Morderstwo w Skrzyszowie: Jestem wielkim zagrożeniem dla zabójcy
– Najbardziej boję się tego, że kiedyś powiem „dzień dobry” osobie, która zabiła mi bliskich – mówi Eugenia W., jedyna osoba, która przeżyła masakrę w Skrzyszowie. Kobieta do dziś nie potrafi sobie przypomnieć kto zabił jej męża i rodziców.
Ankieta
Ktoś bliski
Podczas gdy Eugenia W. leży w śpiączce farmakologicznej, śledztwo nabiera tempa. Policja przesłuchuje mieszkańców Skrzyszowa, lekarzy, ratowników, rodzinę i kolegów z pracy zamordowanych. Przesłuchiwani są nawet pracownicy firm, którzy w ostatnim czasie odczytywali liczniki w domu przy Wspólnej. Rodzina ma opinię spokojnej i bezkonfliktowej. Wybrane osoby są dodatkowo sprawdzane na wykrywaczu kłamstw.
W styczniu 2013 r. śledczy otrzymują zamówiony profil psychologiczny sprawcy. Przygotowano go na podstawie wyników sekcji i oględzin miejsca zdarzenia. „Sprawca był znany pokrzywdzonym” – nie ma wątpliwości policyjny profiler. Z opinii wynika, że Krystian W. w nocy wpuścił zabójcę tylnymi drzwiami. Mężczyźni przeszli przez plac i udali się do stojącego po drugiej stronie podwórka garażu. Tu Krystian W. został zaatakowany z zaskoczenia. Zabójca uderzył go tępym narzędziem w tył głowy. Poprawił kilka razy, aby mieć pewność, że nie żyje. W tym czasie zaniepokojona Eugenia W. ubiera buty Krystiana i idzie do garażu sprawdzić, dlaczego go tak długo nie ma. Gdy wchodzi do budynku otrzymuje ciosy w głowę tym samym narzędziem co jej mąż. Następnie zabójca idzie do domu i atakuje w salonie na parterze Marię i Rajmunda G. Po wszystkim wychodzi tylnymi drzwiami, którymi za kilkadziesiąt minut wejdzie Anna W.
Dom, w którym doszło do zbrodni znajduje się w gęstej zabudowie. Na wąskiej ulicy nie sposób zawrócić samochodem. Na każdej posesji psy, jednak jak wspominają sąsiedzi, tej nocy nie szczekały. To musiał być „swój” – szeptają w Skrzyszowie. Policja przesłuchuje w sumie 220 świadków. Dużo osób wspomina napad z 2008 r. na ten sam dom. Jaki napad? – zastanawiają się śledczy i przeszukują policyjne bazy. Rzeczywiście, cztery lata przed mordem nieznany sprawca wtargnął do tego samego domu i zaatakował mieszkających na parterze dziadków. Napastnik miał na głowie kask motocyklowy a pod nim naciągniętą na twarz pończochę. Seniorom udało się odeprzeć atak i zrzucić w szamotaninie kask napastnikowi. Uciekając odwrócił się i pogroził palcem, jakby pokazywał, że wróci. Policja nie złapała napastnika. Nie odzywał się, nie wiadomo czego chciał, po prostu rzucił się z drągiem na małżeństwo. Kask leży w depozycie Komisariatu Policji w Rogowie. Zabezpieczono go zaraz po napadzie w 2008 roku. W domu leżał może godzinę, może dwie. W każdym razie krótko. To ważne.
Ergo jak mowimy to tylko konkretnie czyli precyzyjnie. Mowiles o krzywdach wyrzadzonych przez ta rodzine po wojnie co masz na mysli???a podwojne zycie krystiana to slepy tor chyba ze chodzi Baśkę
Sprawa jest dwutorowa, po pierwsze prokuratura Wodzisławska wszystko umarza nawet jak dostaną sprawcę po nos,takie standardy od lat, a druga niezależna sprawa to ze rodzina jest trefna. Już samo prowadzenie podwójnego życia powinno dać do myślenia, tak już kiedyś było.
Ergo jakos mieszkam w skrzyszowie od dziecka a moi rodzice i dziadkowie tu mieszkali od zawsze i nigdy nie slyszeli zeby wysluchowie czy grobelni zrobili cos zlego innym ludziom po wojnie. Moj dziadek jest kombatantem to by wiedzial. Jedynie co mozna powiedziec to stary rajnund byl swiadkiem w sprawie o zabojstwo w 70 latach i byl jakis konflikt o ziemie z rodzina kurów, ktorzy od dawna nie żyją a w ich domu po sasiedzku mieszka stolarz, ktory byl dobrym kolega krystiana wysluchy
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Nie życzę wyjaśnienia sprawy bo starsi ludzie znają ta rodzine i wiedza ile zła zrobiła po wojnie innym ludziom. Może zwyczajnie karma wraca.
Może się między sobą zatłukli?Facet zabił teścia i teściową a następnie żonę w garażu i siebie.Łom zabrała córka po powrocie,schowała,żeby wsioki nie wytykały ich placem,w końcu lepiej być ofiarom,niż córką niepoczytalnego ojca. Jedyny inny,racjonalny wątek po tym Grzegorzu
życzę wam pani Eugenio i pani Anno żeby sprawa się wyjaśniła i żebyście mogły normalnie żyć
A kobiety z ogłoszeń? To może być jakiś inny mieszkaniec Skrzyszowa
Ale w tekście masz też napisane,że Eugenia po przebudzeniu powiedziała,że to Grzegorz!Przywidziało się jej???Kto mając motor pożycza kask? :)))).Te długi też jakimś dziwnym trafem spłacone na drugi dzień...A,że narzędzia czyste...No cóż nikt normalny nie bierze ze sobą do domu dowodów zbrodni.A alibi,które potwierdza rodzina?Heh rodzina to rodzina :).Nie wiem,czy ten artykuł napisany tak specjalnie,ale on wskazuje jedynego winnego,no i chyba nie tylko ja odnoszę takie wrażenie.Wariograf to nie wyrocznia
W tekście masz wyraźnie napisane, że śledczy sprawdzili i na 100 proc to nie Grzegorz.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
A ja w to nie wierzę,że ona nie wie,kto zabił.Z medycznego punktu widzenia jest to niedorzeczne.Gdyby tak było,to miała by też inne uszczerbki na zdrowiu.Kobieta pamięta całą przeszłość,to co było dzień przed i w ten dzień kiedy ktoś ich napadł a samego napadu nie pamięta?Puknijcie się w główkę ludziska.Każdy neurolog powie Wam,że jest to nienormalne.