Spółdzielnia wyłączyła dłużnikom prąd. Ale czy legalnie?
Małżeństwo z Pszowa przez prawie dwa tygodnie żyło bez prądu. Energetyka twierdzi, że go nie wyłączyła. W tym samym czasie prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Orłowiec, w której zasobach mieszkanie się znajduje, żądał spłaty zadłużenia, powstałego na mieszkaniu.
Płacili miesiąc w miesiąc, aż do...
Anna mówi, że odkąd wprowadziła się do mieszkania w 2012 r., czynsz był płacony regularnie, a zadłużenie lokalu z miesiąca na miesiąc malało. Do zeszłego roku spłaciła dużą część zadłużenia. Do spłaty zostało niecałe 4 tys. zł. Sytuacja zaczęła się pogarszać z początkiem 2016 r. – W lutym zeszłego roku otworzyłam firmę. I wtedy zaczęły się problemy. Od tamtej pory mam problem z płaceniem czynszu. Firma ledwo nam funkcjonuje – przyznaje nasza rozmówczyni. – Nie spodziewałam się, że będą z tego takie konsekwencje. Nie sądziłam, że to zadłużenie, które ja zrobiłam, zsumuje się z zadłużeniem, które pozostało na tym mieszkaniu po poprzedniej lokatorce – mówi ze smutkiem Ania.
Reakcja natychmiastowa
31 maja w mieszkaniu wyłączono prąd. – Myśleliśmy, że to jakaś awaria. Z początku nie podejrzewaliśmy najgorszego. Dopiero po południu podpytaliśmy sąsiadów co się dzieje. Okazało się, że prądu nie ma tylko u nas – mówi Arek. Dodaje, że nikt go nie poinformował o planach wyłączenia prądu. Sytuacją byli zdziwieni, bo akurat rachunki za prąd małżeństwo płaci regularnie. Dlatego Ania postanowiła zadzwonić do Tauronu, żeby wyjaśnić sytuację. – Powiedzieli mi, że prądu nie wyłączyli i nie widzą czemu go nie ma w domu – mówi Ania. Następnego dnia poszła do prezesa spółdzielni. – Zapytałam jakim prawem odciął mi prąd. To odpowiedział, że on nic takiego nie zrobił, bo siedzi sobie tutaj na krześle – mówi Ania. Dodaje, że pytała co ma zrobić, żeby prąd z powrotem w mieszkaniu był. Prezes miał odpowiedzieć, że trzeba spłacić całe zadłuże nie mieszkania. Czyli około 9 tys. zł. Ania wyjaśnia, że w tej chwili nie ma takich pieniędzy. Mieszkanka Pszowa pyta jak ma żyć z mężem, trójką dzieci i firmą bez prądu. – Jedzenie, które miałam w lodówce zmarnowało się. Dzieci nie wiedzą co się dzieje. Firma przez tę sytuację podupada. Co mamy robić? Czy to zgodne z prawem, że spółdzielnia wyłącza nam prąd? – pyta z płaczem.
Ludzie
Były Radny Miasta Wodzisławia Śląskiego, były prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Orłowiec" w Rydułtowach
jesli szukacie oszczednosci na pradzie to polecam wam zmiane dostawcy na firme axpo. sam korzystam i uwazam, ze to najlepsza oferta na polskim rynku energetycznym.
Dzieciak -Instalacja do licznika należy do energetyki a od licznika do właściciela, przynajmniej tak jest na posesjach prywatnych, że wszystko co do licznika, to jest z energetyki a po za licznikiem to jest moje i mogę sobie prąd robić jak mi się podoba, więc nie wiem co może być spódzielni, skoro do licznika, który znajduje się na korytarzu lub w mieszkaniu, to należy do firmy która sprzedaje prąd, a z licznika idzie kabel do naszej instalacji.
Wykładnia prawna .Jeżeli lokator wygra sprawę przed sądem ,a ma ku temu wszelkie powody ,za zaistniała sytuację nie zapłaci prezes tylko SM ,czyli jej członkowie .
"kto w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia stosuje przemoc innego rodzaju uporczywie lub w sposób istotnie utrudniający innej osobie korzystanie z zajmowanego lokalu mieszkalnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3"
Przepis ten wprost penalizuje wszelkie zachowania właścicieli lokali, które w sposób pozbawiony kontroli sądowej godzą w prawo lokatora do korzystania z zajmowanego lokalu mieszkalnego. I nieważna w omawianym przypadku jest okoliczność, czy lokator płaci za mieszkanie, czy nie płaci, czy tez umowa najmu uległa zakończeniu – w tym wypadku dla ustawodawcy ważny jest sam prosty fakt, że nadal korzysta z przymiotu lokatora, któremu nie można utrudniać korzystania z lokalu.
Działaniami penalizowanymi przez zacytowany przepis mogą być także zachowania właściciela, polegające na tytułowym odcinaniu mediów lokatorowi czy też uniemożliwianiu mu korzystania z lokalu poprzez wymianę zamków. Oczywiście, można dokonywać różnorakiej wykładni pojęcia przemocy, próbować udowadniać, że do aktów przemocy w przypadku odcięcia wody nie dochodzi, jednak takie przyjęcia argumentacji przez właściciela lokalu może wyprowadzić go na manowce i przyczynić się do problemów samego wynajmującego, nowelizacja przepisów bowiem, o której piszę, miała za zadanie ochronić lokatorów przed przemocą fizyczną skierowaną wcale nie bezpośrednio na nich, ale na rzeczy."
Instalacja elektryczna w budynku, jest własnością spółdzielni. Spółdzielnia może ją udostępnić do przesyłu prądu lub też nie.
Firma która sprzedaje prąd, powinna w tej sytuacji podać do sądu spódzielnie, że zakazuje im sprzadaży prądu, 100% wygrana energetyki w sądzie i odszkodowanie od spódzielni, że zabrania sprzedaży prądu, do tego nawet prokurator mógł by sie doczepić, tak jak inni piszą, prąd nie ma nic wspólnego z spódzielnią, to są osobne jednostki, niezależne od siebie, więc na miejscu tego pana, najpierwa napisał bym pismo do firmy sprzedającej prąd, że nie umożliwa im legalnego zarobku, bo odłączyła wam prąd. Tam już nie jeden przekręt był, uważam że powinien tą całą spódzielnią już dawno zająć się prokurator bo tam śmierdzi już długi czas.....
@idla - czynsz należy płacić ,ale co to ma wspólnego z energetyką . To tak jakby ktoś zabrał ci samochód bo nie chodzisz do kościoła . Karać się powinno za konkretne przewinienia . Nie płacisz czynszu to ostatnim etapem jest eksmisja !
Trochę chamówa ze strony prezesa. Jeśli dłużnik ma wole spłaty zadłużenia i ciagle robi jakieś wpłaty to trzeba mu iść na rękę. W takich sprawach trzeba mieć wyczucie niestety.
A co ma do tego prąd? Rozumiem ciepła woda lub ogrzewanie ale prąd??
I bardzo dobrze,nie płaci to nie ma i tyle w temacie,może my uczciwie płacący mamy się na niego zrzucić???
gynus czy należy płacic czynsz?
Prezes "dobra zmiana " i co mu zrobicie ?
takie "chwyty " przerabiał również poprzedni prezes Orłowca i co?