Prokurator sprawdza Praktikera
Prokuratura Okręgowa w Katowicach wszczęła śledztwo w sprawie firmy Praktiker Polska, która prowadziła między innymi market w Rybniku.
Praktiker w styczniu zamknął kilka marketów w Polsce. W samym tylko Rybniku pracę straciło około sześćdziesiąt osób. Pracownicy firmy, którzy zwolnili się z pracy po tym, jak firma przestała płacić im pensje, dostają teraz wezwania do zapłaty odszkodowania na rzecz firmy. Pisma w tej sprawie może otrzymać nawet ok. 200 pracowników w Polsce. - Ludzie nie dostali wynagrodzeń, zostali bez środków do życia, a teraz, kiedy się zwolnili, żeby szukać nowej pracy i mieć za co utrzymać rodziny, dostają wezwania do zapłaty odszkodowań. To po prostu nie mieści się w głowie – mówi Mariusz Włodarczyk, przewodniczący Solidarności w Praktiker Polska.
Ostatnie wynagrodzenie większość pracowników Praktikera otrzymała pod koniec marca. Wypłaty za kwiecień i maj już nie dostali. Nie otrzymali też wypowiedzeń ani świadectw pracy, co pozwoliłoby im szukać nowego zatrudnienia. W tej sytuacji część osób zatrudnionych w firmie sama zwolniła się z pracy na podstawie art. 55 Kodeksu pracy, zgodnie z którym pracownik ma prawo rozwiązać umowę o pracę bez okresu wypowiedzenia, jeżeli pracodawca dopuścił się ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków wobec pracownika. Jak dotąd wypowiedzenia umów w tym trybie złożyło ok 200 osób. - Trudno wyobrazić sobie cięższe naruszenie obowiązków wobec pracowników niż niewypłacenie im należnego wynagrodzenia. W naszej ocenie pracownicy mieli pełne prawo rozwiązać umowy o pracę – wskazuje przewodniczący.
Innego zdania jest jednak zarządca masy sanacyjnej Praktiker Polska. W piśmie, które otrzymują pocztą pracownicy Praktikera, zarządca twierdzi, że wypowiedzenia złożone przez pracowników były bezpodstawne. - Wszyscy pracownicy posiadali wiedzę co do krytycznej sytuacji finansowej Praktiker, spowodowanej przede wszystkim zamknięciem większości placówek handlowych spółki. Należy zatem uznać, że opóźnienie w wypłacie wynagrodzenia nie było skutkiem działania lub zaniechania pracodawcy, tak więc pracodawca nie ponosi winy za zaistniałą sytuację – czytamy w treści wezwania do zapłaty, które otrzymał jeden z pracowników Praktikera.