Kłótnia radnych. Rycka niecierpliwy, Szczasny dotknięty
Poszło o zapytanie Leszka Szczasnego, który dociekał dlaczego prezydent Lenk nie chce pójść na rękę przedsiębiorcy zainteresowanemu otwarciem „Żabki” przy Długiej.
Rycka przeprosił Szczasnego. Podkreślił, że obchodzi go sprawa mieszkańca. Pouczył kolegę z rady, że ten powinien poświęcić czas poza komisją i sesją, udać się do prezydenta i poznać problem z dwóch stron. – I dopiero wtedy podnieść problem gdyby nie był pan usatysfakcjonowany. Wtedy idzie się na mównicę i jedzie z tematem. Pan woli o tym mówić dużo i bardzo długo zamiast zająć się sprawą do „a” do „zet” – skomentował przewodniczący komisji i zamknął obrady. Nie dał Szczasnemu szans na ripostę. Radny zapowiedział w kuluarach, że tak tej sprawy nie zostawi i powróci do niej na sesji.
W tej wymianie zdań pojawiła się jeszcze odpowiedź na pytanie L. Szczasnego. Lenk udzielił wyjaśnień nt. „Żabki”. – Nie chcę w tej wspólnocie głosować przeciwko ludziom, którzy mieszkają nad lokalem gdzie miałaby powstać. Miasto wstrzymuje się w takich przypadkach od głosu. Szukałem w tej sprawie kompromisu. Gdyby pan Kopeć mnie posłuchał miałby szansę na skuteczne przegłosowanie korzystnego dla niego projektu uchwały. Wybrał inne rozwiązania, zaczął szukać pomocy gdzie indziej i straszyć sądem – podsumował Mirosław Lenk.
(ma.w)
Ludzie
Podróżnik, były radny Gminy Racibórz.
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Radny Gminy Racibórz.
Dla radnego R. najwyraźniej nie ma znaczenia głos mieszkańca. W czasie wyborów całkiem inaczej. Może jeden mieszkaniec zgłosił a temat dotyczy wielu. Trzeba to rozpatrywać. To bardzo nieładnie ale tak to właśnie wygląda.