Wiceminister Michał Woś: Mój dom pozostaje w Raciborzu [WYWIAD]
Ma 26 lat, mieszka na Ostrogu i jest absolwentem I LO (Kasprowicza). W wyborach do rady miasta pokonał słynnego Ryszarda Wolnego. Nie skusił się na powyborczą propozycję Mirosława Lenka by wejść do prezydium rady jako wiceprzewodniczący. Założył Fundację Ofki Piastówny i sprowadzał do miasta na wykłady znane postaci polityki i nauki. W poniedziałek 5 czerwca otrzymał o godz. 15.15, z rąk premier Beaty Szydło, nominację na wiceministra sprawiedliwości. Zaraz potem udzielił Nowinom krótkiego wywiadu.
Proszę przypomnieć jak znalazł się Pan w polityce przez duże „p”? Co pan robił od czasu ostatnich wyborów parlamentarnych?
Po wygranych dla Zjednoczonej Prawicy wyborach dzieliłem obowiązki między pracą dla Raciborza, a zaangażowaniem w Warszawie. Myślę, że dosyć skutecznie, bo utrzymałem 100% frekwencję obecności na sesjach rady miasta i bezpośredni kontakt z mieszkańcami. Nawet częstszy, bo mieszkańcy zaczęli zwracać się do mnie ze swoimi problemami w sprawach postępowań sądowych i prokuratorskich. Współpracę przy wprowadzaniu dobrej zmiany w wymiarze sprawiedliwości minister Zbigniew Ziobro zaproponował mi w listopadzie 2015 r., zlecając koordynację prac legislacyjnych i wsparcie osób z kierownictwa resortu w związku z ich funkcją polityczną – kontaktowałem się z parlamentarzystami, samorządowcami, przedstawicielami wszelkich innych instytucji publicznych. Słowem – samo centrum bieżących wydarzeń.
Czy na propozycję zareagował Pan bez wahania? Kiedy i w jakich okolicznościach otrzymał Pan ofertę objęcia teki wiceministra?
Miałem chwilę na zastanowienie. Objęcie tak istotnego urzędu, ilość zadań do wykonania i ich powaga to duża odpowiedzialność, także – nawet jeśli zabrzmi to patetycznie – w pewnej mierze za losy Państwa. Zdecydowałem się jednak przyjąć propozycję przede wszystkim biorąc pod uwagę fakt, że doskonale poznałem resort, wiem czego mogę wymagać od konkretnych osób i na kim polegać. Zdążyłem już w swoim życiu zarządzać kilkoma dużymi projektami i zespołami ludzi, angażowałem się w działalność społeczną, zyskałem zaufanie wyborców. Podejmując się tego zadania będę mógł w jeszcze większym stopniu niż dotychczas pracować dla dobra wspólnego, pomagać ludziom. Służba publiczna to piękna sprawa, ale niezwykle wymagająca, dlatego podchodzę do nominacji z dużą pokorą.
Jaki będzie zakres pańskich obowiązków w resorcie? Jak będzie wyglądała pańska praca?
Minister Ziobro powierzył mi zadania z zakresu informatyzacji wymiaru sprawiedliwości. Już jako Szef Gabinetu pracowałem przy opracowywaniu planu informatyzacji, więc nie są to dla mnie tematy nowe. Dodatkowo zajmę się organizacją pomocy dla pokrzywdzonych oraz mam nadzorować wydział prasowy. Dalej będę koordynował różne prace legislacyjne ministerstwa. Dochodzi mnóstwo dodatkowych obowiązków, ale sposób pracy pewnie niewiele się zmieni. Dalej będę pracował z tymi samymi współpracownikami, których bardzo cenię. Z pewnością zmieni się jedno – będę miał jeszcze mniej czasu wolnego.
Ludzie
Poseł na Sejm RP
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Samorządowiec, sportowiec, zastępca przewodniczącego rady powiatu raciborskiego
Pierwszy z Raciborza,przestań"..wstydu oszczędz..."
"Mój dom pozostaje w Raciborzu". Czyli pan minister nadal mieszka i zamierza mieszkać u mamy?
Misiek dasz radę! :)
Krótko - następny 'Misiewicz " bierny ,mierny ,byle wierny pierdoła .
Nie głosowałem na niego - nie mój okręg wyborczy, ale doceniam jego zaangażowanie dla miasta.
Gratulacje i życzę dużo dystansu. Bo widać, że po nocach trzeba wykuwać słownik PiSowskiej nowomowy - "opozycja totalna" :)