Morderstwo w Skrzyszowie: Jestem wielkim zagrożeniem dla zabójcy
– Najbardziej boję się tego, że kiedyś powiem „dzień dobry” osobie, która zabiła mi bliskich – mówi Eugenia W., jedyna osoba, która przeżyła masakrę w Skrzyszowie. Kobieta do dziś nie potrafi sobie przypomnieć kto zabił jej męża i rodziców.
Ankieta
Anna wraca do domu
Jest niedziela. 16 grudnia 2012 r. Trochę po godzinie 16.00. Anna jest niemal gotowa do wyjścia ze znajomym. Jeszcze krząta się po domu. Nie wie, że ostatni raz rozmawia z bliskimi. Za oknem szarówka. Słońce już zaszło. Lekko mży, ale ciepło jak na grudzień. Na termometrze dwa stopnie. O godzinie 16.40 przekracza próg domu i zamyka tylne drzwi prowadzące na podwórko. Wie, że zamknęła. Jest tego pewna. Właśnie przy tych drzwiach prokurator i kryminalni będą kazali jej do znudzenia demonstrować w jaki sposób je zamyka. Będzie z irytacją pokazywać, jak chwyta klucz i ile razy przekręca go w zamku. Ale to dopiero za kilka miesięcy. Teraz jest grudzień i Anna już wyszła.
Mija pięć godzin. O godzinie 22.50 kobieta jest znów pod domem. Frontowe drzwi są zamknięte. W zamku od środka tkwi klucz. Anna idzie więc na tył domu i wchodzi przez drzwi od podwórka. Dziwi się, że są otwarte, ale idzie dalej. W domu cisza. Anna oznajmia, że wróciła, ale nikt jej nie odpowiada. Idzie do salonu na parterze domu. Znajduje dziadków nieprzytomnych. Mają rozbite głowy. Wszędzie krew. Anna wzywa pogotowie i w panice szuka rodziców. Na górze ich nie ma. Nie ma też krwi. Tyle dobrze. Kobieta nawet przez moment nie zastanawia się nad tym, że w pogrążonym w mroku budynku może być jeszcze morderca. Szuka bliskich. Biegnie do garażu. Tam znajduje rodziców. Oboje mają rozbite głowy. Przyjeżdżają karetki. Dyspozytor pogotowia o godzinie 23.15 powiadamia policję, że w Skrzyszowie doszło prawdopodobnie do morderstwa. Dwie osoby nie żyją, dwie kolejne są w krytycznym stanie.
Eugenia W. trafia do szpitala w Jastrzębiu. Jej matka, Maria do szpitala w Wodzisławiu. Obie leżą nieprzytomne na OIOM–ach. Policja przydziela im całodobową ochronę. Kobiety mają uderzenia zadane między innymi z przodu głowy. Prawdopodobnie widziały sprawcę. Lekarze otrzymują całkowity zakaz informowania o stanie zdrowia kobiet. Zabójca ma nie wiedzieć, czy kobiety wybudziły się i czy zeznają. 1 lutego 2013 r. nie odzyskawszy świadomości umiera Maria G. To już potrójny mord.
Ergo jak mowimy to tylko konkretnie czyli precyzyjnie. Mowiles o krzywdach wyrzadzonych przez ta rodzine po wojnie co masz na mysli???a podwojne zycie krystiana to slepy tor chyba ze chodzi Baśkę
Sprawa jest dwutorowa, po pierwsze prokuratura Wodzisławska wszystko umarza nawet jak dostaną sprawcę po nos,takie standardy od lat, a druga niezależna sprawa to ze rodzina jest trefna. Już samo prowadzenie podwójnego życia powinno dać do myślenia, tak już kiedyś było.
Ergo jakos mieszkam w skrzyszowie od dziecka a moi rodzice i dziadkowie tu mieszkali od zawsze i nigdy nie slyszeli zeby wysluchowie czy grobelni zrobili cos zlego innym ludziom po wojnie. Moj dziadek jest kombatantem to by wiedzial. Jedynie co mozna powiedziec to stary rajnund byl swiadkiem w sprawie o zabojstwo w 70 latach i byl jakis konflikt o ziemie z rodzina kurów, ktorzy od dawna nie żyją a w ich domu po sasiedzku mieszka stolarz, ktory byl dobrym kolega krystiana wysluchy
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Nie życzę wyjaśnienia sprawy bo starsi ludzie znają ta rodzine i wiedza ile zła zrobiła po wojnie innym ludziom. Może zwyczajnie karma wraca.
Może się między sobą zatłukli?Facet zabił teścia i teściową a następnie żonę w garażu i siebie.Łom zabrała córka po powrocie,schowała,żeby wsioki nie wytykały ich placem,w końcu lepiej być ofiarom,niż córką niepoczytalnego ojca. Jedyny inny,racjonalny wątek po tym Grzegorzu
życzę wam pani Eugenio i pani Anno żeby sprawa się wyjaśniła i żebyście mogły normalnie żyć
A kobiety z ogłoszeń? To może być jakiś inny mieszkaniec Skrzyszowa
Ale w tekście masz też napisane,że Eugenia po przebudzeniu powiedziała,że to Grzegorz!Przywidziało się jej???Kto mając motor pożycza kask? :)))).Te długi też jakimś dziwnym trafem spłacone na drugi dzień...A,że narzędzia czyste...No cóż nikt normalny nie bierze ze sobą do domu dowodów zbrodni.A alibi,które potwierdza rodzina?Heh rodzina to rodzina :).Nie wiem,czy ten artykuł napisany tak specjalnie,ale on wskazuje jedynego winnego,no i chyba nie tylko ja odnoszę takie wrażenie.Wariograf to nie wyrocznia
W tekście masz wyraźnie napisane, że śledczy sprawdzili i na 100 proc to nie Grzegorz.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
A ja w to nie wierzę,że ona nie wie,kto zabił.Z medycznego punktu widzenia jest to niedorzeczne.Gdyby tak było,to miała by też inne uszczerbki na zdrowiu.Kobieta pamięta całą przeszłość,to co było dzień przed i w ten dzień kiedy ktoś ich napadł a samego napadu nie pamięta?Puknijcie się w główkę ludziska.Każdy neurolog powie Wam,że jest to nienormalne.