naprawy pojazd zastępczy. Krzanicki odmówił.
Teraz podnosi, że „to był grat”, ale wówczas liczył, że naprawa pójdzie sprawnie i szybko więc nie potrzebował zastępczego. Jednak sprawa się ciągnęła. Na początek zawiniły procedury ubezpieczeniowe. Zaczęło się wycenianie szkód i kwestionowanie wycen przez agentów. Czas płynął, twingo stało. Właściciel zaczął się niecierpliwić. Chciał nawet by serwis odkupił od niego rozbitą renówkę, ale zainteresowania nie było. Parokrotnie informowano klienta o możliwości otrzymania gratis auta zastępczego.
Pismo prawnika
Krzanicki stracił cierpliwość pod koniec lutego. Zgłosił się do prawnika i ten wysłał firmie pismo z żądaniem odszkodowania na łączną kwotę 8 tys. zł. Bo Automentel nie oddał pojazdu niezbędnego Krzanickiemu do poruszania się z uwagi na stan zdrowia; bo właściciel wydał pieniądze na komunikację zastępczą; bo auto wskutek stłuczki straciło na wartości. W Automentlu nie było na to zgody. Postanowiono sprowadzić niezrzeszonego rzeczoznawcę by sprawdzić czy klient ma rację co do utraty wartości.
Ludzie
![](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/people-400x400-crop/2020/04/29/352_1588188750_85636800.webp)
Radna Miasta Racibórz, Powiatowy Rzecznik Praw Konsumentów
"ble 4 godziny temu Yyy, a co mnie to właściwie obchodzi?" ble po co piszesz komentarz jak cie to nie obchodzi ?? wyjaśnij ...
Yyy, a co mnie to właściwie obchodzi? Ten Pan zamiast pójść do sądu, to robi antyreklamę i skarży się w gazecie. Na miejscu tego warsztatu poszedłbym do sądu z oskarżeniem o zniesławienie. A temu Panu tylko napiszę stare polskie porzekadło: dobry zwyczaj - nie pożyczaj. Trzeba było jechać samemu na przegląd, a nie dawać to innym osobom.